Dzisiaj byliśmy z Tomkiem u kotów.
Oskar i Dyzio mieli jeszcze mokrą karmę w swoich miskach.
Dyzio zjadł większość suchej karmy. Widocznie Oskarowi przejadł się Felix.
nakręciliśmy filmiki i zrobiliśmy dużo zdjęć
może tym razem uda mi się dzisiaj wkleić chociaż zdjęcia
Dyzio cały czas spacerował po pokoju
najbardziej interesowały go okienka, drzwi i głaskanie,
cieszył się z naszej wizyty - zawsze to jakieś urozmaicenie gdy nie przychodzę sama
nie znaczył czyli z tego wniosek że już nie znaczy terenu
UWAGA !!! nie można otwierać 2 okienek - środkowego i prawego też !!!!
w prawym okienku siatka jest za mała, tzn. jest przycięta równo z okienkiem
(powinna być większa i przymocowana mocno do muru)
i Dyzio odgiął sobie jeden kawałek - dobrze, że zauważyliśmy.
Nakleiłam kartki : "nie otwierać" na obu okienkach
Dyzio dostał poranne lekarstwa w strzykawce tym razem wymieszane z wodą
ale nie jest to dobry pomysł, bo wtedy się ślini - niby niedużo - ale lepiej dawać mu lekarstwa
strzykawką z galaretką z Felixa albo z sosem z Whiskasa
bo to jest smaczniejsze i on to połyka
żeby go udobruchać dałam mu kilka kawałeczków gotowanego kurczaka
które jadł z ręki
niezjedzoną mokrą karmę zabrałam dla ptaków
a Dyziowi dałam to co było w otwartej puszce w lodówce
trochę też dałam Oskarowi
co ciekawe Dyzio podszedł do miski Oskara i zaczął jeść tą swoją karmę nerkową

cudze lepiej smakuje no i na wolności nie w klatce
Dyziaczek dzisiaj też płakał, żalił się, wtedy go wołaliśmy i głaskaliśmy
przyszedł do mnie i położył się do głaskania na podłodze
Oskar też został wygłaskany - on ma takie piękne, gęste czarne futro
gdzieniegdzie przetykane białymi nitkami - i ten mocny niesamowity profil - no piękny jest po prostu