minęło 4 lata, wciąż poszukiwany

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 16, 2013 16:25 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Morelowa ..... wiesz, że Cię lubię .... ale ..... staram się.... bardzo sie staram aby nie "przedobrzyć" w słowach więc..... pokaż mi taki schron w tym kraju gdzie jest mniej niz 400 psów co stanowi zwykle podwójne obłożenie... co skutkuje -nawet przy najlepszych chęciach i pracy przez 24 h na dobe - komfortem dla stworzenia które z natury jest terytorialne i tropiące 9to nie kot, który dy ma posiłek ogranicza często ruch) .... prawda jest taka, że mimo iz pies prędzej umrze z niewyspania (wyłącza się na zawsze układ nerwowy) niz z niejedzenia (to są oficjalne dane naukowe - nie pytaj w jaki sposób pozyskane ... zapewne w taki sam jak dane o chorobie sierocej u ludzkich noworodków :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:) ..... ale są pies w czasie swojej aktywności potrzebuje stymulacji i ruchu, ruchu, ruchu i jeszcze raz ruchu...... ilu wolontariuszy jest w schronach? ilu jest w stanie zapewnic komfort? nie przeczytasz nigdzie danych ze schronu o "szleństwie" psów o ich agresji "z nikąd" żekomo, o tym, że łagodny pies staje się tak agresywny, że opiekun nie wejdzie do kojca..... jedź do najlepszego schronu w tym kraju na jeden tylko dzień ...... a potem wróć tam dnia następnego...... jesli będziesz w stanie....... to mogę jako pomoc po takim wyczynie dać namiar na bardzo dobrego lekarza w Twoim rejonie - ja płacę za niego.
Prawda jest taka, że normalny człowiek nie jest w stanie tego wytrzymać - wiem co mówię, bywałam, drogo za to zapłaciłam.... mam ofertę bywać - rodzina powiedziała, że mnie w wariatkowie zamknie a nie puści.

Jaką masz gwarancję szybkiej adopcji .....?
Jaką masz gwarancję adopcji w ogóle?
Psa ze schronu może "wyjąć" tylko dom..... weżmiesz jeśli sytuacja będzie się przeciągać?

Szukajcie, pytajcie, proście, błagajcie, "śpijcie " i proście jak się da ..... chociaz o tdt ...... to jest szansa

schron jest dla psa gorszy niż obóz koncentracyjny dla człowieka ......
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie cze 16, 2013 18:17 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Nie do końca się zgodzę. Są różne schroniska. Owszem jest sporo tych kiepskich i bardzo kiepskich, ale są też te dobre gdzie robi się wszystko by zwierzakom było dobrze. Przykładem jest nasze schronisko. Psów jest ok. 100. Praktycznie każdy siedzi sam w boksie (chyba że np. przyjechały razem). Są codziennie na wybiegach, mają też spacery mimo niezbyt licznego wolontariatu. Są sterylizowane/kastrowane, szczepienia oczywiście plus pełna profilaktyka. Leczenie też jest normą. Psy wycofane są socjalizowane na miarę możliwości. I to wszystko przez pracowników. Psy mają karmę bardzo dobrej jakości plus mają również gotowane jedzenie. Przy wydaniu oczywiście umowa adopcyjna plus wizyta poadopcyjna. Psy nie są wydawane na łańcuch, lub na stałe do kojca. Jeśli coś jest nie tak psy są na wizycie zabierane. Nie ma też tak, że ktoś przychodzi i bierze np. jamnika do mieszkania na dworze. Dodam, że jest to schronisko miejskie, wywalczone po kilku latach. Owszem zawsze mogłoby być lepiej (w końcu schronisko to nie dom), ale zwierzaki są naprawdę bezpieczne. I to nie jedyne takie schronisko które znam. Nie można przesadzać z opiniami w żadną stronę.
I nie rozumiem opinii, że żaden normalny człowiek tego nie wytrzyma. Mam nadzieję, że Cię źle zrozumiałam. Jestem wolontariuszką w schronisku od 5 lat i choć żal mi psów które muszą tam siedzieć to staram się im pomagać. Daję im chociaż chwilę spaceru, czułości. To lepsze niż stwierdzenie, że mają źle i koniec. Robi się wszystko, by znaleźć im domy: ogłoszenia, Dni Otwarte, pokazujemy zwierzaki w mediach. To działa i przynosi taki efekt, że liczba zwierząt nie wzrasta dramatycznie dzięki adopcjom, a wręcz przeciwnie momentami spada.

Macia

 
Posty: 64
Od: Pt kwi 16, 2010 20:09
Lokalizacja: Leszno

Post » Nie cze 16, 2013 18:54 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Macia pisze:I nie rozumiem opinii, że żaden normalny człowiek tego nie wytrzyma. Mam nadzieję, że Cię źle zrozumiałam.


Do tego też się chciałam odnieść - poza wszystkim co Macia napisała, co dowodzi, że są RÓŻNE schroniska, przytuliska itp. Do opolskiego nei chodzę, ale wiem, że z niego też zwierzęta wydaje się po wizycie pa. Inne sprawy pewnie różnie wyglądają.
Jakim cudem, wedlug Ciebie, Kinnia, wolontariusze wytrzymują w schronach? Moim zdaniem dzięki większej - nie mniejszej !! - wrażliwości. Wrażliwości na kogoś, nie na swoje emocje. Ale to moje zdanie.
Byłam w schronisku. Wiem jak to wygląda. Nie potrzebuję lekarza :mrgreen:

Tylko adopcja?
No, właśnie - a z pola?
Cały czas piszę o tym [ bo jakoś na wyobraźnie nie narzekam :lol: ] co może się stać na tym polu i okazuje się, że poboczu.. Coś co nie powinno się stać w normalnym schronie.
Kinnia, ja wiem, że robisz wszystko, żeby sprawy wyglądały jak najlepiej i nie namawiam Cię przecież, żebyś oddała psy do pierwszego lepszego schronu, który sie trafi po drodze. Mówię o tym co powyżej i tylko o tym konkretnym przypadku.
Powtarzam siebie Przecież można - jeśli to w poblizu, albo ktoś zaprzyjaźniony w pobliżu ,albo coś w tym rodzaju, psami się opiekować, robić im ogłoszenia - czyli kontynuować nie narażając siebie i psów na te 'grabie'.

A poza tym, na zupełnym marginesie - jest trochę ludzi na świecie, którzy wiedza jak to jest z psem, kotem i noworodkiem, i ich reakcjami.

Kinnia pisze:Psa ze schronu może "wyjąć" tylko dom..... weżmiesz jeśli sytuacja będzie się przeciągać?
[/quote][/quote]

Miałam zastrzec nawet, że proszę o nieużywanie takiego argumentu... , ale pomyślałam, że nie muszę... :wink:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25546
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 16, 2013 19:37 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

quote="Kinnia"]schron jest dla psa gorszy niż obóz koncentracyjny dla człowieka ......[/quote]

Kinnia - nikt nie mówi, że schronisko (jakiekolwiek) to jak sanatorium. Jeśli te psy są w stanie bezpośredniego zagrożenia życia (i to nie śmierci humanitarnej, gdy sprowadza się ona do krótkiego strachu i bólu od ukłucia), to schron - zwłaszcza mały, z prężnym wolontariatem jest mniejszym złem. Jeśli mówisz "niech je zakatują, niech schodzą Bóg wie ile w męczarniach, byleby na wolności" to ja w tym pomagać nie będę. Zaraz napiszę tu i na dogo do modów niech Ci oddadzą administrację wątkiem - ja się już tego nie tykam.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie cze 16, 2013 19:59 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Alienor pisze:quote="Kinnia"]schron jest dla psa gorszy niż obóz koncentracyjny dla człowieka ......

Jeśli mówisz "niech je zakatują, niech schodzą Bóg wie ile w męczarniach, byleby na wolności" to ja w tym pomagać nie będę. Zaraz napiszę tu i na dogo do modów niech Ci oddadzą administrację wątkiem - ja się już tego nie tykam.[/quote]

Alienor kiedy Kinnia powiedziała niech je zakatują byle na wolności? Jakoś nie pamiętam. I z tym katowaniem to tez bym nie uogólniała. Masza owszem pokiereszowana nieźle ale na tym polu była 2 tygodnie, rany stare wiec niekoniecznie od tych chłopów z tego pola. Moze ja przeganiali bo to nie był ich pies? Chłopi psy karmią jednak bo jakoś zyją tam od miesięcy, może tzw. pomyjami dla świń, resztami ze stoły ale jednak, Kinni dokarmianie raz w tygodniu to chyba nie wszystko co jedzą. Chłopi psów potrzebują bo im odganiają dziki z pola, zwłaszcza teraz w lecie są im potrzebne więc ich nie zakatują i te widły to może po to żeby im psów nie zabierać a nie żeby nie dokarmiać.
A Masza moim zdanim była psem domowym a nie wiejskim psem podwórzowym. Skoro nosi miske w pysku i lubi spać na kanapie, tak się nie zachowuje pies który nigdy nie był w domu i jadał pomyje.

Może jestem naiwna, może czegoś nie wiem, ale skoro na polu pojawiają się żony i córki to może jakaś negocjacja wchodzi w grę?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie cze 16, 2013 20:10 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Ewo - jednego psa z tamtego pola omal nie zakatowano już wcześniej - połamany, z ranami od wideł trafił do schroniska (?) - od niego wszystko się zaczęło. Masza komuś podpadła i wiemy jak się to skończyło... Ale jeśli one tam mają spokojne miejsce do bytowania, są dokarmiane przez chłopów, to ten wątek ma niewielki sens. Skoro nie ma zagrożenia nie rozumiem postu Kinnia - wydawało mi się, że pisze o psach zagrożonych i błaga o pomoc dla nich. Jeśli mają tam spokojną miejscówkę - teraz, przed latem i wyjazdami nie ma co im szukać DT na cito - wystarczy zacząć w połowie sierpnia. Tak więc albo-albo: albo są zagrożone śmiercią w męczarniach a wtedy schronisko (zwłaszcza porządne) jest mniejszym złem, albo mogą tam ostatecznie posiedzieć - więc po co ten alarm. Tak by wskazywała logika.

P.S. O ile wiem (z postów jednej z wolontariuszek z Ciapkowa) to stamtąd praktykują zabieranie psów w szczególnej potrzebie do DT.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie cze 16, 2013 20:30 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Czyli dużo nie wiem. Sledziłam historie tej Suni co jest teraz u Jo.anny no i Maszę. A na zdjeciach z zimy psy nie wygladają na zagłodzone. A ta sunia poraniona co trafiła do schroniska nadal w nim jest? Czy znalazła dom? Wiem ze w tym regionie schronisko w Radysach to totalna mordownia. To pole jest gdzieś na Kurpiach z tego co pamiętam, gdzieś koło Łysych?
Dziewczyny z Vivy mówiły ze teraz adopcje totalnie stanęły.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie cze 16, 2013 20:46 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Aaa, Ciapkowo! Widzisz :lol:

Ewa, trzeba przyznać, że masz zupełnie inne spojrzenie - świeże, że tak powiem :mrgreen: - na posty.. :mrgreen: Może i masz rację, a dobrze by było. Cały czas mam wrażenie, że to pole to jakiś dramat.
W to to jednak trudno mi uwierzyć
te widły to może po to żeby im psów nie zabierać a nie żeby nie dokarmiać.
8O
Kinnia wyraźnie pisała - albo ja nie umiem czytać ze zrozumieniem :mrgreen: :mrgreen: - że facet z czymś tam jej groził, a żona i córka go powstrzymały [ głównie pewnie po to żeby go nie zamknęłi]. Pojawianie się żon i córek [w liczbie mnogiej] jakoś mi umknęło.
Coś innego natomiast zwróciło moją uwagę - sądziłam, że psy są dokarmiane codziennie... [Znowu to zrozumienie może? ] , jeśli Ewa masz rację, że raz na tydzień, to chyba rzeczywiście ktoś musiałby je karmić również, czyli ktoś pomaga... Jeśli nie - to są zagłodzone. Jeśli nie tzn, że polują... Jeśli na np. kury, to wcześniej czy później je odstrzelą.
Poza tym - nie wykluczone, że mnie ta wyobraźnia jednak ponosi, ale też i doświadczenie - jeśli sobie tak luzem latają, to są narażone takze na samochody i myśliwych. Chyba, że okolica od tego wolna.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25546
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 16, 2013 21:02 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Kinnia jest już opiekunką tego wątku więc może w nim robić co chce - teraz firmuje go "własną twarzą". W watek na dogo zostanie zamkniety (ten o psach z pola) - zresztą Kinnia pisała u Maszy już o nich to już tam będzie kontynuować i się nie będzie mieszać kto-co-kiedy.
Ewo - nie mam pojęcia co się dzieje z tym pierwszym, połamanym psem z rami od wideł - Kinnia nie pisała. Jakby co to do niej. Nie wiem nawet w którym schronisku wylądował ( z racji że trzeba go było operować i przechować). Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości - przeczytaj jeszcze raz posty Kinnia w tym wątku (zwłaszcza pierwszy) - jeśli coś będzie niejasne wiesz kogo pytać. Mam nadzieję, że uda się uratować te psy (zakładając że potrzebują ratunku) :ok: :ok: :ok: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie cze 16, 2013 21:30 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Alienor - doczytaj, doczytaj, doczytaj...... mylisz psy, nie bardzo wiem skąd ten pies, o którym piszesz ... ale ......
i bez szantażu proszę....... bo to wyraźne wypadnięcie z roli...... a może nie ..... dosyć to teatralne .... :D


Macia pisze:Nie do końca się zgodzę. Są różne schroniska. Owszem jest sporo tych kiepskich i bardzo kiepskich, ale są też te dobre gdzie robi się wszystko by zwierzakom było dobrze. Przykładem jest nasze schronisko. Psów jest ok. 100. Praktycznie każdy siedzi sam w boksie (chyba że np. przyjechały razem). Są codziennie na wybiegach, mają też spacery mimo niezbyt licznego wolontariatu. Są sterylizowane/kastrowane, szczepienia oczywiście plus pełna profilaktyka. Leczenie też jest normą. Psy wycofane są socjalizowane na miarę możliwości. I to wszystko przez pracowników. Psy mają karmę bardzo dobrej jakości plus mają również gotowane jedzenie. Przy wydaniu oczywiście umowa adopcyjna plus wizyta poadopcyjna. Psy nie są wydawane na łańcuch, lub na stałe do kojca. Jeśli coś jest nie tak psy są na wizycie zabierane. Nie ma też tak, że ktoś przychodzi i bierze np. jamnika do mieszkania na dworze. Dodam, że jest to schronisko miejskie, wywalczone po kilku latach. Owszem zawsze mogłoby być lepiej (w końcu schronisko to nie dom), ale zwierzaki są naprawdę bezpieczne. I to nie jedyne takie schronisko które znam. Nie można przesadzać z opiniami w żadną stronę.
I nie rozumiem opinii, że żaden normalny człowiek tego nie wytrzyma. Mam nadzieję, że Cię źle zrozumiałam. Jestem wolontariuszką w schronisku od 5 lat i choć żal mi psów które muszą tam siedzieć to staram się im pomagać. Daję im chociaż chwilę spaceru, czułości. To lepsze niż stwierdzenie, że mają źle i koniec. Robi się wszystko, by znaleźć im domy: ogłoszenia, Dni Otwarte, pokazujemy zwierzaki w mediach. To działa i przynosi taki efekt, że liczba zwierząt nie wzrasta dramatycznie dzięki adopcjom, a wręcz przeciwnie momentami spada.


nie wiem skąd jesteś, jeśli pomagasz w schronisku gdzie nie ma przepełnienia a faktem jest to co mówisz, jesteście w stanie zaspokoić potrzeby gminy w wyłapywaniu bezpańskich psów i zmniejszaniu populacji, macie adopcje i ogólnie panujecie nad sytuacją to super, pięknie i gorąco i szczerze gratuluję .......
W moim rejonie tak nie jest, nie było i nawet się nie zastanawiam czy będzie ..... schron przepełniony do granic możliwości, wolontariusze dwoją się i troją, cudów dokonują aby pomóc w ogarnianiu sytuacji...... generalnie nie do ogarnięcia .... a zwierząt wciąż przybywa ..... to wygląda jak niekończąca rzeka .....jakieś 2-3 tygodnie temu znów rozmawiałam z prowadzącą schron akurat spotkałyśmy się w lecznicy .... po raz kolejny pytałam ...... nie da rady.... ostatnio miała psy przywiązane do bramy ..... to nie ma końca ......
To jest trudne do zniesienia ......
W okolicy nie ma takiego do którego można by psy zawieźć - Ciapkowo również przepełnione i daleko .... transport jednym samochodem nierealny .....
Masz możliwości?
Pomysł?

Psy są na polu 5 km od Łysych .... jeśli masz możliwości to przyjeżdżaj i zabieraj- chętnie pokarzę gdzie i zawołam, na pewno przybiegną, rozpoznają samochód i do niego biegną.

Nie wiem czy psy ktoś dokarmia czy nie, nie wiem co jedzą i czy jedzą, gdzie jedzą ...... jeśli byłyby czyjeś to z całą pewnością nie byłabym obrzucana obelgami typu: hodowle ku.... tu zakładasz...... obsrywają mi pole spie.. razem z nimi ..... przywiozła a teraz żal się jej zrobiło ..... i parę innych przyjemności...

Zapraszam na pole ..... kilka słów typowo rynsztokowych można sie douczyć .....

Z wypowiedzi jasno wynika, że chłopi z tamtego rejonu mają troche dosyć psów, które są w tamtym rejonie notorycznie wyrzucane .... ale o tym już pisałam.

Zapraszam każdego, kto ma dobry pomysł jak postąpić, jak tej sytuacji zaradzić ............ aby sam go zrealizował.

Zmęczona jestem tym wszystkim. Chętnie podzielę się ....... wręcz oddam.

Wiecie jaka jest różnica między pisaniem a działaniem ...... kiedyś Morelowa ładnie to ujęła..... ty je dotykasz, widzisz, patrzysz w oczy.... do ciebie sie przytulają, proszą (to było o kotach, ale co to za różnica)..... konkluzją tego było, że trudno jest patrzeć na cierpienie gdy się go dotyka......
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie cze 16, 2013 21:43 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Ewa dla Ciebie abyś nie kopała po kilku wątkach...szkoda czasu...

pierwszy pies, o którym wspomniałam został pobity u mnie na osiedlu z tego co załapałam pobity- pokopany w nocy, ja dowiedziałam się o tym od karmicielki gdy był juz zabrany do weta..... wiem, że trafił do lecznicy do szefa bo był w kiepskim stanie ..... z tego co załapałam pojechał do szpitalika\boksu przy schronie\ punkcie, nie powiem dokładnie gdzie - szef załatwiał z kimśtam ..... dowiedziałam się od karmicielki ......nie wiem co z nim jest ..... przed blok nie wrócił ....

Faktem jest, że wielokrotnie słyszałam powtarzane groźby zabicia psów ...... pozbycia się ich itd. ...... w różny sposób byłam też o tym informowana ......raz mniej, raz bardziej wulgarnie .....


Nie Morelowa, nie myli Cię wyobraźnia i nie zawodzi ..... pola są przy drodze.... czasami ruchliwej warszawiacy na Mazury jeżdżą ...... latają luzem..... co do myśliwych nie wiem czy są ale wydaje mi się, że wszędzie są to i tam też chyba
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie cze 16, 2013 21:52 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Kinnia pisze:skatowany pies żyje. Był długo operowany - wielokrotne złamanie tylnej łapy - jest w gipsie, robił szef - on wie co robi, w tym jest świetny, gdyby nie brak możliwości diagnostyki wstepnej i bierzącej, narzędzi, sprzętu i warunków Fiska byłaby operowana przez niego. pies miał dwie bardzo głębokie rany na karku - w ocenie szefa to było narzędzie nie zęby. Był w stanie krytycznym. przebywa teraz w szpitalu schroniska i pewnie jakis czas tam będzie.


Kinniu - być może nie zrozumiałam Cię dobrze - sądziłam, że pies z cytatu to niejako 4ty pies z pola (czy raczej pierwszy). Jak nie - to cóż, przykro mi że nie zrozumiałam.
Nie szantażuję Cię niczym - po prostu skoro "schronisko nie" a nie znam DT, które by je wziął teraz, nie mam za bardzo jak pomóc. Mogę podrzucać i tyle - ale cudu nie uczynię ani się go nie spodziewam. I tyle. Po prostu uważam, że są różne schroniska - i w sytuacji awaryjnej gdy się doszło do ściany to jest mniejszym złem, zwłaszcza takie jak Ciapkowo - z małymi boksami (czytaj: na kilka a nie kilkadziesiąt psów), z prężnym wolontariatem, adopcjami. Bo "tylko nie schronisko" oznacza dopuszczenie opcji zakatowania psa jako mniejszego zła - a dla mnie póki życia póty nadziei. Jak będą martwe, to nikt i nic im nie pomoże. Gdy nie ma miejsca na marzenia, staję się realistką - zwłaszcza gdy na szali stoi czyjś los. Ty je znasz, karmisz, do Ciebie biegną - jesteś tam a my tu, więc to Ty decydujesz.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie cze 16, 2013 21:54 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Tak, piszę prawdę i faktycznie tak u nas jest. Nie, nie mogę pomóc chyba że w zamian ktoś się zajmie kilkunastoma psami pod naszą opieką (z czego większość nieadopcyjna), około 20 kotami i spłaci długi u weterynarzy w wysokości ok. 10 tysięcy złotych. Działamy w dwójkę i już i tak mamy co robić. Nie wiem dlaczego od razu tak atakujesz. Każdy robi co może i stara się jak może. Gdybyśmy tylko miały taką możliwość to psy już by były u nas. Chciałam tylko zwrócić uwagę, że nie można pisać że każde schronisko jest złe, a ludzie pomagający nienormalni. Ja się za osobę psychiczną nie uważam, ale może powinnam.

Macia

 
Posty: 64
Od: Pt kwi 16, 2010 20:09
Lokalizacja: Leszno

Post » Nie cze 16, 2013 22:19 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Macia pisze:Tak, piszę prawdę i faktycznie tak u nas jest. Nie, nie mogę pomóc chyba że w zamian ktoś się zajmie kilkunastoma psami pod naszą opieką (z czego większość nieadopcyjna), około 20 kotami i spłaci długi u weterynarzy w wysokości ok. 10 tysięcy złotych. Działamy w dwójkę i już i tak mamy co robić. Nie wiem dlaczego od razu tak atakujesz. Każdy robi co może i stara się jak może. Gdybyśmy tylko miały taką możliwość to psy już by były u nas. Chciałam tylko zwrócić uwagę, że nie można pisać że każde schronisko jest złe, a ludzie pomagający nienormalni. Ja się za osobę psychiczną nie uważam, ale może powinnam.


nie atakuje tylko składam propozycję...... was jest dwie a ja jestem sama ...Ania pomaga jk może pomóc na odległość 140km... do tej pory mogłam liczyć na Alienor ... ale jak widać....

powtarzam od samego początku .... jesli ktoś jest w stanie pomóc w sposób realny .... zapraszam ....

juz w czasie gdy miały jechac do Ciapkowa i okazało się że do samochodu nijak to nie wejdzie a do tego suczka w cieczce .....
ale to już nie ma znaczenia.... obrzucono mnie wtedy błotem, zrobiono wariatką i paroma jeszcze innymi przypadłościami obarczono (a ich akurat nie mam....) ....
Ale szczęśliwa i tak jestem bo Sonia ma dom..... a na pewno z adopcja by tak łatwo nie poszło gdyby była w Ciapkowie
Z tej adopcji cieszę się równiez przez to, że to Ania jest domkiem ..... może powie dlaczego .... a w zxasadzie juz mówiła więc powtórzę....
tutaj mamy sytuację gdzie pies pomaga człowiekowi .... a człowiek psu .... i to jest piękne i niesamowite

Macia pisze:Tak, piszę prawdę i faktycznie tak u nas jest. Nie, nie mogę pomóc chyba że w zamian ktoś się zajmie kilkunastoma psami pod naszą opieką (z czego większość nieadopcyjna), około 20 kotami i spłaci długi u weterynarzy w wysokości ok. 10 tysięcy złotych. Działamy w dwójkę i już i tak mamy co robić. Nie wiem dlaczego od razu tak atakujesz. Każdy robi co może i stara się jak może. Gdybyśmy tylko miały taką możliwość to psy już by były u nas. Chciałam tylko zwrócić uwagę, że nie można pisać że każde schronisko jest złe, a ludzie pomagający nienormalni. Ja się za osobę psychiczną nie uważam, ale może powinnam.


nie zrozumiałysmy się ..... a raczej Ty nie zrozumiałaś mnie.......
Już o tym pisałam .... trzeba być bardzo silnym aby pomagac w schronisku ....... widziałam wiele osób, które miały dobre chęci i umiejętności i nie dawały rady ...... ze wstydem musze przyznac, że ja nie dałam rady na dłuzszą mete w tym schronie z 400 psami .... odchorowałam to ... i nie ja jedna niestety ..... tam jest duża rotacja i z tego co wiem to nie jest jedyny schron gdzie tak jest - mówię o rotacji .... ostatnio moja koleżanka również nie wytrzymała .....

nie mówie o chorobie psychicznej bo pomagasz .... mówię o problemach emocjonalnych ponieważ trudno jest tam wytrzymać - moje i z obserwacji innych których znam, znałam, słyszałam ...

a swoja drogą .... możesz ujawnic gdzie funkcjonuje ten schron? jeśli nie na wątku to pw ...... może dałoby radę go "sklonować" ...... może skoro macie rozwiązania to może da radę to powielić ....
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie cze 16, 2013 22:37 Re: Sunia z połamaną łapką błaga o pomoc!1200 zł do pt

Alienor pisze:Ewo - jednego psa z tamtego pola omal nie zakatowano już wcześniej - połamany, z ranami od wideł trafił do schroniska (?) - od niego wszystko się zaczęło. Masza komuś podpadła i wiemy jak się to skończyło... Ale jeśli one tam mają spokojne miejsce do bytowania, są dokarmiane przez chłopów, to ten wątek ma niewielki sens. Skoro nie ma zagrożenia nie rozumiem postu Kinnia - wydawało mi się, że pisze o psach zagrożonych i błaga o pomoc dla nich. Jeśli mają tam spokojną miejscówkę - teraz, przed latem i wyjazdami nie ma co im szukać DT na cito - wystarczy zacząć w połowie sierpnia. Tak więc albo-albo: albo są zagrożone śmiercią w męczarniach a wtedy schronisko (zwłaszcza porządne) jest mniejszym złem, albo mogą tam ostatecznie posiedzieć - więc po co ten alarm. Tak by wskazywała logika.

P.S. O ile wiem (z postów jednej z wolontariuszek z Ciapkowa) to stamtąd praktykują zabieranie psów w szczególnej potrzebie do DT.


wciąż się zastanawiam .....
psy dokarmiane przez chłopów na polu.....
brak zagrożenia gdy groźby wciąż są - zapraszam możesz osobiście posłuchać ....
spokojna miejscówka w śniegu na polu przez cała zimę, teraz w deszczu lub upale chociaż to akurat lepsze niż mróz.....
z całą pewnością to jest logiczne ..... nawet bardzo ... gratuluję ....

A......... Kinnia błaga i żebrze o pomoc dla nich ...... bo nie ma nic do roboty i nudzi się w domu .... a nie.... zapomniałam lubi spektakularne akcje, w których wciąż nakłada własną głową i zdrowiem...... nie ... jeszcze lubi czytać "mądrości" w internecie .... i lubi szarpać się z ludźmi co to lubią gadać ......
Masz jeszcze jakieś pomysły? Najlepiej na logikę .... mam cholerną ochotę jeszcze się pośmiać.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Szymkowa i 57 gości