BRUNI za TM ofiara uchylnych okien- do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 21, 2012 21:15 Re: BRUNI- czarne jest piękne, kto pokocha? fotki

Ostatnio mój komputer siadł i zaglądam rzadko. Jutro jednak zawożę Bruni do nowego domku. Sama się denerwuję jak to będzie. Nawet krople Bacha jej podałam żeby pomogły w stresie. No i oczywiście dostanie w wyprawce niektore swoje rzeczy. Oby było o.k. :ok: :ok: :ok: :ok:

anka13

 
Posty: 353
Od: Sob paź 31, 2009 23:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob gru 22, 2012 9:11 Re: BRUNI- czarne jest piękne, kto pokocha? fotki

Powodzenia w nowym domku Bruni. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Sob cze 08, 2013 12:52 Re: BRUNI za TM ofiara uchylnych okien

Dziś od rana ryczeć mi się chce.Nawet nie chcę myślec co przeżyła. Zawiesiła się w oknie kiedy nikogo nie było w domu. Wyciągnęli ją juz martwą. Trudno miec pretensje do kogokolwiek. Ludzie dali jej szansę. Po dwóch miesiącach siedzenia za szafą i wychodzenia w nocy stawała się coraz bardziej przymilną kicią. Mieszkanie wynajmowane więc ciężko o zabezpieczenia. Zwracałam uwagę na nie otwieranie okien, kiedy oddawałam ale może zbyt słabo. Nigdy nie miałam doświadczeń z kotem wskakującym w uchylone okno ale t nigdy jest zawsze do tego pierwszego razu. Tutaj tragicznego w skutkach :cry: Każdy z nas jest czasem nieuważny. U mnie była prawie rok i nigdy nie próbowała wskakiwać.Mam strasznego kaca moralnego. Myślę że niepotrzebnie ją zabierałam do domu. Przeżyła tylko zimę na dworze i rok w zamknięciu. Na zewnątrz może zaznałaby trochę lata przynajmniej :(

Obrazek

Już nic nie boli. Żegnaj koteńko :cry: :cry: :cry:

O kocie, który odszedł na zawsze


Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.

Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...

A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku.
Nie chodzi o to, by człowiek miał kota,
tylko,by kot miał człowieka


Obrazek

anka13

 
Posty: 353
Od: Sob paź 31, 2009 23:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 08, 2013 15:54 Re: BRUNI za TM ofiara uchylnych okien

Tragedia, bardzo współczuję :( Co tu powiedzieć... Kolejna taka historia na forum.

Wielu ludzi nie wierzy w to zagrożenie... Pozostaje nie oddawać im kotów, nawet gdy dom poza tym dobry, taki wniosek mi się nasuwa... Chyba tylko tak można tego na przyszłość uniknąć.

anka13 pisze: Trudno miec pretensje do kogokolwiek.

A ja bym jednak miała. Choć nie twierdzę, że to mądre... i że to teraz w czymś pomoże.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Sob cze 08, 2013 16:33 Re: BRUNI za TM ofiara uchylnych okien

Płakać mi się chce :cry: i jednocześnie jestem wściekła :evil: Taka słodka koteczka, jak można było ją na taki los skazać? A może warto byłoby założyć taki o ofiarach uchylnych okien? Pokazywać go potencjalnemu domkowi koniecznie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56139
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 08, 2013 16:53 Re: BRUNI za TM ofiara uchylnych okien

Mimo, że wyć się chce nie jestem tak krytyczna. Zbyt wiele jest w życiu sytuacji, w których jesteśmy mądrzy po szkodzie. Sama kiedyś miałam kota, który wpadł pod samochód w samej końcówce mojej ciąży. Ryczałam jak bóbr. Teraz moje koty nie wychodzą ale wtedy miałam inną świadomość. Jest wiele osób, które po przykrych doświadczeniach potrafią pomóc wielu istotom. Nie wszystko od nas zależy i nie wszystko potrafimy sobie wyobrazić w różnych etapach życia. :(

anka13

 
Posty: 353
Od: Sob paź 31, 2009 23:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 08, 2013 17:02 Re: BRUNI za TM ofiara uchylnych okien

Nie mów, że nie ostrzegałaś przed uchylnymi oknami? To jedna z podstawowych rzeczy, które się porusza przed adopcją.To nie jest wypadek, takie mogą mieć miejsce, kot wypchnie drzwiczki transportera, wymknie się jakoś z domu kiedy ktoś wchodzi do mieszkania, połknie coś...itd.Upadek z okna/balkonu nie zabezpieczonego, utknięcie w uchylnym oknie to zaniedbanie, nie wypadek.Są moskitiery, specjalne zabezpieczenia na uchylne okna, nie jest to masakrycznie drogie, ani nie wymaga wiercenia w ścianach.Ktoś tu zawinił, taka jest prawda, a Bruni za to zapłaciła najwyższą cenę.
Kocie ABC, od dawna ten wątek istnieje viewtopic.php?f=1&t=76284&start=0
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56139
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 08, 2013 17:22 Re: BRUNI za TM ofiara uchylnych okien

Owszem, mam pretensje do siebie, że ostrzegałam ale nie wystarczająco namolnie. Może stępiło się moje wyczucie, bo żaden z moich kotów, nawet tymczasowych, od ponad sześciu lat nie próbował wskakiwać na okno. Bruni przez ponad 10 miesięcy też tego nie robiła. Ludzie niestety popełniają błędy, czasem tragiczne w skutkach. A myślę, że moim błędem było zabranie jej kiedy wiedziałam, że nie mogę jej zostawić. Mogłam po mrozach ja wypuścić. Trudno, mam ją na sumieniu i tak pozostanie. :(

anka13

 
Posty: 353
Od: Sob paź 31, 2009 23:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 08, 2013 23:38 Re: BRUNI za TM ofiara uchylnych okien

Kolejna w ostatnim czasie ofiara ludzkiej bezmyslnosci. Jak się ktos decyduje na zwierze powinien troche poczytac chociaż w internecie i się przygotowac na przyjecie nowego lokatora. Ja boje się zostawiac koty same na balkonie na dluzej jak jestem w innym pomieszczeniu i ich nie widze mimo ze mam osiatkowany balkon, wystarczy odrobina wyobrazni i checi

Bruni (*)
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie cze 09, 2013 9:54 Re: BRUNI za TM ofiara uchylnych okien

Tak, tylko czasem tej wyobraźni zabraknie. To była kicia, która pół roku spędziła na zewnątrz a u mnie, przez kolejne kilka miesięcy, wychodziła na osiatkowany balkon. Tam zamiast balkonu była oszklona weranda. Wydawało się, że to będzie bezpieczne. Niestety, porażka!!!
Chyba bardzo wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak piekielne zagrożenie dla kota stanowi uchylanie okien. Ktokolwiek to przeczyta niech weźmie sobie tę historię do serca i uczula wszystkich posiadających koty na taki wypadek. To może zdarzyć się nawet na parterze lub w domku jednorodzinnym.
Ironia losu! Mam kotkę, która zabrana była od pijaków z 10 piętra. Zamykana była na niezabezpieczonym balkonie, głodna i czasem w rujce. Została wysterylizowana dopiero, kiedy zabrana została stamtąd. Przeżyła tam około 9 lat i nie próbowała uciekać z balkonu.Nauczyła się tam "tylko" wygryzać sobie sierść z głodu i nerwów. Ze względu na tę kotkę i jej problemy zdrowotne nie mogłam Bruni zostawić u siebie.Czasem chęć pomocy daje odwrotny skutek do zamierzonego. Straszna nauczka pokory :evil:
Nie chodzi o to, by człowiek miał kota,
tylko,by kot miał człowieka


Obrazek

anka13

 
Posty: 353
Od: Sob paź 31, 2009 23:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie cze 09, 2013 12:11 Re: BRUNI za TM ofiara uchylnych okien

anka13 pisze: Czasem chęć pomocy daje odwrotny skutek do zamierzonego. Straszna nauczka pokory :evil:

Ale to nie twoja chęć pomocy je zaszkodziła... Skąd wiesz, co by było gdybyś ją wypuściła? Także mogłaby już nie żyć.

To, że kotce przez 9 lat na balkonie nic się nie stało także nie oznacza, że tak byłoby nadal. U mojego TŻa w domu była kotka (też 10 piętro), która wychodziła na balkon 10 lat, "nic się nie działo" - i w końcu spadła :( . To, że kot dotąd na coś nie wpadł, nic nie znaczy.

Błąd jeśli był, to gdzie indziej. Z doświadczenia wiem, że jeśli przyszły dom od początku mimo ostrzeżeń lekceważy zagrożenia, to raczej potem nie zmienia zdania i robi po swojemu. Dlatego przekonywanie na siłę nie ma większego sensu. Moim zdaniem lepiej nie dawać kotów osobom zbyt "odważnym", które dziwią się, że okno/balkon/wypuszczanie to naprawdę może być zagrożenie. Nawet jeśli na początku zgadzają się na nasze zasady dla świętego spokoju.

Oczywiście, gwarancji nie ma. Nieszczęśliwy wypadek i tak może się zdarzyć, a ryzyka nikt nie uniknie w 100%. Moim kotom także zdarzyło się kilka sytuacji niebezpiecznych, które na szczęście skończyły się dobrze (np. niezabezpieczone jeszcze okno niedokładnie domknięte, które się otworzyło, czy kot który przestraszył się i wydostał z szelek na spacerze). Przyszły dom nie może zagwarantować, że na pewno nic się nie stanie. Ale może zminimalizować ryzyko i nie narażać kota świadomie. W tym wypadku, jak rozumiem, okno było zostawiane zupełnie świadomie...
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Nie cze 09, 2013 15:13 Re: BRUNI za TM ofiara uchylnych okien

Zamykam ten wątek, bo zbyt wiele kosztuje mnie rozdrapywanie tej sytuacji. Wiem, że ludzie przeżyli koszmar i wyciągnęli wnioski. Cóż można więcej zrobić? Czasem trudne sytuacje życiowe przytłaczają i nie myśli się o wszystkim. Bruni zostanie w mojej pamięci ale życia jej nie przywrócę
a nie chcę nikogo linczować, bo sama nie jestem ideałem.
Proszę o zamknięcie wątku.


Zamykam. N/K
Nie chodzi o to, by człowiek miał kota,
tylko,by kot miał człowieka


Obrazek

anka13

 
Posty: 353
Od: Sob paź 31, 2009 23:40
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], sherab i 675 gości