Myślę, że złagodniała, ale w sumie tyle czasu już mieszkają w jednym domu, że jakoś pogodziła się z ich obecnością. Najlepiej oczywiście, gdy są jak najdalej od niej. Jednak już nie ma ochoty ich zabić. Także nie muszę interweniować, bo w najgorszym razie Milusia pogoni intruza i tyle. Dziczka siedząca w klatce nie robi na niej żadnego wrażenia. Mila akceptuje inne koty byle daleko od niej i najlepiej niech się nie ruszają
