A skąd ja mam wiedzieć, co z tymi żółwiami?? Miałam nadzieję, że się od was dowiem...
Z innych njusów - impreza okazała sie trans, oczy nam z Ziutą wyszły z zazdrości na te wszystkie niesamowicie zgrabne, niesamowicie długie męskie kończyny dolne.... i te szpilki, ach, te szpilki...! na koniec jedna panna samiczka bez szpilek zaliczyła upadek na tył głowy, panna nie samiczka w cudownych, zamszowych, niebotycznych szpilkach w kolorze pomarańczowym okazała się przytomnym neurologiem, który udzielił fachowej pierwszej pomocy, po czym zawezwał pogotowie, na co akurat nadjechał niewyspany Teżet, co nie ma związku z niczym.
I my tu ze Ziutą razem wespół się pytamy, gdzie ta sprawiedliwość społeczno-płciowa.
Albowiem bo:
a - ja nie posiadam takich nóg (ani takich szpilek, ale szpilki olewam, bo w czymś takim nie umiem nawet stać, o tańczeniu nie wspominając)
b - Ziuta nie posiada takich nóg (szpilek odżałować nie może, ale trans nie chciał się zamienić)
c - mój mąż nie posiada takich nóg (mniejsza o szpilki)
d - mąż Ziuty nie posiada takich nóg (ani niczego, bo nie ma go w ogóle - Ziuta młoda jest jeszcze)
Jak tu żyć, ja się pytam, jak żyć? Bez nóg metr trzydzieści długości...?
Na dodatek zgubiłam kartę miejską. Świeżutko naładowaną. Szlag.
