WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- felietonik o polowaniu...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 29, 2013 19:22 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Aniada jest wspaniałym przykładem całkowitej porażki wychowawczej...ale za to ma szczęśliwe dziecko:)!

Neigh myślałam o Lizbonie wiele razy.
To stolica fado i podobno miejsce klimatyczne.

No i moja ulubiona Anna Maria Jopek z mężem Kydryńskim Marcinem ciągle o niej opowiadają w wywiadach i na okładkach płyt.
Minusem jest to, że nie lata tam nic z Poznania:)
I chyba nie ma tanich lotów???

Nadajmy ten temat facetom.
Szkoda naszego czasu.
Oni to i tak zrobią lepiej...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 29, 2013 20:16 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Może i nie ma tanich lotów, ale zdaje się życie (noclegi i przepyszne papu) jest tańsze niż w sąsiedniej Hiszpanii :ok: :ok: . Ale kąpiel to raczej w hotelowym basenie, bo otwarty Atlantyk do najcieplejszych nie należy :strach: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro maja 29, 2013 20:42 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

kotkins pisze:Aniada jest wspaniałym przykładem całkowitej porażki wychowawczej...ale za to ma szczęśliwe dziecko:)!


Dziękuję, Kotkins. Potrafisz człowieka wzruszająco pokrzepić. :twisted:
Aniada
 

Post » Śro maja 29, 2013 21:02 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Ja-smina pisze:
Aniada pisze:
Neigh pisze: kociątka NIE DA SIĘ :!: :!: :!: wychować.


Pozwolę sobie polemizować - wy, ludzie małej wiary nie doceniacie po prostu roli CIERPLIWOŚCI w procesie wychowawczym. Mój Doopek już po 12 latach zachęcania wychodzi pokazać się gościom (skrajny przypadek autyzmu), moja Lola już po 14 latach treningu zastępowania agresji nie leje uzbrojoną łapą za każdym razem gdy się wkurzy (znów motyw KURY). I co - jak się chce - można osiągnąć nawet tak spektakularny sukces pedagogiczny :king:
PS: na fali propagandy sukcesu i hurra -optymizmu ja bym się podjęła socjalizować te jaja, Sz.P. ser-niczek potraktowałaby je muzykoterapią :mrgreen: i tak wespół w zespół........c.d.n.
umiem do kotleta-do jaj nie... :roll: :(

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Śro maja 29, 2013 21:31 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Aniada pisze:
kotkins pisze:Aniada jest wspaniałym przykładem całkowitej porażki wychowawczej...ale za to ma szczęśliwe dziecko:)!


Dziękuję, Kotkins. Potrafisz człowieka wzruszająco pokrzepić. :twisted:

No -człowiek robi co może. :mrgreen:

Wiesz, dzieci nauczycieli są paskudnie wychowane , psychologów wpadają w sekty , narkotyki itp., a lekarzy- umierają z powodu nie wykrytego przeziębienia z powikłaniami.
Co się prawie przydarzyło mnie.

Jako córka pediatry od dziecka byłam przeszkolona w dawkach, lekach itp.
W bodaj drugiej klasie podstawówki Kotkins siedząc w pierwszej ławce był świadkiem rozmów dwóch nauczycielek , które leczyły swoje dziecko z jakichś angin- panie nie wiedziały za bardzo czy dobrze dawkują jakiś antybiotyk.
A Kotkins podniósł oczy z nad zeszytu i wyrecytował dawkowanie tegoż.
Mamusia leczyła dzieci znajomych i jakoś tak Kotkins zapamiętał...
Miny nauczycielek : bezcenne...

A z zejściem było tak, że od mniej więcej 8 roku życia moja matka zajęta leczeniem wszystkich dzieci (oprócz własnego- bo wszak wszystkie dzieci są nasze oprócz tych, które sami urodziliśmy!) na jęki Kotkinsa ,że "boli głowa, nos, gardło i wszystko w ogóle boli" powiedziała "to weź coś sobie i idź do szkoły".
Kotkins wziął bodaj Aspirynę i do szkoły pilnie poszedł.
Podczas lekcji miał chyba gorączkę, ale co tam.
W drodze powrotnej do domu się lekko zataczał...
W domu na szczęście była babcia , która dostrzegła pewną "dziwność" zachowania wnuczki...zmierzyła temperaturę (40 stopni) , zobaczyła ,że źrenice nie reagują na światło...no to zadzwoniła do synowej , dyżurującej na (sic!) oddziale pediatrycznym i ją zapytała co ma zrobić.
Na co usłyszała ,że ma "nie zawracać głowy" bo "jestem zajęta , mam tu dziecko z zapaleniem opon mózgowych".
Mądra babcia popędziła więc do mieszkającego po sąsiedzku lekarza emeryta...a ten spojrzał na Kotkinsa, wsadził w swój samochód i zawiózł do szpitala.
I uratował kotkinsowe życie (ku utrapieniu niektórych...) , bo Kotkins właśnie miał zapalenie opon mózgowych, powikłanie przeziębienia nie leczonego.
Mina mojej mamy kiedy ordynator się na nią darł: bezcenne.

Moja mama jest tak w ogóle z pokolenia judymowego.
Leczy obudzona w środku nocy, w przeciągu, w pociągu i na drągu.
Z tym ,że nie rodzinę: tę uważa za bandę symulantów i udawaczy.
I nic jej nie wyprowadza z tego przekonania- my NIE jesteśmy chorzy, my się TYLKO TAK CZUJEMY.
Masz gorączkę?
Źle zmierzyłeś, na pewno nie masz!
Boli cię głowa?
Pomyśl o czymś innym, przejdzie ci!
Itd., itp.
Zmiękła dopiero przy wnuku z alergią: ten ją tak przeszkolił ,że kiedy ostatnio ten wielki chłop zakaszlał w pokoju (zakrztusił sie herbatą) a ona była w pokoju piętro wyżej- przybiegła z inhalatorkiem, choć od lat MK problemów zdrowotnych nie ma.

A próbę ukatrupienia przez zaniedbanie (!) wypominam jej czasem, jak mnie bardziej wkurza.

Ja byłam zupełnie inną matką, taką co to potrafiła się trzy razy wyrwać z pracy ,żeby sprawdzić czy MK w przedszkolu nie płacze aby...
Ale to już całkiem inna historia!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 29, 2013 21:40 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Tia... Moj Ojciec byl lekarzem, choc nie pediatra...
Uzywanie lekow przez rodzine bylo zabronione.
Aspiryne dostawalam od Mamy za jego plecami...
ObrazekObrazek
Angels can fly because they take themselves lightly

Anemon

 
Posty: 427
Od: Śro lis 05, 2008 21:24
Lokalizacja: Jelenia Góra

Post » Śro maja 29, 2013 21:50 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Nie jestem dzieckiem lekarskim, za to wśród koleżanek takowe w ilościach dużych posiadałam. To co zawsze mnie zadziwiało, to to, że moje koleżanki miały wiele dodatkowych zajęć pozaszkolnych fundowanych przez rodzicieli -medyków. Pamiętam też wypowiedź jednej z mam (podsłuchaną zresztą) nt., że w szkole za mało zadają. Ostatnio regułę tę potwierdziła kolejna osoba - mama lekarz jak tylko stwierdzała, że córka za mało się uczy szła na rozmowę do wychowawcy po to by ustalić, czy przypadkiem dziecka nie należy przenieść do innej szkoły z wyższym poziomem nauczania, innej klasy równoległej z lepiej uczącymi się dziećmi lub do klasy wyżej. Dzięki temu kobieta ma w CV kilka szkół podstawowych i maturę w 16 roku życia zdaną

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Śro maja 29, 2013 21:52 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Jeeejuuuu...
A mój dorosły syn , gdy utyskiwałam na moją matkę - powiedział :
Widzisz matko?! Każdy ma jakąś matkę !
:twisted:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Śro maja 29, 2013 22:08 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Ja jako nauczyciel i terapeuta mam inny problem. W szkole nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Głosu nie podnoszę NIGDY, bo uważam, że drący się nauczyciel, to śmieszny nauczyciel. Za to w domu... :roll: Wśród dorosłych... :roll: Piany dostaję, gdy muszę trzy razy powtórzyć to samo. Raz wycedziłam do mego męża, że po tym, jak przez wiele godzin pierdyliard razy tłumaczę oczywistości i bez drżenia choćby powieki powtarzam, upraszczam, tłumaczę i znów powtarzam - po powrocie do domu ŻĄDAM, by mnie rozumiano.
ŻĄDAM. Nie proszę. Dorośli ludzie MUSZĄ mnie rozumieć, bo mówię w ich ojczystym języku i pochlebiam sobie, że nawet w dość jasny sposób.
Na dziecko, które jest mało bystre, czy na afatycznego staruszka nie jestem w stanie się wkurzyć. Ale jak mnie zdrowy i pełnoletni inżynier czteberdziesty raz pyta, co ma przynieść ze sklepu, to mam ochotę przemielić go przez maszynkę.
Aniada
 

Post » Śro maja 29, 2013 22:20 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

:ryk:
Inżyniera :lol: do sklepu :lol: bez operatywki lepiej nie posyłać.
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Śro maja 29, 2013 22:23 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Chłop jest jak dziecko, bez względu na liczbę literek przed nazwiskiem.

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Śro maja 29, 2013 22:33 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Bolkowa pisze:Chłop jest jak dziecko, bez względu na liczbę literek przed nazwiskiem.


Mam znajomego zapaśnika- ogromne chłopisko, jowialna dusza.
Ważne dla krótkiej opowieści : ma wadę wymowy, sepleni.
Ma też dziwną skłonność do chodzenia letnią porą w bermudach, takich kolorowych mooocnooo i ogólnie sandałkach wszelakich.
Chłopisko 1,96 wzrostu... wyobraźcie sobie.
Kiedyś w sklepie była kolejka do kasy, stoimy razem , kolega odzywa się :
-Ale weśniem siem teś i chipsy ?
Przed nami jegomoście nieco wczorajsi po imprezowo.
Jeden się odwraca , mierzy wzrokiem 8O i słyszymy :
- Kaziuuu - ależ nam kur... te dzieci rosną ...

PS
Kolega śmiał się z tego jeszcze dwa dni. :ok:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Śro maja 29, 2013 22:36 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Monika_Krk pisze:
Bolkowa pisze:Chłop jest jak dziecko, bez względu na liczbę literek przed nazwiskiem.


Mam znajomego zapaśnika- ogromne chłopisko, jowialna dusza.
Ważne dla krótkiej opowieści : ma wadę wymowy, sepleni.
Ma też dziwną skłonność do chodzenia letnią porą w bermudach, takich kolorowych mooocnooo i ogólnie sandałkach wszelakich.
Chłopisko 1,96 wzrostu... wyobraźcie sobie.
Kiedyś w sklepie była kolejka do kasy, stoimy razem , kolega odzywa się :
-Ale weśniem siem teś i chipsy ?
Przed nami jegomoście nieco wczorajsi po imprezowo.
Jeden się odwraca , mierzy wzrokiem 8O i słyszymy :
- Kaziuuu - ależ nam kur... te dzieci rosną ...


padłam :ryk: :ryk: :ryk:
Aniada
 

Post » Śro maja 29, 2013 22:42 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

:lol:

Wysłałam starszego syna do sklepu (Biedonka) po seler i por, inteligentne jest to dziecię, wtedy w wieku 14lat, wróciło mówiąc, że nie znalazło takich warzyw. Nie uwierzyłam, zaczęłam drążyć. Okazało się, że znalazło kartkę z nazwą i ceną , ale nie było na tej kartce rysunku. Na chwilę odjęło mi mowę. W końcu dziecię przyznało, że do tej pory nie uważało, że musi wiedzieć jak te warzywa wyglądają, nie interesowało go co w siatce jest i jak się nazywa. zna je w wersji utartej/pokrojonej/obranej. Nie pozostało mi nic innego, jak ubrać się i w sklepie przeprowadzić lekcję poglądową.
Z owocami problemu nie było i nie ma,mylą my się czasami 3 sztuki i 3 kg (wzdech)

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Śro maja 29, 2013 22:46 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- RATUNEK DLA WASI!!!

Bolkowa pisze::lol:

Wysłałam starszego syna do sklepu (Biedonka) po seler i por, inteligentne jest to dziecię, wtedy w wieku 14lat, wróciło mówiąc, że nie znalazło takich warzyw. Nie uwierzyłam, zaczęłam drążyć. Okazało się, że znalazło kartkę z nazwą i ceną , ale nie było na tej kartce rysunku. Na chwilę odjęło mi mowę. W końcu dziecię przyznało, że do tej pory nie uważało, że musi wiedzieć jak te warzywa wyglądają, nie interesowało go co w siatce jest i jak się nazywa. zna je w wersji utartej/pokrojonej/obranej. Nie pozostało mi nic innego, jak ubrać się i w sklepie przeprowadzić lekcję poglądową.
Z owocami problemu nie było i nie ma,mylą my się czasami 3 sztuki i 3 kg (wzdech)



:ryk: :ryk: :ryk: Teraz ja padłam.
Słuchajcie - Kotkinsa nie ma - myszy harcują.
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 426 gości