Żeby nie było, że tylko czarnuszki przychodzą to zrobiłam zdjęcie płochliwego, brudnego krówka.Jadzia i Loluś byli, ale Loluś nie był bardzo głodny, Jadzia poszła jeść psią karmę, jak zwykle
Burasia była w domku, ale od razu schowała się za tymi drutami i nawet trudno mi było ją zobaczyć.
A teraz zobaczcie, jak wygląda to miejsce po budzie.Obrzydliwie.Równie "pięknie" ten transformator, czy coś tam, ale to nie przeszkadza.Nie przeszkadzają też stare, pordzewiałe rowery, których tam mnóstwo.
Biedny pan dyrektor ambulatorium nie wie, że nie wygra z kotami, one tam zawsze będą, tak jest z kotami wolno żyjącymi.Jeżeli buda nie pojawi się( czego się boję) karmić będziemy bliżej ambulatorium i nic na to nie poradzi.Wszyscy powinni się cieszyć, bo koty są zadbane, część ciachnięta i stado się nie powiększa.On chyba też chorował, kiedy były zajęcia z toksykologii, bo takie bzdury pisze na temat kotów, że głowa boli.Kiedyś wywiesił w ambulatorium kartkę, na której było napisane, że zakazuje karmienia kotów pod groźbą oddania sprawy do sądu grodzkiego.Było nawet zdjęcie tej kartki, ale już go nie znajdę.
