Kudłate matrioszki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 08, 2013 22:52 Re: Kudłate matrioszki :)

Rewelacyjne, fantastyczne kociaki. Mikuś przecudny i ma takie wielkie oczęta:-)

Po odejściu Whiskusia chciałam dokocić chałupę. Już nawet zaliczki popłaciłam. Tak bardzo się cieszyłam Miał być rudy i czarny pręgowany. Ale...moj TZ postanowił się wyprowadzić i wszystko wzięło w łeb. Ale mam nadzieję że szybko sie u mnie wyprostuje i jeszcze w tym roku kociaki u mnie będą. Ciężko mi tu w Anglii znaleźć MCO do adopcji. Prawie wcale nie ma takiej możliwości. Jedynie to napisanie e-maili do hodowców o ewentualnych kastratów pohodowlanych.

Dlatego zazdroszcze ci (ale tak pozytywnie) takiej kociarni, to jest coś pięknego żyć z tyloma mądrymi futrzakami. :D :D :D

izabela132

 
Posty: 135
Od: Pon kwi 30, 2012 12:05

Post » Nie cze 09, 2013 7:13 Re: Kudłate matrioszki :)

wow 5 futer nieźle :-) piękne koty !!!
Obrazek

#MAGDA#

 
Posty: 443
Od: Śro cze 30, 2010 22:32

Post » Nie cze 09, 2013 7:43 Re: Kudłate matrioszki :)

Magda: Dziękuję :)

Izabela: któregoś dnia trafiłam tu na wątek Twojego Whiskusia. I płakałam razem z Tobą, bo wiem co się czuje, gdy ukochana istota odchodzi. Mój Maniutek też był uroczy, miał cudowny charakter i był bardzo opiekuńczy wobec reszty stadka. I żaden inny kot mi go nie zastąpi.
Teraz razem brykają za TM, na pewno są szczęśliwe i czekają na nas.

Decyzja o adopcji Mikusia nie należała do najłatwiejszych. Nie wiedziałam, jak to będzie z dorosłym kotem. Wszystkie moje dokocenia nastąpiły, gdy koty miały około roku. Biłam się z myślami i bałam potwornie. Czy nie narażę go na zbyt duży stres? Czy nie narażę na stres pozostałych kotów? Czy przybycie Mikusia nie pogorszy sytuacji, zamiast ją polepszyć? Itd.

Dziś wiem, że to była najlepsza decyzja z możliwych. W domu dzieje się coś pozytywnego. Pustkę po Maniutku zastąpiła radość z każdego wyjścia Mikusia spod łóżka. Mikuś dziś obszedł praktycznie całe mieszkanie. :)
Reszta jest jeszcze nieufna, choć zainteresowana. Lara się Mikusia boi, ale paradoksalnie podchodzi do niego najbliżej. W końcu trudno się dziwić – on jest taki przystojny :1luvu:

Będzie dobrze :)
Ostatnio edytowano Nie cze 09, 2013 12:45 przez tuniax, łącznie edytowano 1 raz

tuniax

 
Posty: 329
Od: Sob sie 28, 2010 18:07
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie cze 09, 2013 8:37 Re: Kudłate matrioszki :)

tuniax - przepiękne koty :D
Śledziłam Mikusia na "kociarni", będę śledzić i tutaj.
Witaj na forum :)

jaibura

 
Posty: 756
Od: Śro mar 31, 2004 9:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 09, 2013 11:54 Re: Kudłate matrioszki :)

Witam serdecznie Dużą i piękne MCO szczególnie podoba mi się ta szylkretka z białym śliniakiem. Będę zaglądała bo to cuda nie koty :D Przedstawię swoje kociska bo nie mam wątku, a w banerku (starym) jest tylko pierwsza kotka 2,5 letnia o którą tu bardzo walczyliśmy. Już jest zdrowa i ma od 1,3 roku towarzysza w typie sib (nie ma kocur dowodu osobistego ) Waży prawie 8 kg. Jest podobny z kolorów do Twojego rudasa :lol: Kot ma wadę wrodzoną i jako młodziak jadł gastro. Wrzucę małą fotę by go przedstawić. Oczywiście jeśli Duża nie chce usunę :) To Saymon Obrazek

EDIT: Część usunęłam by nie zapeszyć :wink:
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie cze 09, 2013 12:44 Re: Kudłate matrioszki :)

Jaibura: Dziękuję :)

Vailet: Piękne kociska :1luvu: Nie usuwaj żadnych zdjęć i daj oko nacieszyć kolejnymi ;)
A Bri nie oddawajcie. Po tym, co spotkało jej mamę, niepewny los by ją tam czekał...

tuniax

 
Posty: 329
Od: Sob sie 28, 2010 18:07
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie cze 09, 2013 14:03 Re: Kudłate matrioszki :)

tuniax pisze:Jaibura: Dziękuję :)

Vailet: Piękne kociska :1luvu: Nie usuwaj żadnych zdjęć i daj oko nacieszyć kolejnymi ;)
A Bri nie oddawajcie. Po tym, co spotkało jej mamę, niepewny los by ją tam czekał...

Dziękuję :D jestem przesądna i dlatego usunęłam fotkę, ale już widziałaś :lol: Tak...boję się że trafi do pseuducha , a brytyjczyki nadal są bardzo popularne. Jest grzeczna, po prostu idealna nie zapłakała ani razu :D w pierwszy dzień. Skoro mam Twoje pozwolenie to jak młodej oczka się wybarwią (noo może wcześniej) wrzucę by pokazać jak dorasta :D Bardzo się cieszę że przygarnęłaś kocurka mimo że to nie kociak odważyłaś się :ok: :1luvu: i jest super z tego co czytam. Nie mogę oderwać oczu od Twoich kotów :1luvu:
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie cze 09, 2013 15:04 Re: Kudłate matrioszki :)

vailet pisze:Dziękuję :D jestem przesądna i dlatego usunęłam fotkę, ale już widziałaś :lol: Tak...boję się że trafi do pseuducha , a brytyjczyki nadal są bardzo popularne. Jest grzeczna, po prostu idealna nie zapłakała ani razu :D w pierwszy dzień. Skoro mam Twoje pozwolenie to jak młodej oczka się wybarwią (noo może wcześniej) wrzucę by pokazać jak dorasta :D


Z całym szacunkiem, ale nie miała po kim płakać. Nie oddawaj jej za żadne skarby świata. Jak przyjdzie czas - poddaj sterylce. Gdy "opiekun" (tfu!) będzie chciał kicię z powrotem, mów, że nie wiesz o żadnej kici. (Na zasadzie: gdy złapią Cię na gorącym uczynku za rękę, wmawiaj, że to nie Twoja ręka :wink: )

vailet pisze:Bardzo się cieszę że przygarnęłaś kocurka mimo że to nie kociak odważyłaś się :ok: :1luvu: i jest super z tego co czytam. Nie mogę oderwać oczu od Twoich kotów :1luvu:


To było działanie celowe. Kociaków na świecie jest masa i szybko znajdują swoje domy. Ze starszymi kotami jest trudniej... Dlatego też pewnego dnia z premedytacją wpisałam w google: "3-letni mco do adopcji". Wyskoczył mi Mikuś. I wtedy już wiedziałam: ten albo żaden :)

tuniax

 
Posty: 329
Od: Sob sie 28, 2010 18:07
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie cze 09, 2013 15:29 Re: Kudłate matrioszki :)

:lol: Dobry pomysł "to nie moja ręka" Mi dorosłe koty nie przeszkadzają tylko kotce Bejbi. Ona tylko młodziaczki akceptuje i kocur prędzej to zrobił niż ona. Myślałam o adopcji dorosłego kota tylko co potem gdyby było jak poprzednio? Była chora na pęcherz ze stresu przez Saymona, długo bardzo. Krew w moczu...Wet mówił po wszystkich badaniach że to na pewno stres. Leki nie pomagały tylko pogarszały, a ja nie mam jak izolować i w tym jest problem, bo tak to może i dorosłego kota by w końcu zaakceptowała. Teraz i tak już limit na koty się wyczerpał :lol: Więcej nie da rady choć gdybym miała dom... :wink: ale to może kiedyś.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie cze 09, 2013 15:37 Re: Kudłate matrioszki :)

witam Ciebie i Twoje piękne koty
zdjęcia super :D i koty super
pozwolimy sobie zaglądać z moimi kiciusiami ,bo wątek taki bardzo fajny :D :D :D

gabi4611

 
Posty: 502
Od: Pon gru 03, 2012 15:17
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie cze 09, 2013 15:43 Re: Kudłate matrioszki :)

Wiesz, Vailet, mam przyjaciółkę. I ona lata całe miała kotkę-jedynaczkę. Urobiła męża i dzięki temu pod jej dach trafiły w odstępie paru miesięcy dwie dorosłe kotki: Felicja i Unika. Panny naparzały się wzajemnie jakieś pół roku. Wojna była taka, że II Światowa to pikuś.
Izolowali, chuchali, rozpieszczali, nie dosypiali...

Opłaciło się :wink:

Aktualnie wszystkie damy się akceptują. Nie ma wielkiej miłości, ale terytoria zostały ustalone, kotki się tolerują i jest sielanka. Czego i Tobie, i sobie życzę :)
Ostatnio edytowano Nie cze 09, 2013 15:44 przez tuniax, łącznie edytowano 1 raz

tuniax

 
Posty: 329
Od: Sob sie 28, 2010 18:07
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie cze 09, 2013 15:43 Re: Kudłate matrioszki :)

gabi4611 pisze:witam Ciebie i Twoje piękne koty
zdjęcia super :D i koty super
pozwolimy sobie zaglądać z moimi kiciusiami ,bo wątek taki bardzo fajny :D :D :D


Witam bardzo ciepło i podejmuję kawką z ciasteczkiem ;)

tuniax

 
Posty: 329
Od: Sob sie 28, 2010 18:07
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie cze 09, 2013 15:47 Re: Kudłate matrioszki :)

:D :D :D
dziękujemy ciepło
obecnie wylegujemy się na łózku (tzn moje 4 cuda leżą rozawlone na moim łózku a ja z boku na brzeżku przy komp :( )

gabi4611

 
Posty: 502
Od: Pon gru 03, 2012 15:17
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie cze 09, 2013 15:52 Re: Kudłate matrioszki :)

Znam to :wink:
Mam to średnio co drugi dzień - ja wygięta w chińskie zero, no bo przecież kotowate śpią... :mrgreen:

tuniax

 
Posty: 329
Od: Sob sie 28, 2010 18:07
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie cze 09, 2013 15:58 Re: Kudłate matrioszki :)

tuniax pisze:Wiesz, Vailet, mam przyjaciółkę. I ona lata całe miała kotkę-jedynaczkę. Urobiła męża i dzięki temu pod jej dach trafiły w odstępie paru miesięcy dwie dorosłe kotki: Felicja i Unika. Panny naparzały się wzajemnie jakieś pół roku. Wojna była taka, że II Światowa to pikuś.
Izolowali, chuchali, rozpieszczali, nie dosypiali...

Opłaciło się :wink:

Aktualnie wszystkie damy się akceptują. Nie ma wielkiej miłości, ale terytoria zostały ustalone, kotki się tolerują i jest sielanka. Czego i Tobie, i sobie życzę :)

Dziękuję :D U mnie sielanki z rudym nie ma, ale jest tolerancja. Czasem nawet się liżą. A ta mała chwyciła rudego za serducho bo to widać. Izolacja u mnie to mała łazienka bez okna i nawet maluch nie chce tam siedzieć bo słyszy za drzwiami wszystko. Z młodymi jest też inaczej, łatwiej. Szanuję poświęcenie tych którzy biorą dorosłe koty, a szczególnie takie 8-9 letnie to już wyzwanie.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, nfd i 36 gości