https://plus.google.com/107504072945498414527/posts/hfY5aY8UPuZZdjęcia mamusi i jej dzieci.
Dziś też czekała przy drodze. Przywitała się. Dzieci się baly i zaczęły uciekać, a ona zamiast je nawoływać miziała się jak szalona.
Dwa malce udało się skusić animondą, trzeci, czarny pingwinek zwiał.
Dziś bąble były w lepszej formie niż wczoraj. Pewnie dlatego,że wczoraj jadły. Mamusia wystawia się do ssania, ale moim zdanim nie ma już mleka.
Czarnulek zwiał i musiliśmy go szukać. Udalo sie to po dluzszym czasie mojemu synowi. Malce wziete na rece sa juz spokojne. To nie sa dzikie kociaki.
Zawiezlismy je na nasza dzialke. Nie mamy tam domu, tylko duzą przyczepe kampingowa, dlatego rozstawilismy malcom kojec.
Kotce pozwalalismy swobodnie wchodzic i wychodzic. Kamililsmy malymi porcjami cale towarzystwo.
Kotka bardzo pragnie towarzystwa czlowieka. Jest wrecz namolna. Slodzinka z niej wielka.
Sama jest mlodziutka i sliczna i mam nadzieje, ze ja rowniez ktos pokocha.
Teraz cala rodzinka jest w siedzibie Kotyliona. Jutro planowana jest wizyta u weta.
Mam nadzieje, ze dziewczyny beda tu pisac co z maluchami i ich mamą.
Mnie juz te koty sa bliskie i gdy wyczerpalam wszelkie mozliwosci umiejscowienia ich u znajomych, zaczelam rozwazac zabranie ich jednak do siebie. Mysle jednak, ze bedzie im dobrze w Kotylionie, a z pewnoscią dla nas bezpieczniej.