Prana nie jest zła.. z jarzynkami i kaszami...z zupą
Co do sąsiadki-baby - nie żartuję
Dorota, Ty upiecz kiedyś coś. Cokolwiek. Malutkie choćby. Może Ci sie spodoba
Na krasnoludzkie pieczywo bywali chętni..., a niektórzy zafascynowani

[Alienor, czytałaś "W północ się odzieję" ? - moralizatorstwo Pratchetta jest niesamowicie podane, piękna ta książka].
Od czasu do czasu potrzebuję 2-3 kromki chleba , to raczej nie opłaca sie piec

W związku z czym, co jakiś czas, jak zapomnę co mi wyszło ostatnio i mam nadzieję, że przeciez teraz to już MUSI się udać, piekę skonsy. Zjadam, bo nie lubię marnować jedzenia, czasem sie z ptakami podzielę [nie mają drożdży ani zakwasu]...
Nie wiem co jest nie tak... Głównie rzeczywiscie nadaje sie do dziobania - jest suche i
pokruszone
A w założeniu skonsy są pyszne
