kaja555 pisze:też mnie to dziwi, tyle zachodu
Myślę że to był element gry.
Troszkę pikanterii.
Zrobić w konia, zdobyć kota nie łatwym sposobem a przejść całą procedurę i na końcu go dostać.
Do tego służyło przygotowane mieszkanie, drapak.
To wszystko to była jedna wielka gra.
Bardzo mi się w tym wszystkim nie podoba rola dziewczyny.
Tacy ludzie nie biorą wspólników - chyba że ich do czegoś potrzebują.
Można by się teraz pozastanawiać - kto był tym złym w owej parze.
Wszystko spada na faceta. On był na pierwszej linii.
A gdzie w tym ona?
Zemsta za podrapanie w dzieciństwie...
Mógł się bardziej wysilić z motywem.
Całe szczęście że zrobił się dym, mam nadzieję że utrzyma się jak najdłużej - to jedyna szansa na jakiś sensowny wyrok i konsekwencje.
I że zapłacą za to najmocniej jak się da.