mb Ancymon atakował nas tzn. głównie TŻta.
Tylko żebyśmy nie wyszli na zwyrodnialców jakiś to nie było często, raz na pół roku, czasami rzadziej. Dosłownie kilka ataków ale jednak były. Teraz jak podejrzewam też kolejny nastąpi za jakiś dalszy czas. Zazwyczaj są jakieś absurdalne ale jednak wytłumaczenia. Bo wrzucam żwirek do kuwety (to chyba jeden z 2 ataków na mnie) tzn. wpierw dostałam 2 pacnięcia łapą bez pazurów, a później ugryzienie (ale już nie lekkie), czasami jak leżymy. To w sumie nie jest nagłe, po Ancymonie widać kiedy będzie atakować. Da się go uspokoić. Ooo kiedyś np. jak TŻ sobie z niego zażartował (trzymał go na rękach tak że Bury był plecami w dół i nagle TŻ puścił ręce, niby kota złapał, niby uspokoił ale zaraz po postawieniu Ancymon ruszył do ataku i przegryzł mu spodnie) - to kompletnie nasza/ TŻ wina. Głupich zabaw już nigdy nie powtórzył. Ogólnie Ancymon ma silny charakter, ja jestem raczej uległa (zwłaszcza do Niego) i pewnie nie umiem też wymóc odpowiednich zachowań. Niestety nawet nie wiem jak temu przeciwdziałać.
Podejrzewam też coś z głową, bo ostatnio Ancymon kichnął krwią, raz jeden (raczej mu naczynko poszło), wet powiedziała, że to naczynko ale może powinnam coś więcej zbadać. Rety teraz do mnie dotarło, że Nyśka boli często ucho, a jak poprosiliśmy wetkę, żeby zajrzała to zaglądała długo i powiedziała, że nic nie ma (panikuję, wiem, że panikuję ja zawsze panikuję).
W piątek zrobimy dokładne badania, dzięki za uspokojenie. Zabiorę pojemnik z siuśkami, pójdziemy na czczo i niech się dzieje wola wyższych istot. A dopiero jak one nic nie wskażą to zapiszemy się do behawiorysty (chociaż pewnie i tak powinniśmy). Najgorsze, że nie mamy stałego weto, do mojej ulubionej mam jakieś 30 km co już jest lekką przesadą

ale okoliczni mi się nie podobają.
No i jest tak, że Ancymon ma urodę do kosmicznej morfologii, to było konsultowane gdzie się da ale morfologia jest u niego kosmiczna. Moja ulubiona wet Neska powiedziała, że powinien zostać dawcą krwi, inni mówią, że taka jego uroda, a ja jestem w stanie permanentnego stresu, że mi Ancymon choruje.