
A gdyby coś, to przecież kotka sama nie zostanie. Nie da się ukryć, że stres będzie miala, ale w takich sytuacjach wszyscy mają stres.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Aniada pisze:Tłumaczę sobie, że skoro moja teściowa wychowała mego męża w taki sposób, że go sobie potem osobiście wybrałam, to i kotem się zaopiekuje, na litość... Teściowie to najbliższa rodzina, rodzice, zawsze można (i trzeba) odwiedzić i jeśli coś będzie nie tak - zabiorę kotkę i po sprawie. Mojej mamie oddałabym kota bez mrugnięcia okiem, więc w sumie dlaczego nie miałabym tego zrobić w przypadku mamy mego męża? Bo nie jest moja? Ale jest w moim życiu elementem stałym, obecnym i nic nie wskazuje na to, bym miała ją sobie zmienić
Idę na wątek o teściowych i rozpętam piekiełko pt. "Moja teściowa ODEBRAŁA mi kota".
zuza pisze:Ja zagladamTylko jakos ostatnio mi sie nie pisalo tu
zuza pisze::) Skoro wola byc osobno... Ja wiem, ze zal...
Aniada pisze:[
Ja-smina, ja mam z Tym Panem dobre układy. Dogadujemy się.
kotkins pisze:Hmmm..i nikt mnie nie uratuje???Jeeeej...
MB&Ofelia pisze:Może Poleńka jest typową jedynaczką, a może po prostu Czesiulek jej nie odpowiada. Może z jakimś innym, spokojnym i towarzyskim kotem by się dogadała.
MB&Ofelia pisze:W każdym razie podziwiam Cię Aniado, bo ja już bym nie potrafiła oddać Małej Czarnej
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, muza_51, zuza i 21 gości