Kotinowy zwierzyniec 6 + 2 (cz. 2) Tinusia [*]

Hejka Kochane! Buziamy Tinusię!

Hejka

Dobrze ? Nie wiem czy dobrze to jeszcze kiedys będzie. Podobno pracuje 25% jej nerek i tak ma już być …

Dzisiaj dotarło do mnie, że Tinka może już nigdy nie wrócić do poprzedniej formy :strach:

Wcześniej chyba wolałam sobie tego nie uświadamiać. Mogę jej tylko przedłużyć życie, życie z PNN ... :cry:

Do tego ten płyn w opłucnej, który wet zobaczył na usg … muszę dopytać przy okazji

Odebrałam wyniki Tinki. Jest poprawa. Po tygodniu leczenia kreatynina spadła do 3,48 (była 6), a mocznik do 122,5 (był 202).
Podobno szybkość z jaką wyniki jej się poprawiły świadczy o ostrym przebiegu choroby (!)
Ale niestety nadal kroplówki dwa razy dziennie, kontynuacja leczenia bez antybiotyku oraz zmiana karmy.
Kota już na mój widok bierze „łapy za pas” …. ale cieszy, że apetyt jej wraca, przybiega do kuchni za każdym razem,
gdy coś robi się z mięsem

Stopniowo też dosypuję jej więcej renala, za którym niestety nie przepada

Dzisiaj poszłam z Fitusiem na wizytę kwalifikacyjną na kastrację (dofinansowanie z urzędu miasta)
Miał pobraną krew i zostalismy zapisani na 4-ego czerwca, jeśli oczywiście wyniki będą prawidłowe.

Elu wiem co czujesz, mam podobnie...
Jutro mamy badanie, jakoś nie nastawiam się na parametry nerkowe w normie.

Trzymam cały czas za Was :ok:

dobrze, że parametry u Tinusi spadają.
Nerki niestety nie regenerują się tak jak wątroba... gdy jest objaw w krwi (gdy kreatynina lub mocznik są podwyższone) mówi się o nieodwracalnym uszkodzeniu nerek.
Elu musimy jakoś z tym żyć i dbać o nasze nerkowce :ok:

O łasuchów nerkowych, co chcą jeść wszystko tylko nie renala :wink:

Ściskam Cię mocno :1luvu:

Dzięki, Basiu :1luvu:

Kotino , ja sie nie znam na kotach nerkowych . Nie wiem , co znaczą jakie wyniki . :oops:

Ale trzymam aby jak najdłużej było troszke lepiej i żeby sie nie pogarszało :ok:

Pozdrawiamy Dużą :lol:

Witajcie piątkowo! :mrgreen:

Jak tam Tinusia? Nic nie piszesz i martwię się :roll:

Dobrej nocki! :1luvu:

Witamy się szybciutko, bo u nas ostatnio bardzo krucho z czasem.
Tinka cały czas nieźle, ale ciagle ma 2 razy dziennie kroplówki oraz część zastrzyków (coś moczopędnego oraz za osłonę przewodu pokarmowewgo i żołądka).
Ma już apetyt, sama je, ale jeszcze nie tak dużo i chętnie jak wczesniej. Ważne jednak, że sama podchodzi do jedzenia.
Dostałam od wetki próbkę k/d Hill’sa, bo RC renala nie chciała jeść. Na szczęście Hill’s posmakował kocicy.

Codziennie też jeździmy opiekować się kocurkami córki (młodzi wyjechali na kilka dni).
Do tego doszły nam jeszcze inne niespodziewane obowiązki i nie bardzo mam czas na robienie nowych fotek.
Za tydzień ponowne badanie krwi Tinki, może kroplówki będą już rzadziej.
Jak tylko wszystko wróci do normy, to obiecuję duzo, nowych foteczek.

Witaj Elu ,troszkę ci się pokręciło ,za Tinusię i za resztę :ok:

oczywiście proszę wy miziać najpiękniejszą pyzę czyli niebieskie exo.

Cieszę się że Tinusia je samodzielnie. Nie od razu będzie dużo jadła bo jej żołądeczek skurczył się przez okres niejedzenia - ale bardzo dobrze że sama je. :ok: