AgaPap pisze:Zosik w takim przypadku jak u Wasi to może by pomógł Theranecron? Jest to jad żmiji w zastrzykach, który bardzo ładnie zmniejsza i wysusza niektóre guzy i narośle. Akurat ja mam z nim bardzo dobre doświadczenie w "leczeniu" guzów nowotworowych.
Wiadomo, że na wszystkie pewnie nie działa, ale może Twoi weci jak już będą wyniki wezmą go pod uwagę jako jakąś alternatywę, zarówno jeśli się okaże, że to nowotwór jak i tylko zwykły nieoperacyjny naciek.
Zapiszę sobie nazwę, dziękuję za podpowiedź. Jak tylko przyjdą wyniki i będzie coś wiadomo, to zapytam wetów o ten lek.
Na dzisiaj Waś dostaje antybiotyk: Synulox 2 razy dziennie i Encortolon też 2 razy dziennie na zmniejszenie obrzęku i przeciwzapalnie. Na ten moment więc leczymy się tylko objawowo. Okaże się co dalej.
Aktualne wieści z frontu: wróciliśmy pół godziny temu od naszego weta. Wyjęliśmy wenflon i skonsultowaliśmy wypisy, nagrania, zdjęcia, itd. (trochę tego mamy). Zdejmowanie wenflonu - istny horror. Plaster strasznie mocno przykleił się do sierści, Waśko nas pogryzł i zakrwawił pół gabinetu.
A po wszystkim wybarankował i okłaczył weta

Schudł oczywiście po dwóch dniach diety i zabiegów. Daję mu jedzonko powoli, małymi porcjami, żeby się nagle nie nachapał po głodówce. Ma przykaz jeść przez minimum tydzień tylko miękkie i przetworzone.
Nasz wet obejrzał wszystkie wyniki i zdjęcia. Martwi się trochę, że nie możemy znaleźć przyczyny, zabronił panikować (tradycyjnie) i spokojnie czekać na wyniki. Po podaniu wszystkich leków, za jakiś miesiąc zalecił zrobić kolejne prześwietlenie, żeby sprawdzić, czy leczenie objawowe i rozszerzenie kanału oddechowego, zmniejsza jednocześnie obrzęk żołądka.
A teraz kochani rozliczenie - wpłaty forumowe oraz ludzi z fb... na które nic nie powiem, bo słów brakuje. Sami zobaczcie:
1. Alienor 20
2. ilgatto 20
3. Maria D, Krasnystaw 20
4. Walentyna T, Szczytno 60
5. Aneta F, Warszawa 100
6. Anna R, Jelenia Góra 10
7. Beata M, (od Tigrusi) 50
8. Renata T, (pirulasińska) Stalowa Wola 200
9. Lidka 50
10. Monika A. 148
11. Marta W, Serock 100
12. Izabela Ż-K, Warszawa 20
Powyższe wpłaty dotarły wczoraj - razem 798zł, które od razu zapłaciłam w klinice przy odbiorze Wasi.
13. Sebastian J, Olsztyn 50
14. Kinga M. (Inosolan), Reda 30
15. Magda G, Radom 29,7
16. Dorota Ż, Warszawa 20
17. Marta P, 50
18. Katarzyna K, Poznań 15
19. Blekitny.Irys 50
20. Anna Ch, Wieliczka 40
21. Paulina T, Warszawa 17,12
22. Krzysztofa L, Warszawa 500 (czy to z bazarku?)
23. Ewa M, Warszawa 50
24. Neigh 50
25. Bazyliszkowa 30
26. Renata F, Tychy 15
27. Aleksandra M, Węgrze 10
28. Kamil K, Żuromin 40
29. Essi Daven 35
30. alab108 30
31. rastanja 20
32. Barbara B, Łódź 50
33. Revontulet 30
34. iwona66 50
35. Agnieszka K. 4,4
Powyższe wpłaty wpłynęły do dzisiejszego popołudnia: 1216,22zł
Razem od wczoraj zebraliście 2014,22zł
Wczoraj zapłaciliśmy w klinice 800zł, które przyszły od Was. Zostało więc jeszcze 802zł do zapłacenia.
To znaczy, że zaraz po niedzieli zapłacimy fakturę w lecznicy w całości

W sumie faktury wyniosły 1602zł - po odliczeniu badań krwi i hoteliku, który udało nam się zapłacić przedwczoraj z resztek wygrzebanych z portfela. Antybiotyk dostaliśmy od weta, Encortolon kupiłam z resztek swoich pieniędzy (był bardzo tani). Za dzisiejszą wizytę u weta też zapłaciłam z własnych zaskórniaków. Reszta, która zostanie po opłaceniu faktur na pewno okaże się bardzo potrzebna po otrzymaniu wyników biopsji... boje się już na samą myśl, co wtedy będzie.
Poniżej odnośniki do skanów wypisów i faktur. Po kliknięciu powinny się otworzyć na fotosiku w powiększeniu. Dajcie znać, jeżeli coś nie będzie działać - wrzucałam takie coś pierwszy raz w życiu.

Jeszcze do mnie do końca nie dociera....
Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałam... To jest tak ogromnie krzepiące - mieć świadomość, że na tym świecie są społeczności ludzi tak dobrych, o tak ogromnych sercach, gotowych bezinteresownie pomóc...
Uskrzydlacie...
Nie mam pojęcia jak Wam się odwdzięczymy. Dzięki Wam Wasia ma szansę na normalne życie... albo życie w ogóle. A ja przestałam płakać ze smutku i przerażenia, a zaczęłam z radości...
W przyrodzie musi być równowaga, więc wiem, że to dobro, które nam podarowaliście - wróci do Was. I chociaż nie mam zwyczaju - pomodlę się do tej siły tam gdzieś ponad nami, żeby tak się stało.
Nic więcej mądrego w takiej sytuacji nie umiem napisać. Pochlipię sobie więc znowu ze wzruszenia....