
naprzytulaliśmy się pyszczek w pyszczek

niestety nie zjadł od wczoraj mokrej karmy, zjadł prawie całą suchą
i wypił dużo wody.
Trawy nie chciał jeść
miauczał żeby go wypuścić, ale nie przychyliłam się do jego prośby
chociaż miał dużo argumentów

wczoraj miał cudnie bo pół dnia był poza klatką więc dzisiaj też tak chciał
dostał w kulce świeżego pasztetu lekarstwa ale ani pasztetu ani lekarstw nawet nie spróbował

ja się bardzo stresuję tymi lekarstwami

dołożyłam mu nowej mokrej karmy nerkowej ale też nie chciał
przysypiał sobie w budce na kocyku a głaskany wywracał się do góry brzuszkiem

bawił się zabawką zawieszoną na sznurku

a Maja i Oskar na zmianę próbowali przyciągnąć łapką pasztet w misce do siebie przez klatkę

i prawie im się udało


potem też trochę dostali

Dyziowi trzeba zawsze dawać dużo suchej karmy bo ją na pewno je i dużo wody - dziękuję
brakuje mi Wojtusia ale bardzo się cieszę, że ma taki dobry dom i miłego kolegę
