Witaj Elu!
U nas też większą część nocy padało i to zdrowo - nie wspomnę o dalekich grzmotach [pewnie to te od was

] i bliskich błyskawicach.
O 4.51 gdy się obudziłam [ oczywiście dlatego że nie musiałam

]za oknem widać było ścianę wody.Na szczęście idąc spać pozamykałam balkon i okno w kuchni.
Co do zwierzorków :
każdy jest inny i niepowtarzalny i żaden inny nie jest w stanie go zastąpić.
Ja przez 11 lat miałam sunię - mieszańca pinczerka z pekińczykiem. Po jej uśpieniu przez 4.5 roku mój tata kategorycznie nie godził się na żadnego innego psa.Po tym czasie zmiękł. Pozwolił mi pojechać do schroniska po zwierzaka ale postawił pewne warunki - to miał być pies a nie sunia, nie mógł być rudy, miał mieć stojące uszy , długi pyszczek i puszysty ogon.
I tak się stało - Mikuś był psem koloru morelowego z białymi pręgami na łopatkach i puszystym ogonem.Chodziło mu o to że gdyby był podobny do suni byłby od razu na przegranej pozycji bo zawsze porównywałoby się go z sunią . A tak był inny i jedyny w swoim rodzaju.
