Moje koty XII. Nieroby z Dżygitem :) s. 90

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 19, 2013 22:30 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Birfanka pisze:Ciekawa jestem, czy plec psa ma jakikolwiek wplyw na takie roznice w reakcjach?
Chyba tylko w roznicach charakterow (generalnie) pomiedzy psami a sukami? (ze suki sa podobno lagodniejsze i cierpliwsze)

Ja odnoszę inne wrażenie - suki są często takie jakieś neurotyczne, bardziej zaborcze. Jak kotki
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 19, 2013 22:34 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

AYO pisze:Pani Kalicińska Małgorzata popełniła - nad czym niezmiennie ubolewam - tom wspomnień [przez wrodzoną wstydliwość nie wymienię tytułu tego dzieła...], w którym to tomie ubolewa, szaty rwąc, jak to jej dziadek nie mógł jej wybaczyć, że utopiła w ogrodowej wannie kotka, bo przecież NIE WIEDZIAŁA 6 latka, że kotków się nie pierze 8O 8O 8O

Bożżżżżżż, Hanka :o to porządny wątek, czemu wymawiasz tutaj to nazwisko? :evil:
I słusznie zostałaś pokarana, bo kto czyta kalicińską? Pewnie też ogląda? :twisted:

Boże, co za kretynka, słusznie nie dotykałam jej otworów*, ani też nie patrzyłam na produkcje wg tychże, debil i ćwok :x

* koleżanka kiedyś dostała prezent od kolegi z Meksyku z taką dedykacją: "Dorota, dla Ciebie ten otwór ludzi z naszego kraju" :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 19, 2013 22:40 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Nie strzelaj do posłańca :roll:

Uściślam pytanie - czy waszym zdaniem jest możliwe, żeby 6 latka bez odchyleń nie wiedziała, że małych kotków się nie pierze w dużej wannie pełnej wody?

Bo po mojemu albo z dzieckiem coś niewtenczas, albo zmyśla ścierwo, a mnie za karę, że łapię się za makulaturę, a nie literaturę, już drugi rok ten topiony kotek prześladuje :x :x :x
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro cze 19, 2013 22:42 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Moim zdaniem nie jest to możliwe. No chyba, że jedynym normalnym w rodzinie był dziadek, a rodzice pozwalali gówniarze na wszystko :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 19, 2013 22:55 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Dziękuję uprzejmie, też tak uważam i w ramach samokrytyki oświadczam, że podobny wybryk z cytowaniem powyższej makulatury, już więcej się nie powtórzy :evil:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw cze 20, 2013 0:11 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

jak miałam circa about 6-8 lat, udusiłam mojego chomika :(
ale to było naprawdę niechcący - to była samiczka, bardzo oswojona, i bardzo przytulaśna - no i za mocno ją właśnie przytuliłam, uściskałam w dłoniach :(
ryczałam potem jak bóbr, mając dokładną świadomość czynu..

to, co opisała Ayo odnośnie książki Kalicińskiej, przypomina mi - poprawcie, jeśli się mylę, proszę - wyjątek z którejś książki niejakiego Hrabala - o tym, jak zabił kotkę :evil:
no nie, kur...a mać w te i nazad, nie - czegoś takiego nie jestem w stanie czytać.
Tak samo było z książką Poula Andersona "Królowa powietrza i mroku" - jest tam scena, w której do wywaru magicznego ktoś używa żywego Kota :evil: - odłożyłam momentalnie i nie zamierzam do tej fascynującej lektury wracać :/
KotkaWodna
 

Post » Czw cze 20, 2013 7:39 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Hrabal, Auteczko. Nie tylko kotkę zabił, ale również jej kocięta tłukąc workiem o drzewo, kotkę, tytułową Auteczko, udusił. Po tej książce pożegnałam się z Hrabalem.

I już kiedyś gdzieś pisałam o tym, ale jeszcze raz powtórzę. Czytałam Auteczko, odłożyłam na stolik przy łóżku, jeszcze ni doszłam do tych drastycznych scen. Dracul i Puti nie mieli zwyczaju gryzienia książek, nigdy tego nie robili. Budzę się rano, biorę Auteczko do ręki, a na okładce ślady kocich zębów. Jakby mnie wyprzedzili w czytaniu i wyrazili swoja opinię. Było to dośc niesamowite.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 20, 2013 8:26 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Mój kolega, jako chyba czterolatek zabił kociaka - jak KotkaWodna chomika: zagłaskał, za mocno przytulał. Przeżywał to potem długo, zostało mu na całe życie, bo opowiadał mi ze smutkiem to już jako dorosły mężczyzna. Jego rodzice się z tego śmiali...

Nienawidzę książek, filmów, każdej formy sztuki, w której jest okrucieństwo wobec zwierząt, szczególnie tak opisane jak u Hrabala. Był też niedawno film jakiegoś idioty, w którym bohater topił w wannie kotkę. Nienawidzę :(
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw cze 20, 2013 8:29 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Wracając na chwilę do palemek i kokard...
Palemka u mnie w domu nazywała się "kukuryku" i jeśli tylko włosy odrastały mi na tyle, że dało się ją spiąć, to dumnie nosiłam :) :oops: Mam nawet takie pozowane zdjęcie z przedszkola - nie pozwoliłam wtedy rozczesać mojego kukuryku :D
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw cze 20, 2013 8:31 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Wspieram Cię w nienawiści :twisted:

A już szczytem wszystkiego była jakiś czas temu Krakowska z reklamowaniem kocich skóre, dla zdrowotnosci.
Nigdy jej nie lubiłam :evil: W każdym razie dochodzę do wniosku, że w Chłopach zagrała siebie, bo chłop żywemu nie przepuści :x
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 20, 2013 8:41 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Regata pisze:Wracając na chwilę do palemek i kokard...
Palemka u mnie w domu nazywała się "kukuryku" i jeśli tylko włosy odrastały mi na tyle, że dało się ją spiąć, to dumnie nosiłam :) :oops: Mam nawet takie pozowane zdjęcie z przedszkola - nie pozwoliłam wtedy rozczesać mojego kukuryku :D

A bo widzisz, ja nie miałam palemki zwanej kukuryku, ale wtedy mi się podobała. To teraz, z perspektywy lat wydaje mi się koszmarna.

Takoż było z sukienką komunijną. Ja chciałam (wówczas) wyglądać jak królewna Śnieżka, mieć długą suknię, welon, wianek - najbardziej jebutny i widoczny z 10 km, a najlepiej żeby wyglądał jak korona :love:
I niektóre moje koleżanki wygladały właśnie tak, jak moje niespełnione marzenie :placz:
Chytrze bardzo poszłam nawet do sklepu z dewocjonaliami i tam kupiłam sobie najbardziej bogaty wianek, jaki był w sklepie, bo już wietrzyłam, że nie będzie dobrze. I faktycznie :x

Moja wyrodna matka kazała szyć krawcowej krótką :crying: sukienkę z milanowskiego jedwabiu, skromną - jedyna ozdoba były falbanki dołem, żadne crempliny, kasileny czy gipiury modne wówczas, ku mojej rozpaczliwej rozpaczy. Później poszła ze mną do modystki i ta uplotła mi wianek z konwalii, którego w zasadzie nie było widać :placz:
I ja miałam być normalnym dzieckiem po takiej traumie??? Gdy wszystkie koleżanki patrzyły na mnie z pogardą? A one wyglądały cudnie i miały sukienki jak z filmu :cry:
Teraz oczywiście popieram mamę i nie wstydzę się pokazać zdjęć od komunii, ale wtedy to była rozpacz :lol:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 20, 2013 8:56 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

"palemkę" (pietruchę) miałam. Z kokardą wielkości grzyba atomowego.Sukienka komunijna krótka Niestety, z krempliny ( Babcia-krawcowa była fanką).
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 20, 2013 8:59 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Wtedy każdy był fanem crempliny :) Dobro luksusowe z komisu lub Peweksu :lol: Prawdziwy obiekt pożądania. Zwłaszcza gdy się pojawiła.

Juz wiem, ja nie miałam palemki, ale ja juz w IV klasie podstawówki miałam 167 cm. Z palemką prezentowałabym się kretyńsko raczej, nawet wtedy :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 20, 2013 9:25 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

casica pisze:... w IV klasie podstawówki miałam 167 cm. ...

Tyle to ja do dziś nie mam :ryk:
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 20, 2013 9:28 Re: Moje koty XII. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

zabers pisze:
casica pisze:... w IV klasie podstawówki miałam 167 cm. ...

Tyle to ja do dziś nie mam :ryk:

:ryk:
To sama widzisz - nie mogłam mieć palemki :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, pibon i 36 gości