Mirmiłki IV - sushi i Pushido, foty str. 99

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 25, 2013 6:50 Re: Mirmiłki IV- dobre wieści! :)

:ok: :ok: za Misiaczka :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto cze 25, 2013 7:17 Re: Mirmiłki IV- dobre wieści! :)

Też czekam na info ... :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto cze 25, 2013 17:55 Re: Mirmiłki IV- dobre wieści! :)

Nie wiem, z kim jest gorzej: ze mną, czy Misiem.
Miś jest po operacji:
- zacewnikowany,
- sikający z krwią wszędzie (najchętniej na jasne fugi)
- z kołnierzem
- słaby
- obijający się o wszystko
- brudny, zasikany, śmierdzący, niepozwalający się porządnie umyć
- na lekach przeciwbólowych, antybiotykach, po kroplówce
- przerażony, wykluczający dotykanie

Ja zaś:
- zarobiona
- zawalona dziennikami
- przerażona stanem Misia
- od jutra znów sama
- bez wyklarowanej perspektywy kolejnych dni (umyć Misia we dwójkę to jest wyczyn, w pojedynkę sobie nie wyobrażam, podobnie jak robienia dalszych zastrzyków)

Gdy wróciłam z pracy, ogarnęłam zasikane mieszkanie, umyłam Misia, nakarmiłam resztę i chciałam na sekundę usiąść...
...Boluś...
... wskoczył...
...na parapet...
...wlazł pod żaluzję...
... i storczyki...
...z mokrą ziemią...
...osłonkami...
pierd...ły

Ziemia była wszędzie, a ja wpadłam w furię, która mieściła w sobie stresy nagromadzone od lutego. Z jednego storczyka zostały smętne strzępy. I - @#$$ - ulżyło mi.
Ostatnio edytowano Wto cze 25, 2013 17:59 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Wto cze 25, 2013 17:58 Re: Mirmiłki IV- dobre wieści! :)

:twisted:
Jak nic nie pomaga, to chociaż "urwał nać" pomaga. A przynajmniej trochę człowiekowi ulży :wink: :ryk:

OLABOGA!!! za zdrówko Misiaczka i nerwy Aniady! :ok: :ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35211
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto cze 25, 2013 18:01 Re: Mirmiłki IV- dobre wieści! :)

"I - @#$$ - ulżyło mi." - no i dobrze !
Kciuki Aniada za Misia, za moment wakacje i bedziesz spokojniejsza. No i zeby rodzinka byla razem zawsze trzymam kciukole :)

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 25, 2013 18:03 Re: Mirmiłki IV- dobre wieści! :)

Mnie się wyć chce. Wyć.
To zwierzę się tak męczy, że rwę włosy z głowy.
Niby jutro mamy zdjąć kołnierz i cewnik i - teoretycznie - ma być lepiej, ale ja wysiadam.
Aniada
 

Post » Wto cze 25, 2013 18:14 Re: Mirmiłki IV - nie ogarniamy...

Oby jak najszybciej bylo c nim lepiej, to od razu sie Wam obojgu polepszy... wspolczuje.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88211
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto cze 25, 2013 18:32 Re: Mirmiłki IV- dobre wieści! :)

[quote="Aniada"]Mnie się wyć chce. Wyć.

Milczymy :(
Współczujemy :cry:
Zmawiamy, ...do Św. Franciszka :!:

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Wto cze 25, 2013 19:06 Re: Mirmiłki IV- dobre wieści! :)

Aniada pisze:Nie wiem, z kim jest gorzej: ze mną, czy Misiem.
Miś jest po operacji:
- zacewnikowany,
- sikający z krwią wszędzie (najchętniej na jasne fugi)
- z kołnierzem
- słaby
- obijający się o wszystko
- brudny, zasikany, śmierdzący, niepozwalający się porządnie umyć
- na lekach przeciwbólowych, antybiotykach, po kroplówce
- przerażony, wykluczający dotykanie



nic dziwnego, że sika z krwią.. przecież rana jest bardzo świeża..
Ale sika! :1luvu:
a reszta - to po narkozie.. no i przecież go boli..
cewnik też jest ciałem obcym i trudno Misiowi go zaakceptować.. tak samo jak kołnierz..

będzie dobrze..
chociaż nie dziwię Ci się, że się - delikatnie mówiąc - denerwujesz..

myślę, że z każdą godziną będzie lepiej..

A co wet powiedział po operacji?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto cze 25, 2013 19:25 Re: Mirmiłki IV- dobre wieści! :)

aamms pisze:A co wet powiedział po operacji?


Tak dokładnie? Że "jutro będzie nowy, lepszy dzień".
Wczoraj wetka powiedziała też, że pod narkozą raz jeszcze zrobili Misiowi badania krwi i wszystko jest wzorowo. Poza tym - Miś przytył w sumie chyba 40 dag.
Dziś byliśmy z Misiem na kontroli i na kroplówce (przez kołnierz nie mógł pić, bez kołnierza nie chciał pić i postanowiliśmy go nawodnić inaczej).
Jego fatalny stan to norma. Operacja była - jak by nie patrzeć - trudna. Mam się nie martwić, ale się martwię. Sprawami logistycznymi. Myciem. Noszeniem do weta (znowu!!), zastrzykami.
Jednocześnie jożowe stresy wykluczają proszenie kogokolwiek o pomoc. Joż musi mieć spokój, więc będę siedzieć jak księżniczka na wieży. Boję się też nawrotu u Joża, co do którego wiemy tylko, że wyniki ma super, pęcherz pusty, więc pewnikiem jego zapalenie było stresem.

Klątwę rzuciłam na tych, którzy tak wydłużyli rok szkolny i mam nadzieję, że osoba odpowiedzialna za ten stan rzeczy przez najbliższy miesiąc nie wyjrzy z wc. Całym jestestwem jej tego życzę. I w nosie mam, że to nieładnie. Podły mam charakter, ale trudno.
Aniada
 

Post » Wto cze 25, 2013 19:36 Re: Mirmiłki IV - nie ogarniamy...

Cudny masz charakter,a to wszystko to niepokój o zdrowie Misiaczka i Joża :roll:
Klątwę rzucam wraz z Tobą :evil:

OLABOGA!Aniado!Olaboga za Misia i Joża!OLABOGA za Ciebie i Twoje nerwy OLABOGA!!! :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 25, 2013 19:51 Re: Mirmiłki IV - nie ogarniamy...

Aniada, powinnaś poprosić kogoś z okolicy by Ci pomógł choćby w najprostszych sprawach przy Misiu.
Właśnie zamykanie się w wieży nie służy kotom, bo potem przy zwiększonej aktywności osób obcych reagują nadmiernym stresem. Przecież Jożowi nic nikt robić nie będzie. I przekona się że nie jego dotyczy wizyta obcej osoby.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39312
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto cze 25, 2013 20:17 Re: Mirmiłki IV - nie ogarniamy...

Ania pierwsze dwie doby (wczorajszą uważaj za "zerową") są najgorsze.
Przeżyjesz jeszcze jutro i BĘDZIE LEPIEJ.
Operacje na jamie brzusznej są zawsze ogromnie stresujące i co tu kryć - bolesne.
Ale dzieci i zwierzęta mają zdumiewające zdolności regeneracji. I o ile Ty po takim zabiegu leżałabyś płasko kilka dni a potem na lekach byłabyś kilkanaście dni- o tyle Miś -sama zobaczysz -podniesie się pręciutko.
Całuję zięciunia w nos plaskaty a Ciebie "wspomagam duchowo"...a mówiłam, przenieś się do Poznania, tu byś miała nas :mrgreen:

I ciepło pozdrawiam, trzymajcie się tam, w Mirmiłowie!!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 25, 2013 20:31 Re: Mirmiłki IV - nie ogarniamy...

Aniado, naprawdę po operacji nigdy koty nie wyglądają kwitnąco - zwłaszcza takiej na jamie brzusznej. Jutro będzie lepiej a pojutrze jeszcze lepiej i zaraz będzie weekend, kiedy będziesz miała więcej czasu na ogarnięcie wszystkiego. Robione na spokojnie są to rzeczy do przejścia - w stresie trwają one o wiele dłużej. Będziesz miała więcej czasu na dopieszczenie Joża i Misia, na wyganianie Bolusia i na zadbanie o siebie i storczyki :ok: . Będzie dobrze :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto cze 25, 2013 20:45 Re: Mirmiłki IV - nie ogarniamy...

Spokojnej nocy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 10 gości