U nas nic ciekawego, czytaj dobrego

. Ostatnio dla odmiany Betty napędziła mi niezłego stracha, dobrze że byłam w domu, bo nie wiem jak by się skończyła z pozoru niewinna historia

.
Betusia leżała spokojnie na posłaniu, w pewnym momencie podskoczyła i rozpłakała się, myślałam że może łapka, albo źle się położyła, ale z posłanka wyszedł mały pająk, nie znam się, ale taki zwykły chyba, no i zaczął uciekać, Betty musiała się na nim położyć i ugryzł. Pająka wyniosłam, ale Betty zaczęła się przewrać, jakby miała sparaliżowane tylne nogi, zaczeła też zachowywać się jakby nie bardzo kojarzyła co się dookoła dzieje, wygladało na silną reakcje alergiczną. Podałam co miałam w domu, psa na ręce i biegiem do weta, szczęściem zastałam i wszystko skończyło się dobrze, chociaż Betusia jeszcze przez kilka dni była jakaś nieswoja, ale podejrzewam że po takiej reakcji, wręcz wstrząsie, mogła jeszcze źle się czuć.
Jak niewiele trzeba... brr.
Wydawało mi się że to pisałam na forum, ale wygląda na to że nie, już samam nie wiem co piszę, mało zaglądam i miesza mi się wszystko
