To i my się pochwalimy : oto Juliusz von Glutte ,nadal pełnojajeczny ,z glutami w nosie i dredami przy du.ie ,śmierdzący, nie myjący się od 2 tygodni wazeliniarz oraz wysłanniczka piekieł
nie budź mnie bo w ryja rezydentka Gwiazda.Pozostałe sztuki ze stada korzystają z nieobecności Julka w klatce i zajęły jego kuwetę


Oczywiście nie martwię się, że Juliusz coś sprzeda Gwieździe ( w sensie katar itp. ) , bo JUŻ TO ZROBIŁ DAWNO

a szczepione cholery były wszystkie
Teraz oba są na antybiotyku ( już kończą ), w związku z tym wolno im przebywać koło siebie.
Reszta hula po domu w szampańskich nastrojach.
Tak przy okazji : przy obmacywaniu u weta okazało się ,że miał kiedyś złamane 3 żebra i raczej nikt o to nie zadbał
To już starsza sprawa, bo żebra się już zlały, ale jedno z nich jest mocno wklęśnięte do środka - po kopnięciu butem? upadku z okna ?
Dobrze ,że płuco nie było przebite..... Niestety Julek nie chce opowiedzieć, skąd takie ślady po dotychczasowym życiu, ale wnioskuję,że nie było takie wesołe i nie składało się tylko z adorowania panienek
