CatAngel pisze:To małe bure to takie cfane![]()
prychało na mnie
że aż strach się bać
Czarne grzeczne było
Mieści się w garści, a udaje tygrysa

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
CatAngel pisze:To małe bure to takie cfane![]()
prychało na mnie
że aż strach się bać
Czarne grzeczne było
phantasmagori pisze:CatAngel pisze:To małe bure to takie cfane![]()
prychało na mnie
że aż strach się bać
Czarne grzeczne było
Mieści się w garści, a udaje tygrysa
Alienor pisze:Tja, tygrys, tylko czego te prążki takie wąziutkie. No i jeden drobiazg - Miko to kapłanka po japońsku (przyrostek ko oznacza kobietę) - nie wiem na ile byłyście świadome tego faktu nadając mu(?) imię.
CatAngel pisze:To małe bure to takie cfane![]()
prychało na mnie
że aż strach się bać
Czarne grzeczne było
Kociara82 pisze:ciesze sie, ze kociaste maja sie dobrze
Zeby tylko jeszcze sie udalo pozytywnie zalatwic sprawe trucia kotow-to juz by bylo super...
phantasmagori pisze:A kabel zasilający do laptopa niestety okrutnie drogi, koszt 80zł.
Kociara82 pisze:no to sie ciesze, ze sie Figusi taki domek trafil![]()
![]()
zdrowka, kiciu w nowym domku
meg80 tej sprawy na pewno nie mozna tak zostawic wlasnemu biegowi, ale na wszystko musza byc twarde, niepodwazalne dowody.
Raz kiedys na jednym z ogrodkow dzialkowych gdzie znajoma dokarmiala bezdomniaczki (juz sprzedala swoja dzialke), byl przypadek, ze jeden kotek zmarl w wyniku zatrucia sie jakas trucizna. Nie pamietam dokladnie, o jaka chodzilo, bylo to i ile dobrze pamietam w zeszlym roku. Na tych samych dzialkach jeden z nowych dzialkowiczow nie trawiacy kotow i nie ukrywajacy swojej nienawisci do nich odgrazal sie, ze je wszystkie zalatwi, ze "nie beda sie mu paletac pod nogami". Kilka dni pozniej kolezanka znalazla jednego z dokarmianych kotkow konajacego w krzakach. Nie udalo sie go uratowac. W pierwszej chwili podejrzewala tego nowego sasiada, np bo sie przeciez odgrazal, ale nie miala dowodu na jego wine. Jednak sekcja zwlok kota wykazala, ze to bylo zatrucie jakimis pestycydami czy cos... w kazdym badz razie-jakimis srodkami do ochrony roslin czy jakos tak. Po dokladnym sprawdzeniu wszystkich okolicznosci okazalo sie, ze ten sasiad jest calkowicie niewinny, ze to smiertelne zatrucie sie kota to byl przypadek i na szczescie zaden inny zwierzak nie podzielil jego losu.
Wiec i w tym przypadku-podejrzenia swoja droga, ale musza byc niezbite dowody na to, poza "bo ja tak mowie i koniec". Wtedy mozna to zglaszac odpowiednim organom, to jest znecanie sie nad zwierzeciem i to ze szczegolnym okrucienstwem, wiec nie wolno tego zostawic tak bez echa.
Planuje sie w weekend wybrac do Justy, wiec mam nadzieje, ze uda nam sie pojsc w to miejsce, wezme aparat ze soba i sprobuje jakies zdjecia na poczatek porobic. Nawet jesli uda sie cos uwiecznic-nie wiem, czy to wystarczy jako dowod, ale zawsze to jakis dowod jest, chocby maly, ale trzeba zaczac chocby od tego wlasnie.
Czy chlopakom robiono jakies badania krwi pod katem zawartosci trucizny, czy mieli jakiekolwiek objawy swiadczace o tym, ze mogli byc truci?
Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, egw, Google [Bot] i 277 gości