Oczywiście że SUK
Tym bardziej że od dłuższego czasu nie pojawiło się w domu nowe zwierzę.
Węgielek dobrze czuje się w stadzie i jest pierwszy do zabawy.
Przecież gdy go Justyna przyjęła, był po wypadku. Nie sikał i nie kupkał wcale.
Dzięki codziennej rehabilitacji Justyna doprowadziła go do normalności.
Mimo iż siusia już normalnie, dziś dla pewności został przebadany przez weta. Sprawa ewidentnie bakteryjna. Dostał antybiotyk na parę dni.
Losy świnki Lusi prawdopodobnie rozstrzygną się jutro (decyzja wetów brzmi "walczymy")
Kabelek zawiozę Justynie jutro osobiście po pracy. Wiezie mnie koleżanka, która była już ze mną parę razy u Justyny i jest zakochana , a i domek Figusi na wieść o wyprawie do Tychów oświadczył że jedzie z nami choćby w bagażniku. Tak, że Justa będzie miała najazd Hunów
Zawieziemy do weta Majeczkę i odbierzemy, lub nie. Lusię.
Chcemy też Justynie podziękować za wsparcie w ratowaniu wyrzuconej, zabiedzonej fretki. Dzięki jej kontaktom, wiemy jak zwierzaczka ratować
