Dla Krzysia dostałam VetriDerm, firmy Bayer.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Krzyś był grzeczny i cichy prawie przez cały czas trwania "operacji". Zrobiłam tak, jak napisałaś, felin. Na początku przestraszył się wody, chciał wyskoczyć z miednicy, skarżył się. Ale siostra nie ulagła

Ja zaczęłam go polewać, potem mydliłam - i chyba to mu się spodobało

Podczas spłukiwania, wody w misce przybywało, a kot coraz bardziej sie wyluzowywał, aż w końcu spokojnie sobie przysiadł

"Wyżymanie" też nie było trudne, rzeczywiście, ogon i łapy zadziałały jak gąbka

Dał się ładnie zawinąć w ręcznik, no, trochę za bardzo machał łapkami, ale udało się porządnie go osuszyć. Resztę zrobił już sam, na ręczniku w plamie słońca na balkonie. Zamknęłam balkon, żeby koty mu nie przeszkadzały, bardzo szybko doprowadził się do względnego porządku.
Myślimy z siostrą, że trochę mu ulżyło, przyjemnie ciepła woda w tym upale, łatwo pozbył się dużej ilości kłaków, w delikatniejszy sposób, niż wyczesywanie - dlatego tak się zachowywał.
Siostra poszła po telefon, kiedy ja "wyżymałam" Krzysia:

A to już u siostry na rękach, zawijany i zawinięty w ręcznik:

Felin, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za rady, są bardzo cenne, naprawdę. Być może będzie trzeba powtórzyć kąpiel - w środę idziemy na kontrolę, ale w razie czego pójdzie nam na pewno sprawniej.