MonikaMroz pisze:Dawno tu nie była. I czytam o planach dokocenia

Fantastycznie

Zakochałam się w kotach odkąd trafiła do mnie Zuzia.Potem gdy przyszła Pola na tymczas miesiąc lub dwa wiedziałam że zostanie na zawsze bo nie byłabym w stanie jej oddać już po kilku dniach

Gdy w ubiegłym roku dowiedziałam się jakie nieszczęście przytrafiło się Guciowi - synkowi Zuzi bo jego pani zmarła bardzo się wahałam czy nie wziąć go do siebie. Wtedy podchodziłam do tego z ludzkiego punktu widzenia czyli pokrewieństwa.

Gdy jednak poznałam Gucia osobiście i zobaczyłam jak bardzo przypomina Zuzię zaczęłam na poważnie rozważać jego adopcję.
Pamiętam jak poszłam do Joli pierwszy raz od adopcji Zuzi . Jola w drzwiach przepraszała mnie że nie zdążyła złapać Gucia zanim przyszłam więc nie będę miała okazji go zobaczyć bo to nieśmiały kotek i boi się obcych.
Posiedziałam chwilkę i pojawił się tymczas Meluś który kilka dni wcześniej wrócił z nieudanej adopcji. Za nim przyszły mnie oglądać pozostałe tymczasy a w śród nich Gucio. O miziakach nie było mowy ale samo to że przyszły wszystkie tymczasy aby się pokazać i pobawić wędką z piórkami było dla mnie wielkim wyróżnieniem.
Z każdą kolejną wizytą koty się coraz bardziej ośmielały aż doszło do tego że Gucio zaczął dawać mi się głaskać tak jak Pusia i Sabcia albo Amcia.
Poza tym zazdrościłam agusialublin jej 2+1
