Podjechałam wczoraj pod hutę, właściwie to posadzić drzewka.P.Iza wykopała parę samosiejek, co się miały zmarnować? Posadziłam pod siatką, tam gdzie dawniej była buda, bo tam strasznie teraz łyso, wszystko wycięli.Jedno drzewko posadziłam niedaleko budy, a pozostałe koło domku burasi.Nie wiem, czy urosną, ale zobaczymy.Pod okienkami ludzie robią sobie ...toaletę

Śmierdzi okrutnie, posypałam to ziemią.Jak tak można? W środku była burasia, niestety, jest w ciąży

.Nie mam jak jej złapać, ona do klatki-łapki nie wejdzie.Siedziała wczoraj w tej graciarni, nie mam tam jak wejść.Na jedzenie przyjdzie dopiero wtedy, kiedy usłyszy, że odjeżdżam.
Cztery czarnuszki przyszły się przywitać, jedzeniem nie były zainteresowane, tarzały się w trawie, biegały, takie rozbrykane, szczęśliwe kotki.Kocury na pewno biegają za kotkami, biją się na pewno, nie przychodzą do stołówki, chyba, że po zmroku, bo jedzenie znika.Po południu zapowiadają ulewę, wtedy nie ma sensu jechać.Zobaczę, może się uda, może będą jakieś przejaśnienia.Jutro wyjeżdżam na cały dzień, dopiero w sobotę się wybiorę.
Nigdy jakoś specjalnie nie interesowałam się polityką, ale chyba teraz dzieje się coś makabrycznego.Wolna amerykanka, urzędnicy mają w nosie prawo, wójt, prezydent robi, co chce.Głośno jest o wycięciu stuletnich drzew w świętokrzyskim, razem z pisklętami w dziuplach, chociaż to wbrew prawu i co? Psy są oddawane do umieralni, nikt tego nie sprawdza
viewtopic.php?f=1&t=153135.U nas wycinają drzewa i betonują całe miasto, udusimy się kiedyś.Kogo obchodzą zwierzęta? Prawo wyraźnie stanowi, że gmina ma obowiązek się nimi zająć.Prawo jest na papierze, nic z tego nie wynika.