Hej Dziewczyny,
Piszę ,ponieważ obiecałam ale niestety nie dzieje się dobrze

.
Do tej pory jakoś to było,raz lepiej raz gorzej niestety nigdy idealnie.Ostatnio Plameczka ponownie miała problemy z zatwardzeniem,było tak źle,że potrzebna była interwencja weterynarza.Dzięki lewatywom i lekom pobudzającym perystaltykę jelit udało się sytuację opanować ale już nazajutrz pojawił się kolejny problem.Gdy obudziłam się rano zobaczyłam,że Plamka zafundowała nam "powódź".Wszystko było obsikane:korytarz,łazienka,salon,moje łóżko,sofa w salonie,kuchnia.Niestety od razu zorientowałam się,że powróciło zapalenie pęcherza.Po ponownej wizycie od weterynarza dostała antybiotyk na pęcherz na 10 dni. Od kilku dni praktycznie nie je,co do niej zupełnie nie podobne a sporo pije.Bardzo boję się czy to przypadkiem nie nerki.Lekarz mówił,że tak to właśnie wygląda:kot odmawia jedzenia,bardzo dużo pije a mocz ma praktycznie bezwonny,ale że nie powinnam się martwić bo to pewnie tylko pęcherz.Teraz,jak przypomnę sobie co mówił to wygląda identycznie jak w przypadku Plamki.Zauważyłam też,że bardzo schudła i jest cały czas osowiała.Może to reakcja na antybiotyk? Postanowiłam,że dzisiaj jedziemy do lekarza na badanie krwi,bo niedaje mi to spokoju.Dodatkowo na domiar złego Plameczka chyba ma coś z uchem,bo strasznie nim potrząsa i ma obolały grymas pyszczka gdy głaszczę ją w jego okolicy.Pewnie przez ogólne osłabienie coś się jeszcze przyplątało.Dziewczyny,jeśli to nerki,to zostało jej kilka miesięcy życia,wiem bo kilka lat temu straciłam tak innego kotka.Pod koniec strasznie cierpiał i nie chcę aby przez to samo przechodziła Plamka.Wczoraj przeryczałam cały dzień próbując ją nakarmić .
Tak bardzo chcę jej pomóc ale nie umiem
