Przekleje tylko z fb, bo już pora późna, jutro podam reszte informacji. Tyle na razie musi wystarczyć

Niestety kotka nie udało nam się złapać . Nie było go pod domem. Pogoda była w miarę ładna, więc wszystkie poszły spacerować. Był tylko 1 czarno-biały kocurek i kotka. Zabrałyśmy więc kotkę. Od razu do weterynarze. Okazało się, że jest w gorszym stanie niż na początku się wydawało. Waga 3 kg, zabiedzona, wynędzniała, kleszcze i wszoły grasowały po jej futerku. Świerzbowiec wyczyszczony, nawet nie był tragiczny. Sterylizacja umówiona dopiero na poniedziałek, bo stan kotki musi sie poprawić. Zakropiona na razie frontlainem, dostała witaminy i została nawodniona. W brzuszku dużo mas kałowych, jakby nie mogła się wypróżnić. Trzeba poczekać, żeby jej stan się unormował. Do czasu sterylizacji znalazła schronienie w garażu znajomej w klatce. Kotka jest bardzo przyjazna, u weta zachowywała się z godnością i jak na grzecznego kota przystało. Potrzeba jej normalnego domu z prawdziwego zdarzenia, bo zmarnuje się na tym podwórku

Karmy w miseczkach i brzuszkach jest pod dostatkiem.
Zostawiłyśmy obrożę i smycz, którą - mam nadzieję - opiekunowie zamienią za ten ciężki, stalowy łańcuch na szyi Dżekiego. Weterynarz dla niego przewidziany w najbliższym czasie, bo moje auto nie zabierze takiego pasażera, a drugie, większe, na razie unieruchomione.

Właśnie rozmawiam z dziewczyną , u której jest kotka. Na razie mieszka w klatce w garażu

Kotka od kiedy ją zostawiłyśmy nie wyszła z transportera

Pewnie bidulka tak strasznie cierpi. Zabrana z jedynego otoczenia, jakie znała, na dodatek została zupełnie sama

Maja chodzi do niej, zagląda, ale ona siedzi i sie nie rusza

Nie jadła, nie sikała, nie robiła kupy, a to źle

Jak ją zostawiłyśmy tak siedzi i tyle.
Szukamy jej domu na szybko, bo jak ja przyjdzie wypuścić to nam pewnie serca pękną, taki to kot

Edit : z Jolą razem pisałyśmy i się zdublowało

Dodam tylko, że rozliczenie wstawiłam na fb. Jutro ogarne tutaj, bo dzis już mi sie tutaj mogę zera zdublować

nic nie widzę
