Dyziaczek-miziaczek najpierw razem z Oskarem zostali wyprzytulani wspólnie na obie ręce
potem wypłakałam się Dyziowi w mięciutkie futerko, że nie mam dla niego teraz domu
że ma obiecany ale za 70 dni ... a co do tej pory...nie wiem...
mruczał cichutko na pocieszenie ...
otworzyłam 2 okienka (mgska naprawiła rozerwaną siatkę w środkowym okienku - dziękuję)
ale okazało się, że Dyzio ma swoje sposoby, żeby siatkę odgiąć

podwadził ją łapą od spodu i tak kombinował, że uznałam, że lepiej jak zamknę to środkowe okienko
UWAGA !!! proszę nie otwierajcie środkowego i prawego okienka !!!
bo albo Dyzio się skaleczy albo może uciec.mgska napisała, że chyba Dyzio ma za wysoko tą zawieszona na klatce miskę z wodą
więc zamieniłam ją na normalną tylko odsunęłam koc, żeby miska była bardziej stabilna
(w pierwszym dniu widziałam że Dyzio pił z tej miski, mam nawet zdjęcie
ale dla jego wygody zamieniłam miski, musi dużo pić przy chorych nerkach)
dzisiaj doszło do łapoczynów - Oskar gonił Dyzia po całym pomieszczeniu i w końcu go pacnął
starałam się załagodzić konflikt - udało się dopiero jedzeniem - Oskar jadł
a ja podałam Dyziowi w strzykawce poranne tabletki
potem Dyzio i Oskar dostali po kilka smakowitych chrupek Felixa
Dyziowi bardzo smakowało aż wszedł do klatki za tymi chrupkami
Oskar też już ma dosyć - nikt o niego nie pyta

czy Oskarek ma ogłoszenia ?
bo może przydałby mu się wątek na miau i banerek
jak myślicie ?
Kochani wysłałam dzisiaj znajomym błagalnego maila z prośbą o dom dla Dyzia,
z filmikami, zdjęciami, wydarzeniem na facebooku i aukcją cegiełkową na allegro
i z prośbą o przesłanie dalej - i czekam na cud