moś pisze:Kasia- wpołczuje, u mnie tak było z ptysiem. Ale woniał parkiet, który przemywalam tysiące razy a on po prostu wziął się i zapleśniał. Usuwałam do betonu te zgniłe klocki

I jeszcze w kuchni szafki drewniane też zapleśnialy. I smrod nie do zmycia. Musisz pochodzić na kolanach albo weź kogos niepalącego , kto ma lepszy wech niż my palacze- wyniucha.
Zupełnie nietypowo jak na palacza, mam węch jak pies. I nie wiem, zupełnie nie wiem gdzie nalało to paskudne bydle, czyli nasza ukochana, rozczulająca Rysia

Pełzałam, dosłownie leżałam na podłodze, nic. Dzisiaj był dzień sprzątania, pytam pani Danusi - czuje pani jak okropnie śmierdzi? Nie, nic nie czuję, gdzie? Pokazałam miejsce, styk przedpokoju z salonem. Nic nie czuła, ja czułam skoncentrowany smród jednakowoż bez śladów. I co? I nie wiem, smrodu nie ma

Cuda, cuda normalnie
anulka111 pisze:Casica a te lampki na podswietlenie pokazujace ,gdzie nalane?
Nic nie wiem o żadnych lampkach

Ale poproszę ściągę
moś pisze: Ps Brawo za przekonanie Anulki! Nie było łatwo.
Jutro

Jutro oczekujemy relacji
