ZARA W DT..KOLEJNA BIAŁACZKA ZŁAPANA !!SZUKA DS

To czekamy na wieści jak zapoznanie :ok:

Zjadła w końcu normalnie. Trochę się boi, bo Fuks jest ekspansywny w okazywaniu chęci do zabawy :roll:

, ale nie było żadnych ostrych spięć. Z Rukią trzymają się na dystans tak jak myślałam że będzie - dla Rusi człowiek jest ważny a inne koty po prostu mają nie przeszkadzać w miziankach. Reszta jej nie obchodzi.

Alienor pisze:Zjadła w końcu normalnie. Trochę się boi, bo Fuks jest ekspansywny w okazywaniu chęci do zabawy , ale nie było żadnych ostrych spięć. Z Rukią trzymają się na dystans tak jak myślałam że będzie - dla Rusi człowiek jest ważny a inne koty po prostu mają nie przeszkadzać w miziankach. Reszta jej nie obchodzi.

uff./...kamień spadł mi z serca

przyzwyczai się ... będą szalec z Fuksem :ok:

A co dzisiaj?

Czy Lara używa krytej kuwety? U białaczków mam 2 kuwety - krytą z bentonitem i odkrytą z drewnianym, a kupa (i chyba siku) było pod kaloryferem. Sprzątnęłam, zobaczymy co będzie dalej. Zjeść zjadla dość ładnie, ale jak ją widzę taką chudziutką, to bym ją podkarmiła jeszcze, a to trochę problem jest... Najwygodniej jak wejdzie do transporterka tam sie jej da jedzenie - inaczej Fuks kombinuje i trzeba pilnować go zamiast spokojnie się zbierać do pracy/szkoły :roll:

. Ale z drugiej strony to nie jest najgorzej - przecież ona niedawno przyszła to ma prawo trochę się dystansować od kotów :mrgreen:

.

Tak, mam w domu 2 odkryte i 3 kryte. Używam żwirku Cats Best Eco plus - drewniany zbrylający. Nigdy nie miałam z nią problemu z kuwetą, z tym że ja w krytych wyjmuję drzwiczki bo wyczytałam, żeby tak robić, bo dla kotów zapach w krytej zamkniętej jest odrażający.
Myślę, że to stres, ona tak się boi bidula. Ale ważne że je, a aklimatyzacja musi trochę potrwać. Poczekajmy, zobaczymy jak będzie dalej. Obie wiemy, że czasem bywa to dłużej, czasem krócej.

Też zakładam, ze to stres - ale wolałam się upewnić, bo bym zdjęła budkę. Drzwiczek od nowości nie zakładałam, bo Malutki [*] miał problem z wejściem, a potem gdzieś przepadły. Wczoraj wieczorem jak siedziałam na sesji miziankowej z Rukią i Fuksem, to patrzyla na nas i nie zwiewała w panice, więc mam nadzieję, że wszystko szybko się ułoży. Bo Fuks zaczepia do zabawy a nie do bójki i jest delikatniejszy i szybciej rezygnuje niż gdy był w pełni zdrowy. i do mizianek-przytulanek będzie z nią chętny, bo Rukia go prewencyjnie goni jak zaczyna podchody do niej (na zasadzie "lepiej nie ryzykować" :wink:

).

Nie chcę być natrętna, ale jak Larunia?

Niestety nihil novi sub sol - je (jak dla mnie) niezbyt dużo; zdarzają się przejściowe starcia z Fuksem (znaczy nasyczą na siebie i zwiewają prewencyjnie w drugą stronę); przede wszystkim przygląda się i "uczy" trybu życia w tym domu.

PS: karmienie wygląda najczęściej tak, że podsuwamy miseczkę, którą olewa. Potem odrobiną mokrego na palcu smarujemy pyszczek, ona się oblizuje, załapuje i zaczyna jeść. Podoba jej się siedzenie na oknie (zwłaszcza jak zasłona jest zaciągnięta i może w spokoju pochrupać suche :wink:

), ale na szafki raczej nie wchodzi (zwykle się ładuje do środka).

Lara urządziła sobie dziś sesję patrzaniową z Alą. Siedziała przy tym na szafce bibliotecznej więc chyba zaczyna się czuć coraz bardziej u siebie. Niestety Fuks gadający radośnie do mięsa trochę ją spłoszył i poszła za szafę. Ale je nadal (Młoda zestawiła jej papu do kątka) więc może się odpręża na tyle, że da radę funkcjonować spokojnie :ok:

Marzena - nie zdziwie się jak z dziczki zrobi się miziasta Larunia

Dziękuję Marzenko, bardzo się o nią troszczysz. Nie mogła lepiej trafić

Oj mogła, mogła lepiej trafić. Do domu, który nie ma schizy na punkcie jedzenia :oops:

. Bo bardzo się martwię jak ona nie zjada od razu całej porcji mokrego. Bo to jedna taka mała schiza, którą zawdzieczam Kotori - jej rodzona ciotka jest anorektyczką i ona też ma ciągoty w tym kierunku

. Dlatego wolę jak kot je chętnie jak Ciel czy Fuks - wtedy jest tylko problem jak zapewnić reszcie czas na spokojne zjedzenie a nie wessanie w siebie zawartości miski :roll:

. Ale to drobny problem. Zwłaszcza że przy ich aktywności szanse, że je odchudzać trzeba będzie są raczej nikłe. A Larunię to odkarmić muszę, bo ona taka szczuplutka jest

A jak na początku był spory problem żeby zjadła to pewnie schudła, więc odkarmienie potrzebne. Bo może to jest taka jej uroda, ale póki nie zacznie jeść normalnie, to ja się jej karmieniem stresować będę.

Larunia jest raczej taka drobniutka. Zapewniam Cię, że jedzenia u mnie nie brakowało jej. Jadła ile chciała i kiedy chciała. Już Zarunia jest od niej troszkę grubsza a to przecież siostry. Kotu wystarczy, kiedy nie je dwa dni i już widać po nim, ale tak samo szybko wyrównuje straconą wagę, kiedy zaczyna jeść. Po sterylce będzie na pewno tyła

ZARA W DT..KOLEJNA BIAŁACZKA ZŁAPANA !!SZUKA DS

Kto przegląda forum