Tysia –„przynosząca szczęście”
To moje nowe imię, które przyniosło mi szczęście
Moja historia nie należy do radosnych, ale mój Domek Tymczasowy robi wszystko żeby miała szczęśliwe zakończenie. Nie miałam kolorowego życia. Jako mały koteczek byłam przytulana, ściskana i uwielbiana, ale to się skończyło bardzo szybko, jak tylko dorosłam, poszłam na pierwszy spacer i ciepły kaloryferek zamienił się w zimny chodnik. Długo chodziłam i szukałam swojego Pańcia , bardzo go kochałam. Po drodze spotkałam inną kotkę. Mówiła, że mnie zabierze ze sobą do pewnej dziewczynki i tam zostawi, bo ona musi się schować- bardzo szybko rósł jej brzuszek. Nie rozumiałam jak to jest możliwe bo przecież tak mało jadłyśmy. W końcu przyszedł najszczęśliwszy dzień w moim życiu, kotka zaprowadziła mnie do tej dziewczynki co wspominała- Klaudyny. A ona cudowna, od razu zakiciała i zawołała do mojej towarzyszki. Słyszałam jak mówiła: Psotka, a co ty za pięknotkę przyprowadziłaś? A przecież nikogo z nami więcej nie było. Oczy mi się zaszkliły, ale nie z powodu tych miłych słów lecz tego co miała w ręku: same pyszności- a my takie głodne. Po tym dniu miałyśmy pełne brzuszki. Następnego dnia, jak się obudziłam Psotki już nie było. Wiedziałam, że nadszedł czas rozłąki i mam się trzymać blisko domku Klaudynki. Karmiła mnie codziennie o stałych porach i głaskała. Oj jak my się bawiły w chowanego. Okienko do piwnicy mi otworzyła i już deszczyk nie przeszkadzał, posłanie nawet miałam i własne miseczki. A i najważniejsze Tysieńka na mnie wołała. I tak trochę dni zleciało, aż ktoś zaczął mi okienko zamykać i miski wyrzucać. Klaudynka była bardzo smutna, pocieszałam ją noskiem, że to nic, że pójdę sobie gdzie indziej, że będzie dobrze. A Ona miała lepszy pomysł. Następnego dnia przyprowadziła jakąś Panią, co na nią Siostra mówiła. Ta Pani pogłaskała mnie i pokazała taką budkę, gdzie mi smakołyki Klaudyna włożyła. Mało pamiętam, bo spać mi się zachciało, jak mnie zawiozły w tej budce do jakiegoś Pana weterynarza. Następnego dnia byłam już w domku u Klaudynki, która razem z Siostrą opiekują się mną do tej pory. W tym domku jest jeszcze inna kotka co się bardzo łasi do mojej dziewczynki. Oj jak to mnie złości, żeby tylko mi jej nie zabrała. Po czasie zrozumiałam, że to ja jestem gościem w tym domu, a nie ta koteczka. Pani Siostra codziennie czyści mi uszy i czasami zabiera do tego Pana weterynarza. Słyszałam jak mówi, że jestem już po sterylizacji i posiadam jakąś książeczkę więc na pewno znajdą dla mnie Pańcia i będę najszczęśliwszym koteczkiem na świecie. Mówiła jeszcze, że jestem bardzo grzecznym i usłuchanym kitałkiem, który potrafi pięknie korzystać z kuwety.
Jeśli chciałbyś mnie uszczęśliwić tak jak moja Kludynka, bardzo proszę zadzwoń do Pani Siostry, na którą mówią też Gosia o to jej numer: 663 338 421, a może chcesz do nas napisać to jest nasz adres: izia4@o2.pl
http://tablica.pl/oferta/tysia-szuka-do ... b54e4ce776