Dużo ludzi ma paskowce różnych odmian i chyba nie zdają sobie z tego sprawy...
Katja.

Zrobiła.

Sobie.

Drapak

Z mojej.

Torebki.
Naprawdę miałam przez chwilę ochotę spakować ją do kartonu i wysłać do Gwatemali .
A potem poszłam na zakupy i zapomniałam.
Jak kupowałam żwirek, to wyczaiłam jakąś puszkę dla kotów z przeceną - a co tam, wzięłam jedną na spróbowanie, skład nawet nienajgorszy, sporo tuńczyka, niech mają coś od życia, coś dla odmiany. Ledwo otwarłam a stwierdziłam, że nigdy więcej nie kupię: zapach mnie powalił.

Aż musiałam datę ważności dla sprawdzić dla spokoju sumienia. Za to dla kotów najwyraźniej pachniało bardzo smakowicie, bo jeszcze długo wylizywały puste miseczki.
Wietrzyłam mieszkanie ale i tak teraz boję się wejść do kuchni.
