Przytulaśna Agatka szuka domu /Wawa/

Domku, gdzie jestes?

Co tam u małej słychać? Odezwał się ktoś?

Niestety cisza. Agatka zaczyna mi chłopaków ganiać. Coraz więcej się bawi i chyba częściej przychodzi na głaskanie. Wybrała sobie do spania moje łóżko albo parapet i za każdym razem jak idę do łazienki przychodzi. Na dobranoc przychodzi na parę głasków i sobie za chwilkę idzie. To naprawdę fajny kotek. :ok:

I co tam u mojej pięknej słychać? :kotek:

U Agatki w sumie nie wiem co napisać. Niby jest ok. Wczoraj moj drugi tymczas Miauczuś, na którego do niedawna ciągle syczała, mył ją po łepku i boku podczas gdy sobie spokojnie jadła... Z kocurami trochę się ganiają... Nawet do mojego Tygrynia barankuje... ale wziełam ją na rece i miała na karku wielki strup. Przy zwykłym głaskaniu po wierzchu zupełnie niewyczuwalny a przy grapaniu - bardzo. Niby nic jej nie dolega (je, załatwia się, nie drapie tego) zachowuje się normalnie... Na razie obserwuję i się zobaczy co dalej - oby nie choróbsko albo stres.... oby to był tylko efekt zabawy. Kiedyś mój Tygrys też miał placek wydartego futra ale znacznie mniejszy i nic się nie działo - po prostu zarosło bez ingerencji. Jak jutro rano będzie jakakolwiek zmiana na gorzej to bedziemy szły do weta i mówi się trudno...

I chyba pospieszyłam się z pisaniem poprzedniego posta. Po powrocie do domu kicia miała strupek rozdrapany do krwi... Nie czekałam do soboty i pobiegłyśmy do weta. Okazuje się że zaczeła się infekcja w uszku i jak drapała ucho a potem za uchem to przeniosła infekcję na skórę. Dostała antybiotyk i leki na ucho. Do tego jestem zła..... Jak byłyśmy z Agatąna szczepieniu to niby była badana ale to nie był ten mój stały wet tylko zastępstwo i niby patrzyła i zaglądała ale nie zaniepokoiło jej oczko.... Wet powiedział że kicia ma blizny i coś o naczyniach krwionośnych które normalnie nie powinny być takie. Dostałyśmy kropelki i chyba będziemy próbowali coś leczyć dalej.
Agatka była bardzo grzeczna u weta. Kropelki w domu też daje sobie podawać i nie protestuje. Małe grzeczne biedactwo. Ma ok 2-3 lata a już tyle nieszczęść. Jak do mnie trafiła była masakrycznie chuda i brudna. Do tego utrata oczka.... ehhhh.....

Bidulka mała

Jak dziś, leki pomagają?
I nadal nikt nie pyta o Agatkę?

Teraz już jest chyba lepiej. MIałą zasmarowaną ranę, lek do ucha, antybiotyk i na szczęście nie drapie karku. Kropelki na oczy podziałają po min tygodniu stosowania. Mała już się trochę stresuje że ja męczę zwłaszcza że jedne krople szczypią. Jutro jeszcze idziemy do weta i się okaże co dalej.

Czekam w takim razie na wieści po powrocie od weta

Ehem, na wątku Miauczusia są nowe informacje a u Agatki co słychać?

Ratio, słyszałam, że szukasz tygrysa :mrgreen:

może Miauczuś by pasował? :mrgreen:

Właśnie rozglądam się

Agatka już jakiś czas temu mi się podobała, ale na razie się wytrzymam. Tamto była sprawa pilna, teraz muszę się trochę pozbierać, no i przeprowadzić. Pomyślimy

Ale na razie nadal wieści brak!

Pamiętaj, najfajniejsze są dwupaki :mrgreen:

Z tego co wiem, u Agatki wszystko dobrze, poza tym, że domu brak...

To fakt, ale już jednego rezydenta mam

Trzy to chyba trochę za dużo, TŻ by mnie z domu wywalił :lol:

Dlatego też jeśli już, to bardziej Agatka mi odpowiada - jest cichsza :lol:

Ale mówię, jak mam czas, to najpierw doprowadzę do porządku nowe lokum, a potem się pomyśli

E tam, trzy to taka liczba w sam raz :mrgreen:

Przytulaśna Agatka szuka domu /Wawa/

Kto przegląda forum