ZJADNY ŻYWCEM PRZEZ LARWY MUCHY-PRZEGRAŁ WALKĘ [*]

iwoo1 pisze:Pisałam wczoraj, że muszę to przemyśleć. Rzeczywiście nie ma sensu, to się jest dobry pomysł. Macie rację, ja chciałam tylko zachować pamięć o Czarnuszku, który na zawsze zostanie chociaż w mojej pamięci.
Jutro Czarnuszei idzie do kremacji i chciałabym, aby po rozliczeniu się zamknąć Jego wątek i na fb.

A ja myślę, że to jednak jest dobry pomysł. Może nie na fb, ale na miau taki fundusz mógłby pomóc choć trochę uporać się z finansami. Musiałabyś tylko wstawiać dość regularnie rozliczenia, i nie chodzi tu absolutnie o brak zaufania co do wykorzystania tych pieniędzy. Po prostu kiedy "naocznie widać", że konkretny kot został zaszczepiony/wysterylizowany/zoperowany dzięki tym pieniądzom, wpłacający czuje się częścią "fundacji" i widzi, że to wszystko ma sens.

Jeśli fundusz nie wypali, to niczym nie ryzykujesz. Myślę jednak, że mógłby choć trochę Cię odciążyć finansowo i psychicznie.

Sama mogłabym bez "bólu kieszeni" wpłacać przynajmniej przez rok ok. 20 zł miesięcznie. Kilka takich osób i już jest lepiej.

Może ktoś się jeszcze wypowie?

To jednak byłoby skomplikowane i raczej z góry skazane na niepowodzenie. Agnieszka mi to wytłumaczyła. Może i Tobie wytłumaczy.
Poza tym nie chcę być czasami posądzona o chęć wyciągania pieniędzy od kogokolwiek dla własnych korzyści czy dla moich własnych kotów.
Pewnie i tak niektóre moje tymczasy znowu zostaną mnie na zawsze i staną się moim kotami, tak jak większość z tych, które są u mnie, ponieważ nie znalazły domów. Tak będzie na pewno z Zarą, nikt nie weźmie kota białaczkowego, na działki jej nie wypuszczę i nie uśpię z powodu choroby.
Poza tym jeśli ktoś ma taką ochotę, zawsze może wpłacić grosik na moje konto. Ja awsze każdą wpłatę rozliczam na moim wątku.

To racja. Zycie Funduszu na który wpływałyby tylko pieniądze od Forumowiczów nie trwałoby długo.
Jesteśmy zakoceni, często dokarmiamy dzikuny i tylko czytając o wielkim nieszczęściu mobilizujemy się, aby pomóc.
Potrzebne jest wyjście na ulice.
W Krakowie jeździ czasem tramwaj w którym nie kasuje się biletów tylko wrzuca do puszki datek na cele charytatywne.
A ja zawsze myślałam dla zwierząt o Akcji typu Wielkiej Orkiestry....
Ale potrzebni byliby dobrzy organizatorzy, lubiący politykę, może przyszli dziennikarze.
Niekoniecznie wielbiciele zwierząt.
Może ktoś z Was ma w otoczeniu studentów zarządzania czy podobnych, takich którym podobałaby się w przyszłości praca we władzach miasta, rządzie czy ewentualna kariera polityczna.
Zorganizowanie skutecznej zbiórki pieniężnej , poszukanie sponsorów, pomoc w księgowości, to nie tylko pomoc dla zwierząt, ale i dla organizatorów. Bo wpis do CV o pomysłowej działalności może ułatwić w przyszłości znalezienie pracy.
Jestem z Krakowa, tutaj prawie zawsze są imprezy do których napewno na początku można byłoby się przyłączyć.

To takie moje luźne przemyślenia.
Jest nas tu w tej chwili wiele osób zainteresowanych pomocą zwierzętom, znajdźmy chwilę czasu aby przedyskutować problem.
Bo pomoc Iwoo1 to jedno, ale istnieje dużo więcej takich domów i takich ludzi w różnych częściach Polski.
Trochę mi wyszło przydługie

Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby w naszym kraju mogło zdarzyć się coś takiego, jak WOŚP Dla Zwierząt, ale bądźmy realistami: opinię publiczną w ogromnym stopniu nadal kształtuje ambona. A w tej kwestii ambona ma "podkładkę" w postaci punktu 2418 Katechizmu Kościoła Katolickiego: "Sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie. Równie niegodziwe jest wydawanie na nie pieniędzy, które mogłyby w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie. Można kochać zwierzęta; nie powinny one jednak być przedmiotem uczuć należnych jedynie osobom." (http://www.teologia.pl/m_k/kkk1s08.htm)
Nie oszukujmy się, według panującej religii wszyscy jesteśmy niegodziwcami.
Przypomnijcie sobie, jakie gromy spadają na Owsiaka ze strony pewnych środowisk. A wszak on pomaga chorym dzieciom, a chore dzieci wzruszają wszystkich, nawet tych, dla których cierpiące zwierzę jest warte mniej, niż kupka nawozu.
Jakie gromy spadną na tych, którzy zechcą pomagać kotom?
Tak bardzo chciałabym się mylić w tej kwestii... !

ropucha pisze:Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby w naszym kraju mogło zdarzyć się coś takiego, jak WOŚP Dla Zwierząt, ale bądźmy realistami: opinię publiczną w ogromnym stopniu nadal kształtuje ambona. A w tej kwestii ambona ma "podkładkę" w postaci punktu 2418 Katechizmu Kościoła Katolickiego: "Sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie. Równie niegodziwe jest wydawanie na nie pieniędzy, które mogłyby w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie. Można kochać zwierzęta; nie powinny one jednak być przedmiotem uczuć należnych jedynie osobom." (http://www.teologia.pl/m_k/kkk1s08.htm)
Nie oszukujmy się, według panującej religii wszyscy jesteśmy niegodziwcami.
Przypomnijcie sobie, jakie gromy spadają na Owsiaka ze strony pewnych środowisk. A wszak on pomaga chorym dzieciom, a chore dzieci wzruszają wszystkich, nawet tych, dla których cierpiące zwierzę jest warte mniej, niż kupka nawozu.
Jakie gromy spadną na tych, którzy zechcą pomagać kotom?
Tak bardzo chciałabym się mylić w tej kwestii... !

Obawiam się niestety, ze masz rację

wielu jest takich co mają w nosie zwierzęce życie

kasia1568 pisze:
ropucha pisze:Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby w naszym kraju mogło zdarzyć się coś takiego, jak WOŚP Dla Zwierząt, ale bądźmy realistami: opinię publiczną w ogromnym stopniu nadal kształtuje ambona. A w tej kwestii ambona ma "podkładkę" w postaci punktu 2418 Katechizmu Kościoła Katolickiego: "Sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie. Równie niegodziwe jest wydawanie na nie pieniędzy, które mogłyby w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie. Można kochać zwierzęta; nie powinny one jednak być przedmiotem uczuć należnych jedynie osobom." (http://www.teologia.pl/m_k/kkk1s08.htm)
Nie oszukujmy się, według panującej religii wszyscy jesteśmy niegodziwcami.
Przypomnijcie sobie, jakie gromy spadają na Owsiaka ze strony pewnych środowisk. A wszak on pomaga chorym dzieciom, a chore dzieci wzruszają wszystkich, nawet tych, dla których cierpiące zwierzę jest warte mniej, niż kupka nawozu.
Jakie gromy spadną na tych, którzy zechcą pomagać kotom?
Tak bardzo chciałabym się mylić w tej kwestii... !

Obawiam się niestety, ze masz rację wielu jest takich co mają w nosie zwierzęce życie

Taka jest nasza smutna rzeczywistość.

Jestem wielką pesymistką, ale akurat tym bym się nie martwiła. Nie słyszałam, aby Kościół podejmował jakieś akcje przeciw zwierzętom czy Fundacjom. Żaden ksiądz podczas kolędy nie sugerował mi, ze powinnam wyrzucić koty a przyjąć bezdomnego. I chyba w niektórych kościołach bywają msze w intencji zwierząt należących do parafian.
I nie myślałam o takim rozmachu jak WOŚP.
Raczej chodzi mi o ideę "Spotykamy się razem, razem bawimy i pomagamy potrzebującym".
Występy amatorów chcących spróbować publicznie swoich sił, może przy okazji jakiś jarmark. Na pewno byłoby wielu zadowolonych.
Byłam kiedyś na wsi, na zorganizowanym w Remizie Dniu Dziecka. Przyszli chyba wszyscy. Tatusiowie i dziadkowie dyskutowali przy grilu, dzieci nie wychodziły z wozu strażackiego, młodzież śpiewała karaoke i tańczyła, a mamy i babcie wreszcie mogły spokojnie pogadać z sąsiadkami. Zapewne każdy wrzuciłby przy okazji kilka groszy.
Ludzie lubią całorodzinne spotkania, dlatego Galerie cieszą się takim powodzeniem.
Któraś z naszych fundacji organizowała takie puszkowe akcje, można było przy okazji zaadoptować zwierzaka czy coś dla niego kupić.
Wczoraj byłam na wyprzedaży rzeczy zorganizowanej przez AFN w siedzibie Radia Złote Przeboje.
A Fundusz, aby publicznie nie wymieniać dla kogo ta pomoc.

Idea piękna, cel szczytny. Tylko jedno - kto to zorganizuje, kto się dołączy, trzeba zapaleńców, osobę która porwie do działania.
Fundacje, owszem robią takie akcje, ale dla swoich własnych potrzeb. Muszą zebrać trochę pieniędzy na swoje cele, wyadoptować kilka swoich zwierzaków, pokazać się ludziom.
A spróbuj zadzwonić do którejś z nich, że znalazłaś psa, kota - nikt Ci nie pomoże. Znam to z własnego doświadczenia, dlatego nigdy nie chciałam identyfikować się z żadną fundacją, ponieważ doszłam do wniosku, że sama więcej i lepiej zrobię niż kiedy będę zależna od jakiejś fundacji.
Dlatego na ich pomoc w zorganizowaniu takiego przedsięwzięcia, raczej bym nie liczyła.
Tutaj są potrzebni ludzie młodzi, chętni do podejmowania takich wyzwań, mający również pewne koneksje i dobrze zorganizowani.
Nie wspomniałam jeszcze o zezwoleniu na organizowanie takiej imprezy, pieniądzach które trzeba zapłacić za udostępnienie danego obiektu i zapleczu socjalnym jeżeli miałoby to być całodniowe z możliwością kupienia np. napojów, lodów itd. Jeszcze dochodzi sprawa rozreklamowania całej imprezki w jakikolwiek sposób, czy to przez miejscowe media, czy plakaty, zaproszenia.

jakoś nie mam zaufania do Fundacji, oprócz Jurka Owsiaka choćby przykład ostatni o Fundacji z Krakowa, gdzie ktoś brał kasę a zwierzaczkom i tak nie pomagał wręcz skazała ich na takie cierpienia :cry:

łatwiej mi jest pomóc czy wpłacić grosik osobie do której mam zaufanie niż Fundacji chyba, że byłaby to Twoja Fundacja, Iwonko :ok:

Basiu, żarty żartami. Ale Fundacja, to nie jeden człowiek, to grono osób. Ty możesz mieć czyste intencje, jednak nie możesz odpowiadać za innych. Poza tym przyjrzyj się fundacjom, takim dużym, znanym. Jakie mają wille, jakimi jeżdżą samochodami.
Kolegi syn chodził po domach i zbierał pieniądze na jakieś chore dziecko. Z tego co zostaje uzbierane, nawet połowa nie trafia do tego dziecka. Pozostała lwia część jest na całą organizację akcji...
Ja też nie daję już pieniędzy na żadne fundacje, nie będę komuś nabijała kieszeni. Wolę robić to co robię, na pewno lepiej w ten sposób pomogę.

czyli mamy podobne zdanie :ok:

napisałam na wątku banerkowym o pamiątkowy banerek dla Czarnuszka, tam jest Yocia

puszatek pisze:czyli mamy podobne zdanie
napisałam na wątku banerkowym o pamiątkowy banerek dla Czarnuszka, tam jest Yocia

Dziękuję Basiu :1luvu:

Jesteś niezastąpiona

Ja nawet nie wiedziałam że taki wątek istnieje :oops:

Prosiłabym Cię o link do niego, może się przydać.

proszem bardzo viewtopic.php?f=8&t=133475

idem spać, spokojnej nocy, Iwonko :1luvu:

co do pochowania Czarnuszka nie umiem Ci doradzić :oops:

mam nadzieję, że po mojej śmierci, na moje życzenie będę skremowana, bardzo boję się robaków i nie wyobrażam sobie ich towarzystwa po śmierci...

Fundacja to ludzie. Różni ludzie.
To też ludzie, którzy musza umieć powiedzieć nie.
Inaczej się nie da. To w końcu ludzie, którzy tez pracują i mają rodziny.
Nasza Fundacja, zresztą jak wszystkie, nie jest w stanie przeznaczyć wszystkich zebranych pieniędzy bezpośrednio dla zwierząt. Ot choćby głupie ulotki, ogłoszenia, księgowa. Żeby Fundacja miała szansę na jakieś dary, musi tych darczyńców poinformować o swoim istnieniu. żeby to miało jakieś szanse to musi być powiadomionych bardzo dużo ludzi.
Bo przecież tylko ułamek z tych ludzi zechce wspomóc.
U nas w czerwcu było kilka akcji adopcyjno pokazowych. To wielkie obciążenie. Zwłaszcza dla tych bardziej zaangażowanych. Profity z takich akcji są różne, bo zazwyczaj ci, którzy podchodzą do tych nawiedzonych to też opiekunowie, więc trudno liczyć na adopcje, na których tak naprawdę najbardziej nam zależy. Czasem jest w puszkach bogaciej czasem biedniej. Wierzcie - to my w przeróżny sposób zasilamy Fundację, nie odwrotnie. W każdym razie tak jest u nas. Trudno więc wszystko wrzucać do jednego worka. Ale wiem też, że w wielu fundacjach źle się dzieje. Ale chyba innej metody na znalezienie środków na pomoc zwierzakom nie ma. Nawet jeśli założyć, że gdzieś dzieje się źle.

Przepraszam, ale nie mówiłam tu o żadnej konkretnej fundacji i broń Boże nie piłam do Waszej Fundacji. Mówiłam ogólnie o tym, o czym wszyscy wiedzą. Nikomu nic nie przytykam i mam nadzieję, że nie uraziłam nikogo.
Jedynie mam żal do niektórych fundacji, ponieważ sama spotkałam się niejednokrotnie z odmową pomocy potrzebującym zwierzakom.
Wiem, że nie jest łatwo, ale w kupie na pewno łatwiej.
Wydaje mi się, że największym problemem w tym wszystkim jest coś innego o czym nie będę tutaj pisać.
Przepraszam, jeśli uraziłam, nie miałam takiego zamiaru.

ZJADNY ŻYWCEM PRZEZ LARWY MUCHY-PRZEGRAŁ WALKĘ [*]

Kto przegląda forum