Mała Wielka Tosia ♥

[MaryLux]

Nieeee... na taki to ja zaproszę Ja po prostu gram na ślubach, na skrzypcach

Cholercia, że też ja już po ślubie
W tym m-cu 5ta rocznica

No to jest dobra okazja do poświętowania. Zaprosisz vanesię czy moje znajome trio (skrypce, wiolonczela i chyba harfa)?

[NatjaSNB]

Wszystkich zapraszam

[vanesia1]

ja za piwem nie przepadam az tak...

Czesc Tosienko cudna kotenko :*:*:*:*:* buziam sliczniusi pysio, miziam madry lepeczek :*:*:*
dopiero wczoraj doczytalam, ze Tosia jest powypadkowa... jak dobrze, ze nic gorszego sie nie stalo, ze kota chodzi, sama sie zalatwia, ze zyje

Nie mialabys ochoty sprawic Tosi przyjaciela?

Szukam domu dla kocurka powypadkowego, ale kocio chodzi sam, sam sie zalatwia, jest zdrowy tylko S.U.K. mu dokucza... Slodziak, przylepa nie schodzaca z kolan, pieszczoch niemozliwy, czarnidlo ok.roczne o uroczym imieniu Wegielek

Jest bardzo czulym, troskliwym, opiekunczym kotem wobec kocic, w DT ma "narzeczona" -trikolorke Noemi, zwariowana, szalona, zwana "huraganem", taki z niej wulkan energii, ale ona jeszcze musi byc rehabilitowana bo nie chodzi calkiem sprawnie na tylne lapki (tez po potraceniu), tylko skacze jak krolik. Ale ona jest niesamowicie odwazna, nie boi sie niczego, wejdzie na drapak na najwyzsza polke, na szafe, uprawia sporty ekstremalne-czyt: wspinaczke wysokofirankowa

Niestety nie zalatwia sie samodzielnie, byc moze nawet nigdy nie odzyska nad tym pelnej kontroli. musi byc na specjalnej karmie wet bo po wszystkim innym ma silne biegunki. Niestety tez musi nosic pampersy i odbyt sie nie chce zagoic, zamknac... Z ciezkim sercem rodziela sie taka zakociana pare, ale Noemcia-jesli wogole kiedys bedzie mogla pojsc do adopcji-to nie predko jeszcze.

Dla Wegielka pomoc po wypadku przyszla znacznie wczesniej-niemal natychmiast, dlatego juz jest wszystko ok. Kiedys tez nosil pampersy, czynnosci fizjologicznych nie kontrolowal, ale to bylo krotko. Teraz zdarza mu sie jedynie sporadycznie przypadkiem zgubic kupala jak sie bardzo ekscytuje np podczas zabawy lub miziania. Ogolnie jest niesamowitym slodkim przylepka, garnie sie do ludzi, jest bardzo ufny, zasypuje czlowieka czulosciami, tez kocha sie miziac, a w zabawie szaleje na calego

tu jest watek tego przystojniaka viewtopic.php?f=1&t=147128

Oj tak, Tosia jest po ciężkim wypadku, bidula ledwo uszła z niego w jednym kawałku. Teraz jest już prawie zupełnie zdrowa, poza problemami neurologicznymi, prawdopodobnie od uderzenia w łepek Kochana, ja bym przygarnęła z całego serducha ale po pierwsze - mieszkam z rodzicami, którzy mają już swoje zdanie na temat powiększenia kociej rodzinki, a po drugie mieszkam w bloku w naprawdę małym mieszkaniu każde zwierzę potrzebuje przestrzeni a u nas jest bardzo ciasno. Nie mam póki co warunków na to, żeby mieć więcej futerek, z bólem serca ale naprawdę tak jest

[Kociara82]

a jest taka zasada ze 2 koty to mniej niz 1

kurde, to i tak masz farta, ze rodzice pozwolili ci na kota....
ja tez mieszkam ze swoimi, poki co nie ma szans na wyprowadzke, a o kocie to ja moge tylko pomarzyc bo mi nie pozwola. Jakbym nawet ich przed faktem dokonanym postawila i przyniosla kociaka do domu... jakby kilka dni u mnie mogl byc to by byl cud. juz kiedys, w dziecinstwie i jak mialam 17 lat mialam kota... nie pytajcie jak to sie skonczylo... nie chce narazac kolejnego na powtorke a bardzo bym chciala miec swoje kochane kocie futerko, najchetniej czarne, bo mam do czarnidel najwieksza slabosc, zakochuje sie w nich natychmiast od pierwszego wejrzenia. Chociaz nie zamierzam niczego ujmowac cudnym buraskom, pingwinkom, rudzielcom itp... KAZDY kot jest na swoj niepowtarzalny sposob piekny! Choc najbardziej marzy mi sie czarny nie bede sie upierac na sile, jesli moim sercem i zyciem zawladnie np rudy pyszczek.

Nie moge odzalowac, ze nie moge miec kota, bo Wegielka bym chetnie adoptowala natychmiast! Slicznotek ma przecudowny charakter, jest bardzo oddanym przyjacielem.

[isabell36]

ja sie pochlaszczę ... gdzie nie pójdę dzisiaj tzn na czyj wątek nie wejdę to albo wyżerka i planowana imprezka albo alkoholizowanie się .... czas na imprezkę .... dobra to gdzie i kiedy zbiórka?

to ja zapraszam nad morze ...
cudna pogoda od kilku dni - ciepełko nie przymierzając jak w wakacje, dzisiaj nawet trochę narwańców się kąpało

byłam na rowerach z córą d...pa mnie boli od siodełka to się leczę wareczką
tyskiego nie lubię bo za mocno gazowane ale książęce i owszem, chociaż najlepsze jest ciemne irlandzkie ... mniam

to co przyjedziecie jutro ???

[vanesia1]

a jest taka zasada ze 2 koty to mniej niz 1

kurde, to i tak masz farta, ze rodzice pozwolili ci na kota....
ja tez mieszkam ze swoimi, poki co nie ma szans na wyprowadzke, a o kocie to ja moge tylko pomarzyc bo mi nie pozwola. Jakbym nawet ich przed faktem dokonanym postawila i przyniosla kociaka do domu... jakby kilka dni u mnie mogl byc to by byl cud. juz kiedys, w dziecinstwie i jak mialam 17 lat mialam kota... nie pytajcie jak to sie skonczylo... nie chce narazac kolejnego na powtorke a bardzo bym chciala miec swoje kochane kocie futerko, najchetniej czarne, bo mam do czarnidel najwieksza slabosc, zakochuje sie w nich natychmiast od pierwszego wejrzenia. Chociaz nie zamierzam niczego ujmowac cudnym buraskom, pingwinkom, rudzielcom itp... KAZDY kot jest na swoj niepowtarzalny sposob piekny! Choc najbardziej marzy mi sie czarny nie bede sie upierac na sile, jesli moim sercem i zyciem zawladnie np rudy pyszczek.

Nie moge odzalowac, ze nie moge miec kota, bo Wegielka bym chetnie adoptowala natychmiast! Slicznotek ma przecudowny charakter, jest bardzo oddanym przyjacielem.

Ja też bardzo żałuję i to już nie pierwszy raz, ile razy napotykam na wątek jakiegoś bezdomniaczka myślę, co ja bym dała, żeby mieć choć trochę inne warunki i możliwości. Wiele razy myślałam o gangu burasków Kinni, o kociakach od Iwoo i innych bidulach i o tym, jak fajnie było by je wziąć do siebie, rozpieszczać, dbać, kochać, miziać i przytulać. Niestety - ja swoje a życie swoje obiecałam sobie jednak, że w przyszłości, nawet kwestię samodzielnego (lub z TŻ) mieszkania będę rozpatrywać między innymi pod kątem powiększenia stadka.

Masz dobry gust - czarne są cudne, choć ciężko zrobić im dobre zdjęcie, które nie byłoby jedną wielką czarną plamą, wiem coś o tym

[vanesia1]

ja sie pochlaszczę ... gdzie nie pójdę dzisiaj tzn na czyj wątek nie wejdę to albo wyżerka i planowana imprezka albo alkoholizowanie się .... czas na imprezkę .... dobra to gdzie i kiedy zbiórka?

to ja zapraszam nad morze ...
cudna pogoda od kilku dni - ciepełko nie przymierzając jak w wakacje, dzisiaj nawet trochę narwańców się kąpało

byłam na rowerach z córą d...pa mnie boli od siodełka to się leczę wareczką
tyskiego nie lubię bo za mocno gazowane ale książęce i owszem, chociaż najlepsze jest ciemne irlandzkie ... mniam

to co przyjedziecie jutro ???

Yyy...tak, jak wyjadę za chwilę, powinnam na jutro zdążyć

[Kociara82]

no wiesz, ta slabosc do czarnidel to tak jakos sama od siebie wyszla, od dziecka tak mialam Moje poprzednie kicie, obie, byly wlasnie czarne, ale to raczej z przypadku

zazwyczaj z urody nie podobaly mi sie dotad za bardzo rude-choc coraz czesciej "spotykam" chocby tu, na miau, czy na FB-takie slodkie rude pyszczki, takie oczeta kochane, ze nie moge sie oprzec

Z reguly tez niby nie przepadalam dotad za krowkami-wole pingwinki, ale jeden krowek wkradl sie jakos w moje serce Oczywiscie ma juz DS, choc nie u mnie.

Z pingwinkow to dotad z kotow znanych mi osobiscie-2 skradly moje serce, ale jeden juz (*) mruczy za TM... Byl wspanialy kotem, przyjacielem bardzo oddanym, wiernym i niesamowicie spokojnym, zrownowazonym, stoickim kocurkiem.
A Matylda choc ma te parenascie lat, powaznie chora (astma i rak plaskonablonkowy)-jest niesamowicie dzielna, bardzo silna, dzielnie walczy z chorobai, bardzo chce zyc, kocha zyc, kocha ludzi... Tyle sily, co ona ma w sobie to ja nie mialam i nie bede chyba nigdy miec.

Z buraskow-mam jedna foruowa milosc nie zmamy sie jeszcze osobiscie, ale mam nadzieje, ze kiedys...

Z rudych-kochalam calym sercem pewnego biszkoptowego dlugowlosego w typie persa, z pseudo uratowanego... Tez oaza stoickiego spokoju, zrownowazenia, niezwykle piekny kocurro, bardzo silny, wiecznie rozmruczany nakolankowiec kochajacy nad zycie czesanie W marcu minal rok odkad Ozzi odszedl za TM (*) Mial 17 lat, chorowal tez na ten sam rodzaj raka, co Matylda.

Niby szylkretki, trikolorki mi sie zazwyczaj nie specjalnie podobaja. Tzn.moze inaczej: kazdy kot jest piekny, w kazdym cos pieknego potrafie dostrzec, ale nie zachwycaja mnie tri ani szylki. Natomiast jedna tri, ktora osobiscie znam bardzo mi sie spodobala, ma przecudne oczka, takie lobuzerskie spojrzenie, bo to lobuziara jest Niepelnosprawna, powypadkowa, ale ma tyle energii w sobie i tak niemozliwa radosc zycia, ze mogla by tym obdzielic pol swiata i zostalo by dla niej jeszcze spoooro Oczarowana tez jestem uroda jednej tri ktora znam na razie tylko z miau, ale moze kiedys... mam nadzieje, bedzie okazja poznac ja osobiscie.

Z umaszczenia jak rosyjski niebieski to znalam dotad osobiscie jednego kocurka, ladny byl bardzo, bo mial biale skarpetki dodajace mu bardzo uroku. Juz tez od paru lat (*)...

Podobaja mi sie tez niesamowicie syjaskie i inne, ktore maja tego typu umaszczenie... To jest obledna uroda, zniewalaja mnie

[vanesia1]

Wszystkie koty są cudne. Czyli rozumiem, że teraz masz w domu jedną kicię - Matyldę?

Wstałam o 6:00 i zaraz jadę na zajęcia, masakra.. pierwszy raz jestem w takim trybie, że zajęcia odbywają się też w niedzielę i zdecydowanie mi się to nie podoba
Na pocieszenie - Tosia o poranku

[NatjaSNB]

Właśnie miałam pytać co ty tu tak rano robiłaś Współczucia!

Foty super! Kto rano wstaje, temu Tosia pstrykać się daje

[vanesia1]

Właśnie miałam pytać co ty tu tak rano robiłaś Współczucia!

Foty super! Kto rano wstaje, temu Tosia pstrykać się daje

Wróciłam już, a dlaczego? Bo zajęcia zostały odwołane i nikt nie raczeł mnie o tym powiadomić, więc bujałam się o godzinie 7:30 do Krakowa na darmo Tyle mojego, że wstąpiłam do Starbucksa i zakupiłam sobie ekskluzywny komplecik bielizny na pocieszenie

[Kociara82]

nie mam zadnego kota, rodzice nie pozwalaja. A Matylda mieszka u jednej z forumowiczek, to nie jest moja kicia tylko jej, choc bardzo kocham Mati i podziwiam za sile, za chec zycia, za walke o zycie...

Mati miala kiedys isc do adopcji ale nic z tego nie wyszlo. Po czasie okazalo sie, ze dobrze, ze sie tak stalo, bo ta kicia wymaga bardzo szczegolnej opieki i finansow sporych tez. Kiedy sie dusi musi dostac steryd, to jej pomaga bardzo.

viewtopic.php?f=1&t=153094 tu jest jej najnowszy watek Kiciunia mieszka u forumowej Justy&Zwierzaki, jest tam na DS, bo po nieudanej adopcji jej Duza stwierdzila, ze nie bedzie jej oddawac. U niej czuje sie bardzo dobrze i ma naprawde swietna opieke. Niczego jej nie brakuje.

[MaryLux]

Wpadam na popitkę

[Kociara82]

Wszystkie koty są cudne. Czyli rozumiem, że teraz masz w domu jedną kicię - Matyldę?

Wstałam o 6:00 i zaraz jadę na zajęcia, masakra.. pierwszy raz jestem w takim trybie, że zajęcia odbywają się też w niedzielę i zdecydowanie mi się to nie podoba
Na pocieszenie - Tosia o poranku

ojej, jak milutko czesc slicznotko kochana :*
w czarnych -jesli chodzi o wyglad zewnetrzny- kocham ta blyszczaca siersc A jeszcze jak czarnidlo ma zielone oczy to juz totalnie moj ideal kociej urody

[vanesia1]

Wpadam na popitkę

Kaman dziś mam ochotę na modżajto