Śpiąca, zmeczona .... jestem.
Calineczka bardzo, bardzo powoli budziła się .... ok 3 nad ranem dopiero było jako tako ..... ok 6 rano dostała drgawek...... po 7 było juz lepiej..... potem ja do pracy a mąż z nia został i wet....
Ogólne bardzo niefajnie. Calineczka to jest kotek specjalnej troski..... widać to wyraźnie. Podobno jest w dobrej kondycji a bardzo ciężko zniosła tą narkozę - wyziębia sie błyskawicznie, ma bardzo płytki oddech czesto nierówny, gdyby to było moje pierwsze futro to pewnie wet dzisiejszej nocy nie spałby w ogóle. Podanie jej leków jakichkolwiek za wyjątkiem synbiotyku musi byc obserwowane, ponieważ z nią dzieją się różne rzeczy ...... myślę, że gdyby kiedykolwiek usypiał ja jakiś wet nowicjusz .... różnie mogłoby się to skończyć.
Ogólnie lepiej aby już nigdy nie było potrzeby sedacji tej dziewczynki ....... ja w każdym razie dziękuję bardzo. Przerobiłam to dwa razy i za więcej dziękuje uprzejmie .... wole robote w kamieniołomach.
Na teraz czuje się nieźle..... zjadła trochę mokrej bozity ..... z ręki, woda do pysidła wlewana ręcznie. Siku przykładnie w kuwecie. Budzi się i posypia. Dostaje leki przeciwbólowe, osłonowe, antybiotyk i coś jeszcze ale wczoraj już nie kodowałam. Jak wpiszą do książeczki to podam - wczoraj o tym nie myślałam.
Cieszę się, że test jest negatywny (mówiłam, że to formalność

).