EVA2406 pisze:W świetle tego co ostatnio się dzieje w RZ to nic dziwnego, że oni się boją podejmować szybkich decyzji.
Dobrze, że udało Ci się zostać specjalistyczną ZRZ, bo to zawsze trochę korzystniej i nie pracujesz społecznie

. Choć za tę kasę praca 24h, to trochę i tak społeczna

Ale za to satysfakcja ogromna i to jest bezcenne.
A ja Śnieżek się czuje? porusza się normalnie?
hmm
szkoda,że nie mówi się ile przemocy,gwałtów jest w państwowych placówkach...nie tylko w układzie dziecko-dziecko...mówi się ogólnie,ale prawda jest porazająca.
1%dzieci zabranych do PDD z..biedy(rodzice traca prace,maja długi,nie ma swiatła w pustej lodówce...)
8% dzieci zabieranych od niepełnosprawnych,chorych terminalnie,lub umysłowo rodizców...
a 46% to dzieci z domów nałogowych tyle,ze liczba dzieci która zaznała oprócz tego przemocy seksualnej ze strony własnych rodzin,sasiadów,przyjaciól od butelki jest przerazająca.Rzedko się wiąże ten problem ze soba,bo "kazirodztwo zastępcze"to dalej temat tabu.
Po 15 latach pracy calodobowej z róznymi dziećmi,z perypetiami z ich R.B.i urzędnikami jacy sa "fachowcami"od 7 bolesci uznałam ,że nalezy mi sie wynagrodzenie za to,że robię cos z serca i dobrze.Ciesze sie ,ze moje dzieci opusciły mój dom kończac szkoły srednie(i wyzsze),ze maja kontakt z rodzinami swoimi biologicznymi,ale nie ida w tym kierunku,no i jestem szczęsliwa,ze wybaczyły swoim rodzicom "porzucenie'. Teraz starajas ię budowac te relacje na nowo,wiedzac ,ze jestesmy nadal "do pomocy',do 'popłakania"i do wsparcia,a jak trzeba to i palcem sie pogrozi i powie dobitnie o tym jakie beda konsekwencje...Raz działa,raz nie działa,ale próbowac warto.Sama nie jestem idealna,więc łatwo mi sie 'wczuć"czasami co się dzieje z człowiekiem kiedy traci grunt pod nogami z własnej,lub niewłasnej winy.Mysle,że swiadomosc wglądu w siebie to takie ogniwo..bardzo przydatne w życiu
Kiedys jak odchowam moje małe adoptusie na pewno wróce do swojego "powołania'-resocjalizacji i na pewno bedzie co robić,bo jak patrze na to "bezstresowe'wychowanie to widze i słysze "co" nam przyszłosc przyniesie
Śniezek czuje sie słabo,jest obolały,ale sobie troszke chodzi,zaczał szukac ze mna kontaktu.W pokoju juz nie siedzi,bo strasznie płakał,więc go pilnuje ile mogę i sobie teraz spi...Zatacza się jeszcze,ale nogi juz mu tak nie lecą,główke ma jeszcze troche skreconą.Popil troszke to widziałam,był na kupe w kuwecie...Póxniej mu dam mięska wołowego troche,zobaczymy czy zje...
Ukrop nieziemski i wszystkie koty "sniete",więc co się dizwic,ze on w takim stanie jest.
Czarnuszek bardzo chory jest dzisiaj,znowu zalany gilami,ciezko mu oddychać
