sarkoma u kotki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 07, 2005 20:56

Dzięki Tomaszu za odpowiedź. No to teraz przynajmniej wiem, że mogę od nich zażądać tego wydruku. Poprostu nie byłam pewna, czy oni mają taką możliwość...

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sty 10, 2005 11:03

No i jak tam Kate, wydruk otzymałaś? Oczywiście dostaniesz ten wydruk pod warunkiem że go zrobili w trakcie USG. Inaczej chyba nie ale na 100% nie jestem pewien.

tomasz

 
Posty: 24
Od: Czw gru 23, 2004 19:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sty 10, 2005 14:30

Wydruk otrzymałam :wink: ale tylko jednej nerki, w której znajduje się nieznaczna ilość piasku. Wydruku reszty narządów, w których nie stwierdzono zmian, niestety, nie dostałam do ręki...

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sty 14, 2005 14:10

Witam ponownie.

Kate, czy już kontaktowałaś się z dr Kiezą? Z tego co wiem to już masz wyniki więc chyba czas najwyższy.
Tekla też już przeszła wszystkie badania i okazuje się, że wszystko może skończyć się szczęśliwie. Tzn. na RTG nie ma podobno żadnych zmian. USG też wykazało, że wszystko jest ok. Do tego dr Kieza kontaktował się z ZHW i uzyskał dodatkowe informacje o guzku. Tzn. ognisko nowotworu było daleko od linii cięcia, na której nie znaleziono śladu nowotworu. Zdaniem ZHW ognisko jest bardzo małe i nie są w stanie stwierdzić jakiego rodzaju to jest sarkoma. Poza tym w guzie były tylko pojedyncze komórki. Dr Kieza stwierdził że wobec tego nie ma sensu podawać jakichkolwiek leków. Należy za 2 miesiące znowu zrobić RTG i znowu później za jakieś 6 miesięcy. Jak nic się nie będzie działo to jest szansa że kot będzie zdrów. ;-) Acha no i jeszcze dodam, że kuracja antybiotykowo sterydowa, którą podawałem kotu przez 2 tygodnie zadziałała jak na razie rewelacyjnie. Kot już wrócił do swoich starych zwyczajów i chociaż oznacza to że czasami nie mogę się wyspać to się bardzo cieszę ;-)
Ale jedna rzecz nie daje mi spokoju. Dałem w ZHW dwa guzy do zbadania a zbadali jeden. I jeszcze twierdzą że skoro zbadali jeden to jeden mieli. Chamstwo tym bardziej, że ja im wiozłem w formalinie dwa guzy. To mi się w głowie nie mieści wobec tego będę ostro interweniował w tej instytucji. Wszystkim odradzam badanie tam czegokolwiek bo są podobno w trójmieście znacznie lepsze miejsca. Oczywiście dr Taube twierdzi że na 100% ten drugi guz to był włókniak i podejrzanie wyglądał tylko ten, który zbadali. Ale ja tam myślę sobie że pewność można mieć jak się to pod mikroskopem obejrzy. Dlatego będę się domagał tym bardziej że zapłaciłem za badanie 65 zł.

tomasz

 
Posty: 24
Od: Czw gru 23, 2004 19:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 15, 2005 23:03

Bardzo się cieszę, że Tekla wraca do zdrowia i wszystko jest na dobrej drodze :D

Kate, czy już kontaktowałaś się z dr Kiezą? Z tego co wiem to już masz wyniki więc chyba czas najwyższy.

Rtg wraz z wynikami wysłałam już do Warszawy. Rtg ma zobaczyć specjalista Radiolog, ponoć najlepszy w Polsce. Zobaczę, co on powie. Myślę, że do dr Kiezy prędzej czy później też się wybiorę :wink:
Mam tylko nadzieję, że Rtg nigdzie nie zaginie :?

Serdecznie pozdrawiam,
Kate

P.S. To tylko tak w ramach małej ciekawostki :wink: Niedawno, od znajomej, która również leczy swojego kota u dr Taube, dowiedziałam się, że jest on kociarzem 8O W domu ma ponoć 5 kotów! Nigdy bym nie pomyślała... 8O

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sty 16, 2005 6:03

Blue pisze:Co do chemioterapii - chyba bym sie nie zdecydowala, szczegolnie w przypadku miesaka, ktory wogole jest bardzo malo podatny na chemie.
W dodatku w przypadku kotow - no i nie tylko oczywiscie - chemioterapia wiaze sie przewaznie z bardzo pogorszonym komfortem zycia. Przy jakichs problemach z watroba - to juz wogole :( Czesto jest wogole niemozliwa z tego powodu ze koty na chemii odmawiaja jedzenia.

Kot kolezanki przeszedl chemioterapie z duzym jak dotychczas sukcesem. Wet powiedzial kolezance, ze koty znosza chemioterapie dosc dobrze i nie maja takich na nia ubocznych reakcji jak ludzie. Nie znam sie na tym, ale poszukalam na Google i na kilku stronach znalazlam informacje, ze chemioterapie koty znosza bez problemow.

AlkaM

Avatar użytkownika
 
Posty: 3566
Od: Nie sty 04, 2004 6:14
Lokalizacja: Toronto

Post » Nie sty 16, 2005 10:12

AlkaM pisze:
Blue pisze:Co do chemioterapii - chyba bym sie nie zdecydowala, szczegolnie w przypadku miesaka, ktory wogole jest bardzo malo podatny na chemie.
W dodatku w przypadku kotow - no i nie tylko oczywiscie - chemioterapia wiaze sie przewaznie z bardzo pogorszonym komfortem zycia. Przy jakichs problemach z watroba - to juz wogole :( Czesto jest wogole niemozliwa z tego powodu ze koty na chemii odmawiaja jedzenia.

Kot kolezanki przeszedl chemioterapie z duzym jak dotychczas sukcesem. Wet powiedzial kolezance, ze koty znosza chemioterapie dosc dobrze i nie maja takich na nia ubocznych reakcji jak ludzie. Nie znam sie na tym, ale poszukalam na Google i na kilku stronach znalazlam informacje, ze chemioterapie koty znosza bez problemow.


Dokładnie to samo wyczytałam w wywiadzie z dr Jagielskim w "Moim Psie".

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 145 gości