Kocia Koalicja 4: Samotny Moher

Bo z środka cały pokój widac jeszcze lepiej :mrgreen:

a dodatkowo jest się w centrum uwagi i "na drodze" :lol:

Nie przewidziala tylko łownej Monostry :lol:

,a swoja droga jaka kocia ciapa spala na myszy :ryk:

Moher nie jest ciapą, wypraszam sobie w jego imieniu :lol:

. On łowi z zachowaniem energii. Czasem widziałam jak syberyjczyki wala łapą po parę razy, żeby złapać mysz. Moher goni oczywiście, ale bardziej obserwuje, celuje, a potem strzela łapą raz a dobrze. Martwy łup już może po prostu nie interesował.

Z jednej strony to śmieszne, z drugiej dobre, bo mi szkodniki wybijają, ale z trzeciej przestaje być zabawne

. Pokrowce to drobiazg, dzięki nim nie zgryzła mysz samych poduch. Naprawiłam jeden, bo się dało, choć wciągania gumki chińską agrafką chyba kotom nie wybaczę :evil:

. Drugi doszyję. Gorzej jak mi taka niedołowiona mysz pójdzie w jedzenie, pościel czy inne rzeczy.

Przepraszam Mohera za posadzenie ,ze spal na zywej myszy :wink:

AU mnie mysza nadgryzla pozna jesienia pokrowiec fotelowyw dzungli-tez musialam ratowac,w tym roku bede cw3ansza i szybciej je do domu zgarne :lol:

Heh, casica organizuje spotkanie - dla mnie teraz za daleko, ale pomyślałam o spotkaniu w Beskidach, czyli u mnie - sierpień, wrzesień. Miejsca jest sporo, woda jest, nawet ciepła, więc brudem nie zarośniemy :wink:

, można też zanocować kawałeczek dalej (malutki) w razie czego, bo jest gospodarstwo agroturystyczne. Okolica piękna, dla dojeżdżających bez auta transport z Myślenic, Dobczyc, Mszany Dolnej, Wiśniowej.
Rzucam pomysł, może będą chętni :wink:

zPomysl fajny,ale dla mnie pozostanie pomyslem-mam ciezki rok przez podyplomowke i reforme-bede papierkowac do oporu-wyjazdu nie planuje :roll:

zadnego- mnie musi wystarczyc dzungla

Mnożysz fikcyjne problemy :wink:

. Jeśli masz czas na wyjazdy z pasożytami, to i na odpoczynkowy bez odpowiedzialności za uczestników się znajdzie, zwłaszcza w wakacje.

Jak dozyje sierpnia ,to bede myslec

Kociska się dotleniają po burzy i nasiąkają też :roll:

. Gdy jest ciepło (eufemizm, he, he), kochają łażenie po deszczu i rosie. Ja kocham to ich łażenie nieco mniej - mokre futro w ten upał zamienia się w kołtunki :evil:

.
Wczoraj trafił się grad i Moher ucierpiał na honorze. Punio z Trykotem szybko przybiegli na początku burzy i tylko nasluchiwali walenia lodu w dach wiaty, a Hrabia spoczywał pod gęstą jodełką z gałęziami do ziemi i mimo wołania nie wylazł, aż woda do niego nie doszła. Wtedy przybiegł, ale już zaliczył po drodze parę uderzeń - zatrzymał się ślizgiem na drzwiach tarasowych, z ogonem nastroszonym jak szczotka klozetowa :twisted:

Utracil ciut godnosci kociej

- u nas ani burzy,ani gradu- nikt nie narusza godnosci kociej-lezelismy po wizycie u weta 3 h bez ruchu,teraZ JA SIEDZIE,KOTY LEZA NA BALKONIE LUB PARAPECIE-OSZCZEDZANIE energii wlaczone na maxa :roll:

Co by nie mówić, koty mają całkiem fajne wakacje. I to często, gdyby ich nie pytać o zdanie....
A ptaszków nie noszą? :strach:

Ptaszków nie noszą, za to niekiedy mają dziwne zdobycze. Dziś Trykot przyprowadził policjanta :roll:

. Piłam kawę przy drzwiach na taras, gdy ktoś zapukał. Trykot z policją, co wyglądało dość zabawnie, bo policjant pukał wyżej, a Trykot walił łapą w szybę na dole :lol:

. Przyjazny kot podobno obejrzał radiowóz pod bramą i z ogonem do góry przyprowadził gościa na taras zamiast do głównego wejścia. Otworzyłam wcześniej furtkę z klucza, bo czekałam na kogoś innego, a przecież przez 10 minut nikt obcy nie wejdzie...

Dobre!

Kocham Trykota! :ryk:

Birfanka pisze:Kocham Trykota!

Ja tez!

Kocia Koalicja 4: Samotny Moher

Kto przegląda forum