kussad pisze:ASK@ pisze:Pomoc w zrobieniu FB pilnie potrzebna. Wiem, że konkretów mało ale....
Proszę
https://www.facebook.com/events/4371139 ... ext=createDlaczego nie zadzwoniłaś! Nie ma mnie to nie wiem o niczym! Dopiero w tej chwili zaglądam!
Czyje namiary, jakiś kontakt, jakieś zdjęcie, Kto chce być drugim administratorem! Administratora mogę dodać dopiero gdy dołączy do wydarzenia! Takiej wersji nie da się udostępnić na WKDT gdy nic nie wiadomo

Nawet nie wiem kto jest z Warszawy i kto jest na FB!

Dzięki Ewuś. Nawet nie pomyślałam o telefonie. Foty mają być dziś podobno.Podobno. Pani nie jest chętna do współpracy. Kontakt to pewnie na Justynę powinien być bo ona ma bezpośredni ze znalazczynią. Zapytam czy mogę podać.
U nas dzień jak co dzień. A cóż może być nowego. Mała cipi i ciągle pociąga noskiem. Spała dziś na mnie co budzi od razu wszelkie podejrzenia. Jednak rano zjadła i teraz bawi się. Oczki ani deczko lepiej. Znaczy się po zejściu opuchlizny stanęło wszystko w miejscu. Jutro dzwonię na wizytę umawiać.
Maniuta idzie dziś do swego właściwego DT. I już się martwię choć tam będzie lepiej jej. Duża przestrzeń i wyjście na ogródek zabezpieczony. U nas dulczy w jednym pokoiku i zaczyna być smutna.
Tosia szaleje, szleje, szaleje...Ze Żwirkiem albo i bez. Oboje kipisz totalny wieczorem wczorajszym urządzili. Z drogi wszystko odfruwało.
Topnik też sfrustrowany gówniarstwem co lepsze żarcie dostaje. Też bym była.
Dzikunki jako tako. Bardzo zajęte zmianami na podwórku. Był obok kotłowni plac gdzie stały garaże. Teraz z jakiś przyczyn wszyscy je likwidują. Koty biegają tam i z ciekawością każde nowo odsłonięte miejsce niuchają. Ludziska co mieli kwaterki tak do gruntu nawykli, że mimo braku zadaszenia stawiają tam nadal samochody. Nawet
se numerki spisali. Smutny jest widok placu pełnego badziewia bo trudno po sobie posprzątać. Koty mają tylko używanie. Tylko też strach, bo może wlezą na coś co im krzywdę zrobi. A najsmutniejszy jest widok zagubionych gołębi. W jednym z małych garażyków miał ktoś gołębie. Dbał ,pilnował, zamykał na noc. Nie wiem czy to był
właściwy garaż bo w środku drzewo rosło. Chyba to był pasjonat gołębi , któremu się chciało białego obłoku na niebie. Wszystko zostało rozebrane a biedne ptaki koczują na zgliszczach dawnego schronu. Nie mogą się odnaleźć. Sypnęłam dziś im żarcia to rzuciły się. Muszą nauczyć się zdobywać jedzenie. Gołębie śliczne, białe i pstrokate. Smutny widok.