OTW9- ...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt maja 31, 2013 7:45 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Tasza[*] Asieńko współczuję i bardzo mi przykro :(
Tami :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 31, 2013 11:26 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Taszuś,
ASK@ pisze:Zamknij podwoje niebios.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 31, 2013 15:18 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

jak Tamunia dzisiaj?
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt maja 31, 2013 16:35 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Cały czas mamy nadzieję, że Tami się uda i wyzdrowieje :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt maja 31, 2013 17:06 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Tami kroplówkujemy cały czas. Zaczęła jeść chętniej ze strzykawki i troszkę przemieszcza się. Nawet dzioba w miskę wsadziła i próbowała wspiąć się po spodniach. Nie ma sił za dużo. Schudła. Ale ona ma inną budowę jak Tasza i większa optycznie była. Choć Taszunia wagowo więcej się miała. Ale Taszka miała duży brzuszek a wątłe nożynki. Z Tami uniknęliśmy dożylnych kroplówek z dopalaczami bo ona jakoś karmienie przyjmowała. Tasza odmawiała wszystkiego. Te wątłe łapki z mega wielkim wenvlonem... I po co to było.

Mam wrażenie, że jestem gdzieś obok. Jakimś cholernym śnie. Czuję się tak jakby nigdy Taszy nie było. Głowa nie przyswaja tego co się stało. Boże, jak to się stało. Tak trudno pisać była, miała, tuliła się, gasła, nie chciała jeść... Jak trudno sobie darować te kroplówki, siłowe dokarmianie, a nawet własny sen co przeciągnął o kilka chwil planowany zabieg... Tyle sobie ma człowiek do zarzucenie. Może nie tak coś zrobił. Może trzeba było inaczej, czy czegoś nie przegapiłam, nie dość ją ukochałam i nawet nie wiedziała jaka była (cholera znów) ważna.
Nic tego nie zmieni. Nic już nie zmieni tego co się stało. Wszystko już było....

Tamunia Tuli się. Niestety znów więcej fluczy się i cofamy się znów z oczkami. Skonsultujemy z wetem i chyba okulistycznie porady nam potrzeba będzie. Powiem wam, że bardzo się boję z Tamunią jeździć po tych wetach, gabinetach... Boję się, że coś złapie, osłabnie... Jest chora ,delikatna i słaba ile trzeba by coś ją dotknęło.

Co za francę mają, że ciągle, ciągle cofamy się do tyłu po chwilowej poprawie. Napisałam mają. :roll: Popierdzieliło mnie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56010
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt maja 31, 2013 17:12 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Dobrze, że się odezwałaś. Trzymam kciuki.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt maja 31, 2013 17:13 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Asiu nie roztrząsaj tego wszystkiego co było, bo się zadręczysz. Jestem pewna podobnie jak wszyscy tu na wątku ,że zrobiłaś wszystko co mogłaś, żeby pomóc Taszeńce! czasami poprostu walkę się przegrywa. Wszyscy wiemy jaki start miały dziewunie, teraz oby Tamuni udało się pokonać to wszystko mimo zerowej odporności :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt maja 31, 2013 17:32 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Goyka pisze:Asiu nie roztrząsaj tego wszystkiego co było, bo się zadręczysz. Jestem pewna podobnie jak wszyscy tu na wątku ,że zrobiłaś wszystko co mogłaś, żeby pomóc Taszeńce! czasami poprostu walkę się przegrywa. Wszyscy wiemy jaki start miały dziewunie, teraz oby Tamuni udało się pokonać to wszystko mimo zerowej odporności :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Dokładnie.
Obrazek

merlok

 
Posty: 1335
Od: Wto wrz 20, 2011 23:41
Lokalizacja: Sokółka

Post » Pt maja 31, 2013 21:29 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Asiu, przytulam - wiem jak bardzo obciążająca psychicznie i fizycznie jest taka walka. A wy podobne - jedne przegrane, inne wygrane - toczyliście już wiele razy ostatnio. Nie wiedziałaś na pewno że Tasza umrze - mogło się udać, a te wszystkie kroplówki, zastrzyki, karmienia mogły uratować jej życie. Gdybyś ją uśpiła wtedy, gdy zaczęło być trudno i kiepsko, miałabyś takie same, tylko większe pretensje do siebie. Gdy decydowałaś się na nie, zgodziłaś się wziąć młodociane kocięta z KK - okazało się już na miejscu, ze sytuacja jest o wiele gorsza. Mimo to wraz z całą Waszą rodziną walczyłaś o nie jak lwica - możliwe że uratujesz życie Tami - za co wszyscy się modlimy i przesyłamy kciuki. Kochamy Was i wspieramy jak możemy, ale niewiele możemy na taką odległość :( .

Tami, żyj kochane maleństwo i zdrowiej :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob cze 01, 2013 5:06 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Jestem głupią babą co nie może pogodzić się z tym co się stało. Cały czas w głowie siedzi słowo "gdyby". Najbardziej nie mogę pogodzić się z tym ile mała wycierpiała. Jaka była umęczona już tym wszystkim i wreszcie przestała walczyć. Jak temp spadała mimo prób jej podniesienia to już wiedzieliśmy.
Tamunia walczy .Stawiła się rano na posiłek i podjęła próbę zjedzenia rozwodnionego gerberka. Nie udało się. Gerberek przetarty trafił do strzykawek a całość do TZ. Dzielnie wstał i małą nakarmił. Zakropione zostały też oczki.Te biedne zombiaste oczki. Teraz oboje śpią.Mała na TZ-cie.
Mogą posypać sie na nas gromy ale małe trafiły w czasie największego nasilenia choroby do reszty mieszkania. Nie wyobrażałam sobie chwili, że po kroplówkach mają iść do klatki i siedzieć w niej same. W zamkniętym pokoju. A szczególnie Taszunia potrzebowała w ostatnich dniach uwagi i miłości. Chciałam by widząc inny świat zaskoczyły, że warto żyć. Chciałam by wiedziały , że są ważne i czuły naszą obecność. Spały więc przytulone do nas po zabiegach i po karmieniach. Utulone w ramionach lub na podusi. Trudno, co ma być to będzie ale Tasza zaznała ciepła łóżka i naszych ramion aż do znudzenia. Miały postawiony kontenerek w kącie pokoju gdzie była podłączona poduszka. Chętnie w nim leżały gdzy miały dość naszej namolności. Taszeńka w nim pojechała w swą ostatnią drogę. Tami po kroplówce na pewniaka ruszyła ku kątkowi i...zamarła. Brak kontenerka 8O Poleciałam po następny. Zanim wyścieliłam i przyszłam trochę czasu minęło. A ona siedziała w tym samym miejscu wlepiając niewidzące oczki w pustkę. Kontener wylądował. A ona weszła jakby zawsze tam był.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56010
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob cze 01, 2013 5:15 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Malutka kicia, ona wie.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob cze 01, 2013 6:02 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

znowu czytam i płaczę :cry:
Asiunia przytulam z całych sił!
Możemy tylko robić co w naszych siłach, by je ratować, a los i tak podejmuje decyzję co będzie...
A "gdyby", albo "gdybym" zawsze jest w głowie.
Kochani trzymajcie się!
Maleńka wciąż walczy, więc jest szansa.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 01, 2013 9:10 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Tami :ok: :ok: :ok: :ok: za Twoje wyzdrowienie :ok: :ok: :ok: :ok:

ASK@, bez jaj - one jak się pochorowały na całego to było jasne że to nie pp, jak chodzi o opcję FIV/FeLV to nie wchodziły w na tyle bliskie stosunki, żeby to miało być zagrożeniem. Więc jakby ktoś się czepiał, byłby idiotą bez krzty empatii. :ok: :ok: :ok: także za Was :1luvu: , żebyście dali radę się pozbierać :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob cze 01, 2013 10:58 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Asia,trzymajcie się cieplutko,nie wiem co napisać,oprócz tego ,że rozumiem Twój smutek i bezradność.Czasem mam dosyć wszystkiego,bo co bym nie zrobiła z serca,zaangażowania,młości i tak Kostucha w końcu wyciaga łapę i zabiera koteczki do siebie:jedne wczesniej ,inne w swoim czasie ,a inne z "partyzanta" :(
Niestety czesto nie ma czasu nawet sobie popłakac,bo inne bardzo opieki potrzebują.Może to i dobrze,bo człowiek by chyba w psychiatryku wylądował z tego smutku :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob cze 01, 2013 11:53 Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...

Asiu...
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 630 gości