Oj prawda , prawda.
Ja i tak widzę jak Blusik zmienił się od grudnia . 20 grudnia zamieszkał u siebie .
Teraz zdarza się , że sam przychodzi po porcję mizianek nawet bez obróżki.
Bardzo kocham to diabelskie pomiotło , samowolne i rozpuszczone .
Niech ona nawet i sobie drapie ,duża jestem to wiem , że musi ale moim marzeniem jest aby zaprzyjaźnila się z Gryziunią.
Między nimi nie jest źle , futro nie fruwa, krew się nie leje , galopady po domu są i wtedy nie wiadomo kto kogo goni.
Gdyby tak jedna o drugą pomiziała się to zwariowałabym ze szczęścia bo wiedziałabym wtedy napewno , że i Gryzdynka jest szczęśliwą kotunią
O takie marzenie - jak są to mają być szczęśliwe.
Gryzdynka to takim malutki wirtualny kotek ( znika) , nie panoszy się i jeszcze nigdy nie spała kolami do góry. Ona jest jak jedno ciasteczko dla trojga zawsze jej za mało.
Ale michy pilnuje twardo i mnie też trzyma krótko - kurze biusty muszą być.