Oj mogła, mogła lepiej trafić. Do domu, który nie ma schizy na punkcie jedzenia

. Bo bardzo się martwię jak ona nie zjada od razu całej porcji mokrego. Bo to jedna taka mała schiza, którą zawdzieczam Kotori - jej rodzona ciotka jest anorektyczką i ona też ma ciągoty w tym kierunku

. Dlatego wolę jak kot je chętnie jak Ciel czy Fuks - wtedy jest tylko problem jak zapewnić reszcie czas na spokojne zjedzenie a nie wessanie w siebie zawartości miski

. Ale to drobny problem. Zwłaszcza że przy ich aktywności szanse, że je odchudzać trzeba będzie są raczej nikłe. A Larunię to odkarmić muszę, bo ona taka szczuplutka jest

A jak na początku był spory problem żeby zjadła to pewnie schudła, więc odkarmienie potrzebne. Bo może to jest taka jej uroda, ale póki nie zacznie jeść normalnie, to ja się jej karmieniem stresować będę.