Następna rozprawa dotycząca Wojciecha.L 24.02.2014 o godz.12

[dana.b]

Wszystko to jest więcej niż przerażające! Od czasu, gdy ukazała się informacja o tym psychopacie, nie mogę dojść do siebie. Nie wierzę w żaden uraz z dzieciństwa. To, że kiedyś tam kot go podrapał, nie mogło wyzwolić aż takiej agresji wobec nich. Znęcanie sprawiało mu przyjemność i to jest powód.
Zakompleksiony, mały gnojek, który nie był w stanie stanąć naprzeciwko równemu sobie, wybrał sobie niewinne, bezbronne koty nad którymi czuł władzę! Czemu nie brał tych z ulicy? Bo to byłoby zbyt proste. Nie dawało tego dreszczyku emocji, który zapewne czuł, kiedy w żywe oczy kłamał, myśląc zapewne w tym czasie co będzie potem. Biorąc kota z dt, czy schroniska czuł pewnie jaki jest przebiegły, jak potrafi wyprowadzić w pole człowieka, który to stworzenie kocha. Zapewne to dawało mu jeszcze większą satysfakcję i poczucie wyższości.
Mam nadzieję, że spotka go dotkliwa kara!

A co z sąsiadami? Nikt niczego nie widział, nie słyszał?

[CatAngel]

umowy, wizyty - to odstrasza wiele osób, a jego nie

też mnie to dziwi, tyle zachodu

czytają nas:
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/18 ... ,id,t.html

Może być też że ktoś podesłał im link.

Druga sprawa to aż boję sie pomyśleć co on robił od dzieciaka do 28lat jak jego wymówką na to co zrobił jest to że w dzieciństwie go kot podrapał

Pewnie tak palną żeby mu już spokój dali Psychol jeden.

Oj jakby ode mnie adoptował kota to nerwy by mi puściły i nie było by wesoło i tak teraz ledwo się opanowuję żeby czegoś nie napisać.

[felin]

Wszystko to jest więcej niż przerażające! Od czasu, gdy ukazała się informacja o tym psychopacie, nie mogę dojść do siebie. Nie wierzę w żaden uraz z dzieciństwa. To, że kiedyś tam kot go podrapał, nie mogło wyzwolić aż takiej agresji wobec nich. Znęcanie sprawiało mu przyjemność i to jest powód.
Zakompleksiony, mały gnojek, który nie był w stanie stanąć naprzeciwko równemu sobie, wybrał sobie niewinne, bezbronne koty nad którymi czuł władzę! Czemu nie brał tych z ulicy? Bo to byłoby zbyt proste. Nie dawało tego dreszczyku emocji, który zapewne czuł, kiedy w żywe oczy kłamał, myśląc zapewne w tym czasie co będzie potem. Biorąc kota z dt, czy schroniska czuł pewnie jaki jest przebiegły, jak potrafi wyprowadzić w pole człowieka, który to stworzenie kocha. Zapewne to dawało mu jeszcze większą satysfakcję i poczucie wyższości.

[Katia K.]

umowy, wizyty - to odstrasza wiele osób, a jego nie

też mnie to dziwi, tyle zachodu

czytają nas:
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/18 ... ,id,t.html

Może być też że ktoś podesłał im link.

Druga sprawa to aż boję sie pomyśleć co on robił od dzieciaka do 28lat jak jego wymówką na to co zrobił jest to że w dzieciństwie go kot podrapał

Pewnie tak palną żeby mu już spokój dali Psychol jeden.

Oj jakby ode mnie adoptował kota to nerwy by mi puściły i nie było by wesoło i tak teraz ledwo się opanowuję żeby czegoś nie napisać.

Też tak myślę.

[CatAngel]

A co z sąsiadami? Nikt niczego nie widział, nie słyszał?

Pytasz poważnie?
-Przecież to tacy dobrzy ludzie są jak mogli swoje dzieci więzić przez tyle lat w domu.
-Nie my nic nie słyszeliśmy to dobry człowiek jest
-Nie tutaj za drzwiami nie było słychać płaczu dziecka itp....
To co tu o zwierzęta będą się przejmować.

Zdarzają się wyjątki.

[dana.b]

...

czytają nas:
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/18 ... ,id,t.html

Może być też że ktoś podesłał im link.

Albo sprawdzili jego komputer i strony, które odwiedzał.

A co z sąsiadami? Nikt niczego nie widział, nie słyszał?

Pytasz poważnie?
-Przecież to tacy dobrzy ludzie są jak mogli swoje dzieci więzić przez tyle lat w domu.
-Nie my nic nie słyszeliśmy to dobry człowiek jest
-Nie tutaj za drzwiami nie było słychać płaczu dziecka itp....
To co tu o zwierzęta będą się przejmować.
Zdarzają się wyjątki.

Niestety, masz rację

[rebellia1]

Wydaje mi się, że dla sąsiadów to niekoniecznie musiało być takie oczywiste. Przecież równie dobrze mogła panować opinia, że pomagał tym kotom. W końcu tyle osób się u niego z nimi pojawiało. Na tym polega paradoks całej sytuacji.

[Blue]

Ale co mieli widzieć sąsiedzi?
I nie mieszałabym do tego rodziców.
Wcale nie muszą odpowiadać za to że ich dorosły syn zachowywał sie w ten sposób.

[wiiwii]

nikt nie słyszał jak rzuca kotem o ścianę.
nikt nie słyszał jęków i kociego płaczu.


...

[Petroniusz]

Czytam, czytam i nie wiem, co napisać
Ryczeć mi się chce, jak pomyślę o tych kotach i o ludziach, którzy je ratowali... i wściekła jestem.

Też mnie zastanawia - i niepokoi - kwestia tej dziewczyny

[CatAngel]

Na pasku tvn24 jest już mała informacja o nim ile ma lat i co zrobił

[kaja555]

nie wierzę, że nikt nic nie słyszał z sąsiadów, że nie zauważył worków z ciałami na śmietniku, że nie miał jakiś najmniejszych podejrzeń, że nie widział, że kolejny raz ktoś przyjeżdża do niego z transporterkiem i zwierzakiem - jak sama jadę, to zawsze sąsiedzi się gapią do kogo z tym kotem idę

nie więrzę też, że rodzice są całkiem niewini

w naszych rodzinach bliższych i dalszych, możemy komuś wytknąć jakieś zaniedbanie, ale nie mamy wśród nich morderców zwierząt, a on jest seryjnym mordercą, nie takim, co się zdenerwuje i rzuci kotem bo nad sobą nie panuje i nie chcący zrobi krzywdę - on to zaplanował od początku do końca i robił to co najmniej pół roku

[rebellia1]

Wiiwii - tu gdzie mieszkam, nie mam pojęcia co się dzieje u sąsiadów za ścianą. Jak ich niemowlę płacze, to słyszę tylko cichutkie kwilenie w nocy i to gdy jest całkowita cisza i się wsłuchuję. A zapewne potrafi się drzeć Natomiast w poprzednim mieszkaniu słyszałam nawet otwieranie szafki u sąsiadów. Ich każdą rozmowę. Dlatego jestem daleka od obciążania kogokolwiek poza sprawcą. Nie wiem, czy nikt nie reagowałby na wielomiesięczne kocie wrzaski. Każdy budynek i jego akustyka jest inna.Fakt wnoszenie wielu kotów, tak jak mówię, kwestia bycia chociażby DT. Wyobraźcie sobie, że ktoś nasyła policję na dom tymczasowy, tylko dlatego, że wielokrotnie widzi wnoszenie kotów? To było 20 zwierząt przez 3 lata, to nie znowu przemysłowa ilość, aby zauważyć. Poza tym w transporterku można wozić i 50 razy to samo zwierzę.

I nie, nie tłumaczę nikogo. Tylko, że zbyt łatwo można ferować wyroki. W Pile zginęła ostatnio czteroletnia dziewczynka. Wypadła przez okno z 8 piętra, matka była kompletnie pijana. I co? Sąsiedzi wielokrotnie alarmowali policję, nawet na kilka dni przed wypadkiem, że dzieci biegają bez opieki po korytarzu. Policja była, spisała protokoły.

Faktem jest, że często umowy adopcyjne są fikcyjne. Powiedzcie mi, czy ktoś sprawdza ludzi biorących zwierzaki ze schroniska? Odwiedza ich w domach? Tak serio, serio? Obawiam się, że często byłoby to wręcz niewykonalne. Niekiedy takie zwierzęta jeżdżą na drugi kraniec Polski. Jeśli ktoś będzie chciał skrzywdzić, to skrzywdzi. Inna sprawa, że raczej nie budzę się w wieku 30 lat i nie stwierdzam "a od dzisiaj sobie pozabijam zwierzęta".

[mziel52]

1. Nie jestem prawnikiem, ale zastanawiałabym się czy nie byłoby możliwe żeby dodatkowo osoby i organizacje które wydały mu koty do adopcji wystąpiły - każda jako osobny pozywający - z powództwa cywilnego (lub jeśli możliwe z powództwa cywilnego w sprawie karnej) o odszkodowanie za straty moralne (oraz zwrot nakładów na wcześniejsze leczenie i utrzymanie kota, dowóz/wizyta PA itd...). Jakiś prawnik się powinien wypowiedzieć...
2. Nie wiem kto wnioskuje o takie rzeczy, ale warto byłoby wnioskować żeby w przypadku wyroku skazującego dane i wizerunek osób zostały ujawnione - nie "dla kary" tylko dla ostrzeżenia potencjalnych wyadoptowujących.
3. Powiadomienie uczelni o toczącej się sprawie - organizacja prozwierzęca najlepiej - powiadomienie stosownym pismem / mailowo toczącej się sprawie albo o wyroku dziekana i prodziekanów wydziału na którym delikwent studiuje, do wiadomości prorektora ds. studenckich i rektora głównego oraz ewentualnie członków Rady Wydziału / członków Senatu uczelni, wnioskując o wydalenie dyscyplinarne z uczelni, z pięknym uzasadnieniem o etyce lekarskiej itd. Najlepiej powołując się również na stosowne zapisy regulaminu studiów i ew. statutu uczelni (do znalezienia w necie). Jak się powiadomi 1-2 osoby, to sprawa może zostać zamieciona, jak więcej to już niekoniecznie.

Słusznie piszesz, nie wolno tego odpuścić. A poza tym osoby/instytucje, które wydały mu koty, mogą postarać się o status oskarżycieli posiłkowych, jako bezpośrednio pokrzywdzone. Będą wtedy miały wgląd w całość procesu.

[Ewa L.]

Na super stacja też jako pierwsza wiadomość.
To oznacza że media na poważnie chwyciły temat.