Mirmiłki IV - sushi i Pushido, foty str. 99

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 27, 2013 11:59 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

Miś był dzielny i... waleczny. Po powrocie do domu nie pozwolił na pchanie mu do paszczy jakiegoś kolorowego świństwa.
Fontanna? Boluś będzie przeszczęśliwy! Będzie się ruszało i plumkało, nic wspanialszego Bolutka nie może spotkać. :mrgreen:

P.S.
W Zooplusie kupuję futer dla futer i zamówienia weekendowe najpóźniej dostarczane były w środę.

Betaka

 
Posty: 3803
Od: Nie lut 28, 2010 12:32
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon maja 27, 2013 12:09 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

:ok: :ok: za Misia i Polcię - niech ładnie zdrowieją i czują się jak najlepiej :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon maja 27, 2013 19:17 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

Ser-niczek pisze:
Oj .... Aniada migiem zakup karmę Urinari h/d i wszystkie niech jedzą przez miesiąc potem przerwa na inna karmę z domieszką urinari h/d i po 2 miesiącach znów sama h/d. I tak w kółko.
Worek 1,5 kg kosztuje 80 zeta.
Sadząc po kolejce do kuwety w sprawie siusiu -działa bez zarzutu.


Serniczku, Miś przez wiele miesięcy był na urinary i był spokój. Ostatnio nieco to zaniedbaliśmy: przeprowadzka, moje wyjazdy, itd, itp. Wczoraj zamówiłam tę karmę razem z renalem dla Poli i fontanną dla... hmmm... no właśnie, czuję, że BOLUTEK będzie miał prezent i ubaw po pachy.
Już nawet zakochana w nim Beatka, gdy próbował jej jednocześnie obgryzać apaszkę i włosy, stwierdziła tonem nieznoszącym sprzeciwu i zarazem pełnym bezgranicznego zdumienia: "przecież ty jesteś gorszy niż Zojka!".

A z Misiem już jest lepiej. Śpi sobie obok Feliwaya. Będzie miał odjazd???
I faktycznie, był dzielny oraz waleczny. Nie, nie dał sobie wcisnąć do paszczy cieczy w barwie jeżyn i dokumentnie zapluł mnie, swój bieluśki kołnierzyk oraz nowo wymalowaną ścianę. A ja sklęłam po raz kolejny producentów (tu cisną mi się wielce niecenzuralne epitety), którzy chyba w życiu nie widzieli kota, skoro serwują mu lek w postaci jeżynowego "przysmaku".

Betaka pisze:Miś był dzielny i... waleczny. Po powrocie do domu nie pozwolił na pchanie mu do paszczy jakiegoś kolorowego świństwa.
Fontanna? Boluś będzie przeszczęśliwy! Będzie się ruszało i plumkało, nic wspanialszego Bolutka nie może spotkać. :mrgreen:


Tiaaa, i powie, że w życiu, ach w życiu nie widział czegoś równie interesującego!! HOPSA - HOPSA!
Aniada
 

Post » Wto maja 28, 2013 5:34 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

ale to wzmocnione urinari kupuj -h/d. Chyba tylko Royal ma.

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Wto maja 28, 2013 11:15 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

Takie właśnie miał.
Czekamy na fontannę.
Aniada
 

Post » Wto maja 28, 2013 11:20 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

Aniada pisze:Czekamy na fontannę.

Tylko nie wpadaj w panikę jak żadne na początku nie spojrzy i nie chlipnie z niej. Niech miska z wodą nadal stoi. Muszą mieć czas by się do fontanny przekonać. Idą upały, woda w fontannie będzie chłodniejsza niż w misce, może to je zachęci. :)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39311
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 28, 2013 11:26 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

Do kaloryfera poprzywiązuję, jak nie będą pić. I dla rozrywki jedynie fontannę zostawię. Bo zamiast na raty kredytowe odkładać, to ja wodotryski kupuję. One już i tak w doopkach mają poprzewracane.
Mam nadzieję, że kurier zatelefonuje do mnie, bo mam dzwonek zepsuty. I domofon też.

MariaD pisze:Idą upały...

Skąd takie optymistyczne założenie? Chyba pierwszy raz Ci, Mario, nie wierzę. ;)
Ależ jestem wnerwiona tą pogodą.
Aniada
 

Post » Wto maja 28, 2013 11:32 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

Jadę jutro na Kaszuby. Sprawdziłam w necie - dziś w Kościerzynie całe 12 stopni. Tiaaa... Może powinnam się ucieszyć, że na plusie?
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42039
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto maja 28, 2013 11:34 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

Nie lubię gadać o pogodzie, ale w tym roku marznę jak nigdy. Mam dosyć. Chcę bić, kląć, palić i mordować z nerwów. W życiu pogoda nie doprowadzała mnie do takiej furii jak w trakcie ostatnich miesięcy.
Aniada
 

Post » Wto maja 28, 2013 12:44 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

MariaD pisze:Idą upały, ...

Masz jakieś tajne informacje?
Bo u nas 11 stopni i leje (lalo zresztą calą noc) :evil:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 28, 2013 13:03 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

No, kiedyś będą. ;)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39311
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 28, 2013 13:15 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

Uwierzę, jak zobaczę.
Na razie przeprosilam się z jesienną (pardon, caloroczną ostatnio :roll: ) kurtką :evil:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 28, 2013 19:08 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

Przeprosiłam się z cieplejszymi spodniami, gdy spojrzałam na siebie w lustrze to zaczęłam zastanawiać się nad porą roku. Upały nie muszą nadchodzić ale +15 gdy idę do pracy i +20, gdy wracam mogłoby już być.

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Wto maja 28, 2013 19:19 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

A ja jestem zła SKRAJNIE. Wychodząc z pracy nie zauważyłam, że mam na nogach zamszowe szpileczki... Zorientowałam się na przystanku autobusowym, gdy wytworne obcasiki zaczęły wbijać się w rozmiękłe błoto. Wyszłam sobie w pantofeleczkach, w których śmigam jedynie po wypielęgnowanych szkolnych korytarzach i bibliotece. Ot, gamoń.

A tymczasem Miś wyspał się przy feliwayu i teraz próbuje uczynić Joża matką swoich dzieci.
Aniada
 

Post » Wto maja 28, 2013 19:55 Re: Mirmiłki IV. - paskudna niedziela...

Aniada pisze:A ja jestem zła SKRAJNIE. Wychodząc z pracy nie zauważyłam, że mam na nogach zamszowe szpileczki... Zorientowałam się na przystanku autobusowym, gdy wytworne obcasiki zaczęły wbijać się w rozmiękłe błoto. Wyszłam sobie w pantofeleczkach, w których śmigam jedynie po wypielęgnowanych szkolnych korytarzach i bibliotece. Ot, gamoń.



Dobrze,że szpileczki a nie laczki :wink:

Aniada pisze:A tymczasem Miś wyspał się przy feliwayu i teraz próbuje uczynić Joża matką swoich dzieci.


Powiadom producenta, info o nowym działaniu powinno na opakowaniu się znaleźć :lol:

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Kankan i 71 gości