ciotka59 pisze:Zajrzałam, a tu nie ma jeszcze wieści

eh nie pisałam nic, stres jak głupia zawsze przeżywam

przebudziłam się i usnąć za nic nie mogę. O ile Trusia teraz właśnie na mnie śpi i po zabiegu i stresie doszła do siebie, tak Lukierek żle

jest zestresowana, wycofana, warczy na nas przy próbie kontaktu. Chciałam poprawić wiązanie na kubraczku i wpadła w panikę. Jutro mamy jej zajrzeć na brzunio i podać tabletkę, nie widzę tego. Syczy i warczy na nas wszystkich nawet na Trusię. To coś na brzuchu okazało się być drugą wielką przeukliną, dlatego mała ma 2 cięcia. Artur sam je odbierał, i powiedział, że jak Lukierek go usłyszała zaczęła się drzeć.
Trusiowa smutna, ale roztulona jak zawsze a Lukierek sama w koszu psim ulubionym, zła, na pewno obolała i przestraszona, może rano będzie lepiej...