Mała Wielka Tosia ♥

[Madzio]

Ale z kim się ledwo znasz, z zapraszającym? Ważne, żeby dobrze się bawić, jak chłopak szuka miłego towarzystwa do tańca i picia wódki, to czemu nie! ;D

[Kociara82]

jesli znasz mloda pare-moim zdaniem mozesz isc. Jesli idziesz jako osoba towarzyszaca a nie znasz za dobrze partnera z ktorym masz isc, albo nie jestes go pewna-ja bym nie ryzykowala.

Kolezanka mi kiedys mowila, ze pare lat temu jej kuzyn zaprosil na wesele kogos tam z rodziny dziewczyne poznana w necie. On mial wtedy 17 lat, ona chyba 16 czy 15.... Poznal ja na jakims przypadkowym czacie, byla to pierwsza lepsza osoba, ktora zgodzila sie z nim pojsc na to wesele.
Narobila wstydu mlodej parze i rodzinie tego chlopaka takiego, ze on teraz nie chce utrzymywac z nikim z rodziny kontaktu, bo sie tego wstydzi. Nie znal jej wczesniej ani z reala ani nie pisali w necie wczesniej ze soba. Podobno dziewczyna ani sie nie umiala ubrac jak trzeba-tzn.glany, skorzana kurtka i mini dzinsowa ledwo zakrywajaca tylek, topik bez ramiaczek z jakimis wulgarnymi tekstami... slowem-na rockowy koncert by sie nikt tak nie ubral nawet jak ona na to wesele. Obkolczykowana cala, wytatuowana, upila sie, cpala po katach... Nawet przylapano ja w toalecie i w innych miejscach w bardzo dwuznacznych (i gorzej) sytuacjach...

Wiem, ze dzisiejsza mlodziez "lubi" zapraszac jako osoby towarzyszace przypadkowe osoby dopiero co poznane np w internecie. Tylko nie wiem po co... Jak sie nie zna osoby z ktora ma sie isc, nie jest sie pewnym, ze bedzie sie z nia nam dobrze bawilo, ze obciachu nie narobi-to lepiej isc samemu albo nie isc wcale. Ta dziewczyna w dodatku okradla tego chlopaka i nawet koperty z pieniedzmi dane w prezencie mlodej parze tez ukradla, pare mniejszych prezentow tez...

Madzio-"dobrze sie bawic"... ale jak nie znasz drugiej osoby, to skad mozesz wiedziec, ze u niej to okreslenie ma taka sama definicje jak u ciebie? Dla mnie dobrze sie bawic na weselu to potanczyc, brac udzial w zabawach weselnych, cieszyc sie szczesciem mlodej pary... a dla kogos innego uchlac sie do nieprzytomnosci, "zaliczyc" ta i tamta/tego i tamtego...

Wiec ja radze sie zastanowic

apropos wesel, opowiem jedna anegdotke
na wspomnienie tej sytuacji do dzis mam usmiech od ucha do ucha
mialo to miejsce jakies... 5-6 lat temu na weselu mojej kuzynki.
Byla taka zabawa dla dzieci, przed samymi oczepinami polegajaca na tym, ze dzieci mialy podejsc do orkiestry, powiedziec jakis wierszyk i dostawaly za to cukierki.
2 chlopakow, chyba to byli kuzynki koledzy ze studiow-niezle majacych juz w czubie-podeszlo do orkiestry, przyklekneli czy przykucneli-tego juz nie pamietam-wzieli mikrofon i zgodnym churem wyrecytowali bez zajakniecia: "my jestesmy 2 grzeczne aniolki i chcemy flaszke gorzolki" cala sala wybuchla gromkim smiechem

[Kociara82]

buziaczki na dobranoc dla slodkiej czarnulki :*

[vanesia1]

Witamy porannie
Stali bywalcy mojego wątku, natknęli się pewnie kilka stron dalej na moją randkę w ciemno, która zresztą okazała się bardzo fajna potem była druga, a potem zaproszenie na wesele. Żeni się brat osoby, która mnie zaprosiła a on jest świadkiem na jego ślubie i idzie sam. Czyli znam brata, znam chłopaka ale nie znam narzeczonej. Wg jego słów i brat i narzeczona doradzali, żeby mnie zaprosił. Facet jest spokojny, stroniący od alkoholu
Ja jestem taka "na pół" - może i bym chciała, może i byłoby fajnie ale ja w ogóle taka średnio imprezowa i weselna jestem

[NatjaSNB]

Hmmm jako brat pana młodego i jako świadek, nie macie szans żeby szybciej umnkąć z wesela... więc musisz to przemyśleć. Jeśli randki były fajne to może i będzie z tego weselicho To szkoda, żeby Twój mąż szedł teraz sam...

[vanesia1]

Hmmm jako brat pana młodego i jako świadek, nie macie szans żeby szybciej umnkąć z wesela... więc musisz to przemyśleć. Jeśli randki były fajne to może i będzie z tego weselicho To szkoda, żeby Twój mąż szedł teraz sam...

Hahaaa
Toś mi powiedziała

Jeśli będzie fajnie, to może i nie trzeba będzie umykać wcześniej, ale martwi mnie to, że trzeba tam pewnie będzie potańczyć z innymi a ja to już w ogóle sie do takich rzeczy nie nadaję I będę się denerwować, że jakoś głupio wypadnę.

[Madzio]

Ja bym poszła! Kto nie gra, ten nie wygrywa ;) a po dwoch godzinach wsYscy beda wcieci i nikt nie bedzie sie tancem przejmowal ;)

[maciejowa]

Jak randki były udane, to ja bym poszła. A jak coś będzie nie tak, to zawsze możesz powiedzieć, że źle się poczułaś i wyjść wcześniej

[Kociara82]

wobec takiej sytuacji moim zdaniem najlepiej postawic na spontan. Idz i baw sie dobrze
ja bylam zaproszona na wesele kolezanki, mialam nawet jej swiadkowa byc (wesele za tydzien w sobote) ale niestety musialam odmowic miedzy innymi z powodow finansowych. W przeciwnym razie bym poszla, choc glupio isc samemu, bez osoby towarzyszacej... Ale jak robia skromnie, bez osob towarzyszacych to ok.
Tym bardziej zaluje, ze nie mam pracy w zwiazku z tym mozliwosci finansowych by na to wesele pojsc, bo pomagalam mlodym wybrac utwory, ktore maja byc grane na ich weselu. Spisalam kilkaset swoich propozycji a mlodzi wybrali z tego to, co im sie najbardziej podoba, jeszcze ich kapela weselna tez to troszke okroi, bo nie zmiesci sie to wszystko, co mlodzi wybrali, ale repertuar tak fajnie roznorodny, ze kazdy dla siebie cos znajdzie.
No ale coz... z pustego i salomon nie naleje, wiem, ze sprawilam kolezance odmowa przykrosc, ale ona to rozumie mimo wszystko na szczescie.
Przyjdzie czas, to sobie to odbijemy na pewno

A wcale nie musisz tanczyc z innymi jesli nie chcesz. Ja na weselu kuzynki tanczylam wylacznie z moim towarzyszem, choc nie mial nic przeciwko, bym zatanczyla z kims innym. On tez z zadna inna nie tanczyl, choc nawet go usilowalam do tego namowic. Z reszta ja i taniec -to calkowicie rozne przeciwienstwa, zero pokrycia Chetnie bym sie zapisala na jakis kurs tanca towarzystkiego, czy salsy czy cos... ale nawet jak pracowalam i mialam mozliwosc finansowa to nie bylo z kim, a to jest warunek-ze musisz miec partnera ze soba.

[Kociara82]

Jak randki były udane, to ja bym poszła. A jak coś będzie nie tak, to zawsze możesz powiedzieć, że źle się poczułaś i wyjść wcześniej

no wlasnie, bedzie to tez asertywnie, wiec nie zrazisz nikogo, bo skoro cos jest nie tak to wiadomo, ze sie czlowiek w takiej sytuacji zle czuje.

Moja rada: idz, baw sie najleiej jak potrafisz, rozsylaj wiesci o miau, o kotkach do adopcji, propaguj akcje: "nie kupuj-adoptuj" i "dwa koty < jeden kot"

[vanesia1]

Hahaha, jasne, każda okazja jest dobra Zresztą już go ostrzegałam, że jestem kocia mama, więc mniej więcej chłopak wie na co się pisze Dzięki za rady, to chyba rzeczywiście pójdę, nie ma co być takim "od-do" czasem trzeba spontanicznie i na luzie

[NatjaSNB]

czasem trzeba spontanicznie i na luzie

No no... i od razu sobie termin w kościele zaklepcie Trzeba spontanicznie!

[vanesia1]

czasem trzeba spontanicznie i na luzie

No no... i od razu sobie termin w kościele zaklepcie Trzeba spontanicznie!

Osz Ty jedna...

[ab.]

No to młodej parze w prezencie kota daj

Potrzebna pomoc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
viewtopic.php?f=1&t=154184#p9920402

[NatjaSNB]

No to młodej parze w prezencie kota daj

O, to to!