
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ab. pisze:Jutro wszystko będzie wiadomo. Mam tylko nadzieję, że mnie nie wystawią do wiatru i faktycznie pojada do weta. Tyle się dzisiaj nagadałam. Ale wiecie jak to starsi ludzie ze wsi. Kot to kot pewnie się wyliże itd. Nastraszyłam, że może pozarażać resztę towarzystwa. Obiecali więc liczę na to, że dotrzymają słowa.
ab. pisze:Dzięki za rady.
Jak się kończy wchodzenie do łóżka z kawusią w jednej ręce i czekoladą w drugiej?
Tak, że stopa ślizga się po pościeli, człek próbuje złapać równowagę i ocalić kawę no i pościel, więc zaczyna przybierać nienaturalne figury, mąż patrzy jak na zjawę jakąś, następnie człek ląduje dupskiem na oparciu narożnika, kawa wylewa się na kołdrę, a czekolada .... Na dupsku siniak wielkości jabłka, pościel do zmiany i ten wzrok TŻ bezcenny.
ab. pisze:Kochane ciocie i śliczne futerka informuje, że Szajka ma zakaz balkonowy i nie tylko.
![]()
![]()
Ja z tym kotem osiwieję. Jej szaleństwa nie są na moje nerwy.
Zaczęło się tak zwyczajnie. Ciepłe popołudnie, słonko grzeje na balkonie jest super. Razem z Szajeczką po trudach przygotowywania obiadu postanowiłyśmy chwilkę odsapnąć. Mały grzeczny kotecek niewinnie spoglądał na przelatujące za balkonem ptaszki i owady.
![]()
![]()
Wtem w Kotka coś wstąpiło. Źrenice powiększyły się, a sierść na grzbiecie nastroszyła. Kotek wykonał skok na barierkę (niby to nic dziwnego nie pierwszy raz), a z barierki pędem na samą górę siatki. Zawisła pod sufitem i dalej szaleć po całości. Biegała po całej siatce jak małpiatka. Ludzie zatrzymywali się, żeby popatrzeć. A ja zielona ze strach z krzesłem w ręce próbowałam ją ściągnąć. Ha! niech ktoś spróbuje odczepić łapki z pazurkami z siatki na balkonie
Później już tylko asekurowałam, żeby w razie upadku niczego sobie nie zrobiła. Jak się jej znudziło oglądanie świata z wysokości to grzecznie jakby nigdy nic zlazła
na dół. Przecież ona jest małym dzielnym kotkiem
Zabrałam koteczka do domu i ogłosiłam ZAKAZ BALKONOWY
![]()
Maleństwo nie przejęło się zbytnio, bo jak tylko weszłyśmy do domu wskoczyła na drapak, a z drapaka na karnisz, a z karnisza na uchylone okno i zaczęła kombinować jak dostać się na drugą stronę. Okna mam zabezpieczone bokami, a z góry jest murek więc nie dała rady się przedostać, ale boję się, że coś wymyśli.![]()
![]()
![]()
Następnie był skok z powrotem na drapak i chyba łapka zabolała, bo przez chwilkę nią otrzepywała. Przytuliłam, pocałowałam i myślałam, że zmądrzała (o ja głupia).
Po 2 minutach była już powtórka z rozrywki, tyle, że tym razem schodziła po mojej muślinowej firance. Posiada teraz takie śliczne okrągłe wzorki![]()
Jak TŻ wrócił z pracy i usłyszał o jej wybrykach to otworzył balkon, żeby naocznie się przekonać. Wystarczyła minuta i MAŁY DZIELNY KOTEK biegał po siatce![]()
![]()
![]()
Zamiast osiatkować balkon trzeba było blachę wstawić!
I co ja mam z nią zrobić?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości