zrezygnowała z wpychania kocyka do kuwety po....... zmianie kocyka na inny

.... ja nie wiem czy ona rozróznia kolory czy tamten jej nie pasował bo był z wełny? ten w kazdym razie jest ok i nie wylądował w kuwecie ..... dziwne, że cawaniara tylko kocyk tam pakowała a nie mięciutką kołderkę na której leży .... tylko kocyk do pzrykrywania ......
dzisiaj w dalszym ciągu nie chciała jeść..... do tej pory grzecznie jadła mężowi z reki .... ode mnie tylko wtedy gdy miała humor .... a że z reguły dostaje leki i ja jestem ta zła .... to zwykle ode mnie nie chciała ..... ale ten duży był zawsze cacy ... teraz nie chciała i od niego ..... była strzykawka i obrażona mina ...... trudno .....
wkuża mnie bo była w gorszym stanie i nie musiała tego robić (nienawidzę tego

) bo zacinała się z jedzeniem ale dawała się przekonać a teraz .....
zobaczymy co będzie jutro..... oby zaczeła sama .....
dzisiaj u weta jakś pani bardzo się jej przyglądała i pytała o nią ..... ciekawska ale chyba znana u weta - z rozmowy wynikało ...